Tour de France: Nibali nie wystartuje do 13. etapu

Inne
Tour de France: Nibali nie wystartuje do 13. etapu
fot. PAP

Włoski kolarz Vincenzo Nibali (Bahrein-Merida) wycofał się z Tour de France wskutek obrażeń odniesionych po upadku cztery kilometry przed metą czwartkowego etapu, który kończył się w Alpe d'Huez. Badania wykazały pęknięcia kręgów odcinka szyjnego kręgosłupa.

- Ciao Ragazzi (Cześć chłopcy). Wróciłem do hotelu, wyniki badań medycznych nie są dobre. Mam pęknięte kręgi. Jutro wracam do domu na odpoczynek. Dziękuję za wasze wsparcie. Do zobaczenia wkrótce - napisał na Twitterze czwarty po 12 etapach w klasyfikacji generalnej zwycięzca "Wielkiej Pętli" z 2014 roku.

33-letni Nibali upadł po zderzeniu z policyjnym motocyklem. Jego kierowca zahamował, aby uniknąć potrącenia kibiców wbiegających na drogę, a Włoch, który w tym momencie przyspieszył, nie zdołał już uniknąć kraksy. Szybko wstał, wsiadł na rower i dojechał do mety na siódmym miejscu, ze stratą zaledwie 13 sekund do zwycięzcy Gerainta Thomasa.

Po minięciu linii mety skarżył się jednak na ból i trudności z oddychaniem, Został przewieziony do szpitala w Grenoble, gdzie szczegółowe badania wykazały obrażenia wykluczające jego dalszy udział w wyścigu. Zdaniem lekarzy przerwa w treningach potrwa co najmniej dwa tygodnie.

Po etapie ekipa Bahrein-Merida domagała się przyznania Nibalemu czasu czołowej czwórki, powołując się na precedens z przeszłości, kiedy to przyznano Christopherowi Froome'owi czas grupy, w której jechał przed upadkiem spowodowanym przez motocykl kolumny. Protest został jednak odrzucony.

W klasyfikacji generalnej pochodzący z Sycylii kolarz, nazywany "Rekinem z Messyny", tracił do prowadzącego Thomasa dwie minuty 37 sekund. Łącznie w karierze wygrał pięć etapów TdF.

Nibali dwukrotnie triumfował w Giro d'Italia (2013, 2016) oraz raz wygrał wyścig Vuelta a'Espana (2010).

SF, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie