Pazdan: Zawsze zaczynamy słabo sezon

Piłka nożna
Pazdan: Zawsze zaczynamy słabo sezon
fot. Cyfrasport

Piłkarz Legii Warszawa Michał Pazdan uważa, że sobotnia wygrana w ekstraklasie w Kielcach z Koroną 2:1 bardzo przyda się stołecznej drużynie. - Od kiedy jestem w klubie zawsze słabo zaczynaliśmy sezon, teraz powinno być tylko lepiej – zaznaczył reprezentacyjny obrońca.

Po ligowej porażce z KGHM Zagłębiem Lubin (1:3) na inaugurację i przegranej w eliminacjach Ligi Mistrzów ze Spartakiem Trnawa (0:2) w zespole z Warszawy nastroje były minorowe, atmosfera wokół niego nie najlepsza, a posada trenera Deana Klafurica wisiała na włosku.

- Najważniejszy jest wynik. To zwycięstwo doda nam więcej pewności siebie. Widać, że drużyna bardzo tego potrzebowała. Od kiedy jestem w klubie zawsze słabo zaczynaliśmy sezon, teraz powinno być tylko lepiej - powiedział po spotkaniu w Kielcach Pazdan, który rozegrał pierwszy mecz po mundialu w Rosji. W 69. minucie musiał jednak z powodu niegroźnego urazu opuścić boisko.

Korona do przerwy prowadziła 1:0, ale ostatecznie górą była Legia. Kluczowym momentem była efektowna bramka Krzysztofa Mączyńskiego, który strzałem z ponad 30 metrów pokonał bramkarza gospodarzy Matthiasa Hamrola. Później Legia kontrolowała sytuację na boisku, zdobyła drugiego gola (Jose Kante), a kielecki zespół nie potrafił sobie stworzyć ani jednej dogodnej okazji do wyrównania.

- Do momentu straty gola nic nie zapowiadało, że będziemy się w Kielcach tak męczyć. W drugiej połowie nastąpiła przemiana w naszej grze i udało się nam odwrócić losy tego pojedynku. W poprzednim sezonie, kiedy pierwsi traciliśmy bramkę, z reguły nie udawało się nam podnieść. Dlatego to zwycięstwo ma dla nas ogromną wartość, potrzebowaliśmy tych trzech punktów – podkreślił Mączyński.

On i koledzy myślami wybiegali już do rewanżowego boju ze Spartakiem w Trnawie. - Czeka nas arcytrudny mecz, ale walczymy o nasze marzenia. We wtorek na Słowacji musimy wyjść na boisko, walczyć i przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę. Stać nas na to – dodał Mączyński.

Miejscowi żałowali, że w drugiej połowie nie zagrali już tak dobrze, jak przed przerwą i role na boisku się odwróciły.

- Spotkanie trwa 90 minut. 45 minut dobrej gry nie wystarczy na drużynę tej klasy co Legia. W drugiej połowie zbyt łatwo oddaliśmy pole rywalom. Brakowało nam reakcji na zmianę systemu, chociaż byliśmy przygotowani na ich wariant gry z trzema obrońcami. Nie zrealizowaliśmy po prostu zadań taktycznych – nie ukrywał pomocnik Korony Jakub Żubrowski, który docenił klasę warszawskiego zespołu.

- Różnica między nami a Legią jest taka, że jej rezerwowi u nas i w każdej innej drużynie w Polsce graliby pewnie w pierwszym składzie. To klasowy zespół, który w końcu musiał się przełamać. Szkoda tylko, że naszym kosztem – podsumował Żubrowski.

SF, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie