Programy telewizyjne i filmy kinowe? KSW szykuje nowe atrakcje!

Igor Marczak: Czy piętnaście lat temu w barze Champions z kilkudziesięcioosobową publicznością przypuszczałeś, że za kilkanaście lat KSW będzie organizowało największe gale w Europie?

Maciej Kawulski: Bardzo mocno wierzyłem. Gdybyśmy nie wierzyli to byśmy się za to nie zabierali i tyle razy nie upadali po to, żeby wstać. Czy byłem pewie? Nie, nie byłem. Wiele razy wątpiłem, ale wiara pchała nas do przodu.

Przez te piętnaście lat w organizacji promowali się starsi zawodnicy, tacy jak Łukasz Jurkowski, Mamed Khalidov, Mariusz Pudzianowski, Antoni Chmielewski. Chyba czas na nową erę gwiazd KSW?

Ona cały czas się rodzi. Są Mateusz Gamrot, Borys Mańkowski, Damian Janikowski. Można mówić o wyraźnym przejściu ze starego do nowego pokolenia, ale tak naprawdę ta integracja jest bardzo płynna. Są zawodnicy pośredni, są tacy, którzy są z nami od początku, to jest proces. Ludzie są głodni wielkich bohaterów i jesteśmy bardzo szczęśliwi, że w tak zacnej dziedzinie męskiej mamy zaszczyt ich tworzyć.

Colloseum wydaje się być limitem, który trudno będzie przeskoczyć, bo w tym kraju nie ma większego obiektu.

Nie chodzi tu o to, by się siłować ze sprzedażą większej ilości biletów. To nie jest lekkoatletyka, w której o sukcesie świadczy system miarowy. Nasz sukces to utrzymanie trwałej fascynacji, chęci uczestniczenia w życiu KSW nie tylko od gali do gali, ale cały czas. Dajemy ludziom jakieś atrakcje i będzie ich coraz więcej. Planujemy programy telewizyjne, filmy kinowe. Planujemy zachęcać do tego, żeby przyglądać się dyscyplinie, która teoretycznie nadal jest na świecie niszowa. Wielki sukces KSW, że w małym czterdziestomilionowym kraju jest to mainstreamowe zjawisko.

Cała rozmowa z Maciejem Kawulskim w załączonym materiale wideo.