Deja vu

Piłka nożna
Deja vu
fot. CyfraSport

Scenariusz Nice 1 Ligi w trwającym wciąż sezonie, jako żywo przypomina sytuację z 2017 roku. Podobnie jak przed rokiem na trzy kolejki przed końcem na drugim miejscu jest Zagłębie Sosnowiec, które nad trzecią drużyną ma dwa punkty przewagi. Za sosnowiczanami są zaś masowo tracące punkty na wiosnę GKS Katowice i Chojniczanka. Czy znowu tę trójkę zaatakuje ktoś z drugiego szeregu?

Jeszcze w poniedziałek wydawało się, że drogę Górnika Zabrze z poprzedniego sezonu idealnie odwzorowują piłkarze GKS-u Tychy. Zimny prysznic od Rakowa Częstochowa sprawił jednak, że tyszanie chyba skutecznie zostali wyleczeni z walki o awans. Na trzy kolejki przed końcem mają bowiem 6 punktów straty do Zagłębia Sosnowiec. Przed rokiem Górnik miał po 31. kolejce cztery oczka straty do drugich sosnowiczan, których na finiszu wyprzedził o jeden punkt.

Pałeczkę od GKS-u bezpośrednio mogą więc przejąć częstochowianie, którzy po słabym starcie wiosny notują ostatnio najlepszą obok Zagłębia, serię w całej Nice 1 Lidze. W ostatnich pięciu spotkaniach wywalczyli 13 punktów, dzięki czemu znaleźli się w grupie sześciu drużyn, które na finiszu powinny walczyć o drugie miejsce premiowane awansem. Mało wskazuje bowiem na to, że pierwszą lokatę opuści Miedź Legnica. Podopiecznym Dominika Nowaka do awansu wystarczą cztery punkty zdobyte w trzech meczach: z Pogonią Siedlce (DOM), Chojniczanką (D) i Puszczą Niepołomice (W). To oni powinni powtórzyć więc ubiegłoroczny triumf Sandecji Nowy Sącz.

Skupmy się więc na walce o drugą lokatę dającą awans do Ekstraklasy. W tym momencie Zagłębie Sosnowiec ma na koncie 52 punkty i podobnie jak rok temu wyprzedza następną drużynę o dwa oczka. Teoretycznie wszystko zależy więc od sosnowiczan - problem w tym, że przed rokiem w takiej sytuacji "zawalili" oni końcówkę rozgrywek. W 32. kolejce zremisowali u siebie z niewalczącą już o nic Stalą, a pozycję wicelidera stracili po porażce w dziwnych okolicznościach w 33. kolejce z Chrobrym w Głogowie. Na nic zdało się zwycięstwo w ostatnim spotkaniu z GKS-em Tychy. Co ciekawe teraz Zagłębie także będzie kończyło sezon domowym starciem z tyszanami. Aby móc decydować samemu o swoim losie w ostatniej kolejce, podopieczni Dariusza Dudka muszą w 32. i 33. serii pokonać u siebie Podbeskidzie i na wyjeździe Ruch Chorzów. I niby są faworytami... ale w pierwszej lidze takie słowa z trudem przechodzą przez gardło.

Faworytami wyjazdowego pojedynku z Ruchem byli także piłkarze GKS-u Katowice, którzy kompletnie zawiedli jednak przy Cichej 6. Przez to stracili pozycję wicelidera i mają na koncie 50 punktów... czyli tyle samo co przed rokiem po 31. kolejce. W przypadku GieKSy zastanawia jednak to, że atmosfera w klubie ponownie jest bardzo napięta. Przed rokiem wybuch miał miejsce po 32. kolejce, gdy GKS skompromitował się przegrywając z MKS-em Kluczbork. Po tej porażce do dymisji podał się Jerzy Brzęczek. Teraz do roszad personalnych doszło chwilę wcześniej - nastąpiło wietrzenie szatni i przedwcześnie urlopowano aż czterech piłkarzy - Grzegorza Goncerza, Wojciecha Kędziorę, Dawida Plizgę oraz Armina Cerimagicia. Nie zmienia to faktu, że GieKSa wciąż poważnie liczy się w walce o drugie miejsce, choć powodów do optymizmu przed spotkaniami z GKS-em Tychy, Olimpią Grudziądz i Górnikiem Łęczna jest jak na lekarstwo.

Nieco spokojniej jest w Chojnicach, choć wiosenne wyniki podobnie jak przed rokiem są niezwykle rozczarowujące. Piłkarze Chojniczanki fundują swoim kibicom rollercoaster, raz wygrywając mecz z bezpośrednim rywalem do awansu, a następnie tracąc punkty z ligowym outsiderem. Efekt jest taki, że na trzy kolejki przed końcem, fani znowu zastanawiają się jak doszło do tego, że Chojniczanka straciła pozycję lidera, na której była na koniec roku. Piłkarze ściągnięci zimą na Kaszuby, którzy mieli być wzmocnieniem, nie dają praktycznie żadnych liczb, a zespół w krytycznych momentach ciągną starzy liderzy. Chojnice cały czas wierzą jednak w Ekstraklasę, strata do Zagłębia wynosi bowiem 2 punkty. Rok temu przy prawie identycznym scenariuszu, chojniczanie przepuścili okazję remisując między innymi w derbach z Drutex-Bytovią... z którą teraz zmierzą się w ostatniej kolejce. Wcześniej czekają ich spotkania z Chrobrym i Miedzią. A że potrafią grać z przeciwnikami z czołówki, to nie można ich skreślać tuż przed finiszem.

Dokładnie tyle samo punktów co GieKSa i Chojniczanka, ma w tym momencie Stal Mielec, która dwóch rywali wyprzedza jednak lepszym bilansem bezpośrednich spotkań. W przypadku mielczan pozytywnie nastraja jednak inny fakt - podobnie jak Raków i Zagłębie prezentują oni w końcówce sezonu ofensywną piłkę, dzięki której strzelają najwięcej goli w lidze. W bardzo dobrej formie są pomocnicy Bartosz Nowak, Maksymilian Banaszewski i przeżywający drugą młodość (choć ma dopiero 27 lat) Michał Janota. Zbigniewa Smółkę martwić musi jednak fakt popełniania błędów w obronie, których jest tak dużo, że jeden z nich może przesądzić o braku awansu. Stalówka ma jednak dość korzystny terminarz w ostatnich trzech seriach spotkań - u siebie podejmie Podbeskidzie i Drutex-Bytovię, które praktycznie są już pewne utrzymania. Na wyjeździe czeka chyba najtrudniejszy, choć najniżej notowany przeciwnik - Stomil. Olsztynianie walczą o przetrwanie w Nice 1 Lidze i w przedostatniej kolejce będą bić się ze Stalą na noże.

Szóste i siódme miejsce zajmują aktualnie Raków i największa niespodzianka wiosny - Wigry Suwałki. Podopieczni Artura Skowronka po cichu zbierają kolejne punkty, zdobywane głównie w pojedynkach z przeciwnikami z dołu tabeli. W starciach z drużynami z czołówki w większości przypadków Wigry przegrywały - tak było na wiosnę między innymi na wyjeździe z Miedzią, Stalą czy Chojniczanką. Wyjątkiem od reguły było zwycięstwo z Zagłębiem Sosnowiec, odniesione jednak na niezwykle niegościnnym dla innych zespołów terenie w Suwałkach. Trzeba zatem zaznaczyć, że suwałczanie dwa z trzech ostatnich meczów zagrają u siebie i tylko w 33. kolejce wybiorą się na spotkanie do Bielska-Białej. A jak wygląda terminarz w przypadku Rakowa? Tutaj jest bardzo ciekawie, bo częstochowianie wszystkie trzy pojedynki rozegrają z drużynami walczącymi o utrzymanie. Najpierw będzie to Olimpia Grudziądz, następnie Górnik Łęczna, a na koniec Pogoń Siedlce. Piłkarze Marka Papszuna umieją grać z zespołami z dołu tabeli, co pokazali między innymi ze Stomilem czy Ruchem. Przy tym w ostatnim czasie prezentują dużą jakość piłkarską, dzięki której zdecydowanie dominują każdego rywala na murawie.

Na początek kolejka numer 32, w której każda z siedmiu drużyn walczących o awans, zagra przed własną publicznością.

piątek 18 maja
Odra Opole - Ruch Chorzów (transmisja w Polsacie Sport)

sobota 19 maja
GKS Katowice - GKS Tychy (transmisja w Polsacie Sport)
Chojniczanka Chojnice - Chrobry Głogów
Stal Mielec - Bytovia Bytów
Wigry Suwałki - Stomil Olsztyn
Zagłębie Sosnowiec - Podbeskidzie Bielsko-Biała
Miedź Legnica - Pogoń Siedlce
Raków Częstochowa - Olimpia Grudziądz

niedziela 20 maja
Puszcza Niepołomice - Górnik Łęczna

Paweł Ślęzak, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie