Fabiański do Liverpoolu. Czy to naprawdę ma sens?

Piłka nożna
Fabiański do Liverpoolu. Czy to naprawdę ma sens?
fot. PAP

Liverpool we wstydliwym stylu przegrał finał Ligi Mistrzów z Realem, a antybohaterem został pechowiec Loris Karius broniący dostępu do bramki The Reds. Golkiper popełnił dwa fatalne błędy, a większość kibiców chciałoby między słupkami "kogoś poważnego". Czy jedną z opcji będzie Łukasz Fabiański?

Po sobotnim występie Kariusa zewsząd nabiegają głosy, że jesteś tak dobry, jak twoje najsłabsze ogniwo. Liverpoolowi oberwało się za powierzenie najbardziej odpowiedzialnej na boisku pozycji "dopiero szóstemu wyborowi w reprezentacji Niemiec". Zawodnikowi, który wiele razy kazał wątpić w swoją boiskową klasę. Co prawda w trakcie sezonu przebojem zdobył bluzę z numerem jeden w bramce The Reds i w studiu angielskiej telewizji był nawet odważnie porównywany do Davida De Gei w ramach meczu The Reds z Manchesterem United...
 
Jeden mecz zmienił jednak wszystko: czy Niemiec nabawił się sportowej depresji na resztę kariery? W najważniejszym momencie swojej przygody z futbolem popełnił nie jeden, lecz dwa fatalne błędy. Spokojnie można było zaryzykować stwierdzenie, że Liverpool przegrał finał właśnie przez Kariusa. W sieci pojawiają się wpisy obrażające bramkarza, a nie brakuje gróźb skierowanych nie tylko w stronę samego zawodnika, ale też jego rodziny. Tą sprawą zajęła się nawet policja z Merseyside... 
 
Po zakończeniu spotkania kibice Liverpoolu pocieszali golkipera bijąc mu brawo przed pełną łez twarzą, a bezradni i wzburzeni internauci obok fali krytyki zaczęli wymyślać scenariusze dla klubu z Anfield. Kilka razy pojawiło się zdanie "Sign Fabiański".
 
Fabiański zakończył swoją przygodę ze zdegradowaną Swansea City i chce wciąż bronić w elicie jako jeden z czołowych bramkarzy Premier League ostatniego sezonu. Zainteresowane jego pozyskaniem są między innymi Cardiff, West Ham czy Newcastle, jednak Polak wiele razy udowodnił, że mógłby mierzyć wyżej.
 
Oto krótkie porównanie statystyk obu bramkarzy w minionych rozgrywkach:
 
Czyste konta: Fabiański 9/38 występów, Karius 10/19 występów
Interwencje: Fabiański 137, Karius 31
Obronione karne: Fabiański 3, Karius 1
Interwencje na mecz: Fabiański 2,76, Karius 1,47
Gole stracone na mecz: Fabiański 1,45, Karius 0,74
Średnia interwencji przypadających na jedną bramkę: Fabiański 1,98, Karius 2,00
 
Niemal w każdym punkcie to "Fabian" wypada lepiej. Wbrew pozorom ciężko jednak... porównać role bramkarzy w obu klubach. Rola golkipera w zespole z dołu tabeli Premier League polega głównie na ratowaniu swojego zespołu z opresji, taki bramkarz ma więcej okazji do wykazania się i właśnie takie kluby chcą u siebie Fabiańskiego. To właśnie w klubie o takiej charakterystyce zyskał renomę "pewniaka" i przebił się do kadry Adama Nawałki. Golkiper zespołu bijącego się o mistrzostwo Anglii musi zachować koncentrację i często wykazać tylko raz na 90 minut, z czym przez wiele lat pobytu w Arsenalu nie radził sobie "Fabian". Można oczywiście gdybać, że nigdy nie dostał prawdziwej szansy...
 
Czy więc statystyki Fabiańskiego byłyby tak imponujące, gdyby musiał wejść w rolę bramkarza z czołówki? Fakty są takie, że reprezentant Polski to łakomy kąsek na angielskim rynku za niewielką cenę, a Liverpool z pewnością pomyśli o obsadzie bramki po finale Champions League...
Hubert Chmielewski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie