Pindera: On był najlepszy

Sporty walki
Pindera: On był najlepszy
fot. PAP

Czy Marvin Hagler był najlepszym pięściarzem wagi średniej w historii zawodowego boksu? Sprawa dyskusyjna, ale dla mnie był wspaniały.

Kolejne urodziny, kolejne rocznice wielkich walk przywołują wspomnienia. Kilka dni temu "Marvelous" Hagler skończył 64 lata, a ja przy okazji obejrzałem sobie raz jeszcze jego ostatni, legendarny pojedynek z Rayem "Sugarem" Leonardem z kwietnia 1987 roku.

 

Pokazywany był w Polsce z odtworzenia, znaliśmy już wynik, ja wcześniej pisałem o tym wydarzeniu w "Sportowcu". Mój tekst "Noc złodziei" powstał na bazie zagranicznych informacji agencyjnych nie publikowanych w polskiej prasie. Sama walka była wspaniałym spektaklem, który znakomicie ogląda się również po latach. Dwaj wybitni bokserzy pokazali coś więcej niż walkę na pięści, to było dzieło sztuki. Z jednej strony mistrz olimpijski z Montreali (1976) – "Sugar" Leonard, z drugiej prawdziwy twardziel bez wielkich dokonań amatorskich, fałszywy mańkut, "Marvelous" Hagler.

 

Leonard miał już za sobą wielkie walki z Thomasem Hearnsem i Roberto Duranem, z tymi zawodnikami wygrywał też Hagler, a zdjęcia przedstawiające jego słynny nokaut, który zafundował Hearnsowi obiegły cały świat.

 

Zimą 1987 roku byłem prywatne w Peru i pamiętam stary egzemplarz magazynu "El Grafico" z wielkim zdjęciem przedstawiającym znokautowanego Hearnsa i podpis: Zabił go !

 

Do dziś twierdzę, że  6 kwietnia  1987 roku sędziowie oszukali w Las Vegas Haglera uznając go za pokonanego w starciu z Leonardem. W najgorszym wypadku zasłużył na remis. Hagler obraził się wtedy na cały świat, zakończył karierę i wyjechał do Włoch, gdzie grał w filmach.

 

Urodzony 23 maja 1954 roku w Newark, Marvin Nathaniel Hagler był wielkim mistrzem wagi średniej. Jego ringowy przydomek "Marvelous" (cudowny, fantastyczny) nie oddaje jednak w pełni tego co pokazywał między linami. Cudowny, a przy tym słodki był "Sugar" Leonard, a wcześniej inny wielki mag zawodowego boksu. "Sugar" Ray Robinson. Wielu ekspertów właśnie jego uważa za najlepszego mistrza wagi średniej w całej historii tej dyscypliny. Dla mnie Robinson najlepszy był w półśredniej, komentowałem dla ESPN Classic wiele jego walk, choć w średniej też, bez dwóch zdań, był wybitny.

 

Bardzo wysoko oceniany Harry Greb, to mistrz z lat dwudziestych, a wtedy boks wyglądał jednak zupełnie inaczej. Mający polskie korzenie Stanisław Kiecal, czyli legendarny Stanley Ketchel, też jest w czołówce wszystkich rankingów. Bił potwornie mocnie, nie bał się nikogo, był o włos od sprawienia sensacji stulecia, miał przecież na deskach mistrza wagi ciężkiej Jacka Johnsona.

 

A byli jeszcze Carlos Monzon, Marcel Cerdan, Tony Zale, Mickey Walker, Jake LaMotta, Dick Tiger Flowers, czy Bernard Hopkins, by sięgnąć  do bliskich nam czasów.

 

Fenomenem z pewnością był Monzon, który od 1964 do 1977 roku nie przegrał żadnej walki. Argentyńczyk nazywany "Strzelbą" nie wylewał za kołnierz, palił jak smok i brutalnie rozprawiał się z rywalami. W 1970 roku znokautował z Rzymie Włocha Nino Benvenuttiego (mistrza olimpijskiego z 1960 roku) odbierając mu pasy WBA i WBC w wadze średniej i nie oddał ich przez siedem lat kończąc karierę kolejną wygraną w rewanżowym pojedynku z Rodrigo Valdesem w Monaco.

 

Jak wyglądałaby wojny Monzona z Ketchelem,  Grebem, Robinsonem, Haglerem czy Hopkinsem? Tego nigdy się nie dowiemy, możemy tylko pomarzyć, podyskutować.

 

Walki każdego z nich miałem przyjemność komentować dla ESPN Classic (poza najmłodszym z nich Hopkinsem, którego komentowałem na żywo), ale nie ukrywam, że Halglera oceniam wyjątkowo wysoko i mam do niego szczególny sentyment.

 

Był stworzony do wagi średniej, do tego fałszywy mańkut (potrafił też boksować z normalnej pozycji), który najczęściej nokautował silniejszą, prawą ręką.

 

"Marvelous" był przy tym bardzo dobrym technikiem i twardzielem jakich mało. Nikt tak nie pokarał Johna Mugabiego i Thomasa Hearnsa jak on. A jego walkę z "Sugarem" Leonardem powinni pokazywać wszystkim tym, którzy nie lubią boksu. Po jej obejrzeniu z pewnością zmienią zdanie.

Janusz Pindera, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie