MŚ 2018: Kilkadziesiąt tysięcy kibiców powitało trenera Chorwatów w Livnie

Piłka nożna
MŚ 2018: Kilkadziesiąt tysięcy kibiców powitało trenera Chorwatów w Livnie
fot. PAP

Dziesiątki tysięcy kibiców powitały selekcjonera wicemistrzów świata, piłkarskiej reprezentacji Chorwacji Zlatka Dalica w jego rodzinnym mieście Livno w Bośni i Hercegowiny. - Nie zapomniałem, gdzie się urodziłem - powiedział 51-letni Chorwat.

Dalic mieszka obecnie w Varażdinie, ale urodził się i wychował w niewielkim Livnie, ok. 100 km od Splitu. Na spotkanie z nim na miejscowym stadionie zjawiły się tłumy. Mnóstwo fanów było też w miasteczku, które na jeden dzień zostało przemianowane na "Miasto Zlatka Dalica".

- Po 35 latach wróciłem do Livna jako wicemistrz świata. Jestem jednym z was. Jesteście moją siłą - stwierdził Dalic, który doprowadził kadrę Chorwacji do największego sukcesu w historii. W rosyjskim mundialu "Vatreni" (Ogniści) zdobyli srebrny medal, dopiero w finale przegrywając z Francją 2:4. Najlepszym piłkarzem turnieju uznano Lukę Modrica, "reżysera" chorwackiej reprezentacji.

Miejscowe media podkreśliły, że kolumna samochodów udających się do Livna miała kilka kilometrów. Zainteresowanie wtorkowym spotkaniem z Dalicem, któremu towarzyszyły występu muzycznych zespołów, było ogromne i trwało kilka godzin. Przyjechali fani z Bośni i Hercegowiny oraz Chorwacji, ale także z innych krajów.

- Nigdy nie zapomniałem, gdzie się urodziłem. Wspaniałe były powitania w Zagrzebiu i Varażdinie, a teraz kolejne w Livnie - dodał szkoleniowiec. Razem z nim w Livnie był nazywany przez Chorwatów trenerem wszech czasów Miroslav Blazevic (zdobył brąz MŚ 1998).

Dalic jest selekcjonerem Chorwatów od zaledwie kilku miesięcy, przejął zespół narodowy na finiszu kwalifikacji MŚ. Wywalczył z nim awans, a potem był wielki sukces w mundialu. Oficjalnie nie wiadomo jeszcze, czy przedłuży kontrakt.

SF, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie