ME w windsurfingu: Tarnowski zakończy sezon mistrzostwami Europy w Sopocie

Inne
ME w windsurfingu: Tarnowski zakończy sezon mistrzostwami Europy w Sopocie
fot. PAP

Paweł Tarnowski będzie jednym z faworytów rozpoczynających się we wtorek w Sopocie mistrzostw Europy w windsurfingowej klasie RS:X. - Chcę wypaść jak najlepiej także z tego względu, że są to moje ostatnie w tym roku regaty - przyznał żeglarz SKŻ Ergo Hestia Sopot.

Do mistrzostw Europy Tarnowski przystąpi jako piąty deskarz globu. Najważniejsza impreza w tym roku, która była jednocześnie pierwszą okazją do wywalczenia olimpijskiej kwalifikacji dla kraju, zakończyła się w Aarhus 12 sierpnia.

- Na tym, że w Danii nie zdobyłem medalu, zaważyły cztery słabsze wyścigi. Gorzej wypadłem ostatniego dnia rywalizacji w "złotej flocie", po mojej myśli w ogóle nie poszedł również wyścig medalowy. Miałem ambitny i radykalny plan, ale zająłem w nim ostatnią 10. lokatę. Przez większą część regat spisywałem się jednak bardzo dobrze, ale pod koniec pogubiłem się i nie wytrzymałem tempa zawodów, które odbywały się w silnym oraz porywistym wietrze – tłumaczył żeglarz.

Reprezentant SKŻ Ergo Hestia jest jednak zadowolony ze swojego startu w MŚ. Tym bardziej, że w zeszłym roku w Japonii był dopiero 18.

- Wywalczyłem wysokie piąte miejsce i udowodniłem, przede wszystkim sobie, że jestem w stanie rywalizować o najwyższe laury, do których chcę dążyć małymi krokami. Oczywiście pewien niedosyt pozostał, bo przez większą cześć regat plasowałem się na pozycji medalowej, a przez dwa dni byłem nawet liderem. MŚ trwają jednak tydzień i liczy się końcowy rezultat, a nie miejsce zajmowane po trzech dniach. Dla mnie, wciąż młodego zawodnika, była to jednak dobra lekcja i nauczka, ale temat mistrzostw świata już zamknąłem. Zrobiłem grubą kreskę, bo przede mną kolejne wyzwanie. Trzeba iść dalej – wspomniał.

24-letni żeglarz ma już na koncie dwa medale mistrzostw Europy - w 2015 roku w Mondello na Sycylii wywalczył złoto, natomiast rok później w Helsinkach stanął na najniższym stopniu podium.

Nie tylko ze względu na ten dorobek popularny "Junior" będzie jednym z faworytów sopockich zawodów. Z udziału w nich zrezygnowali bowiem medaliści mistrzostw świata: Holendrzy Dorian van Rijsselberghe i Kiran Badloe oraz broniący tytułu Francuz Louis Giard. Do Polski nie przyjechał także czwarty w Aarhus Brytyjczyk Kieran Holmes.

- Mierzę wysoko, ale podstawowe założenie jest takie, żeby pływać równo i regularnie plasować się w czołówce poszczególnych wyścigów. Nie ukrywam także, że miejsce mistrzostw ma dla mnie szczególne znaczenie. Mieszkam w Sopocie i jestem zawodnikiem miejscowego klubu. Przy mnie będzie rodzina, dziewczyna i znajomi, którzy na każdym kroku dopingują mnie, a tych wszystkich osób bardzo mi brakuje podczas różnych zagranicznych zgrupowań i regat – podkreślił.

Zawodnik nie przypomina sobie, aby najważniejsze imprezy w sezonie, czyli mistrzostwa świata i Europy, rozgrywane były wcześniej w tak krótkim odstępie czasu.

- To z pewnością spory wysiłek, i fizyczny i psychiczny, ale na pewno narzekać nie będzie ten, kto wygra w Sopocie. Dla mnie są to bardzo ważne regaty z jeszcze jednego względu - będzie to mój ostatni w tym roku start, bo później chcę się skupić na innych sprawach. Studiuję w języku angielskim zarządzanie na Wydziale Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej i do końca roku zamierzam napisać pracę magisterska, złożyć ją oraz się obronić – podsumował Tarnowski.

TK, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie