Koniec oszczędnego lata w Niemczech

Piłka nożna
Koniec oszczędnego lata w Niemczech
Fot. PAP

Około 413 milionów euro wydały latem na transfery piłkarzy kluby niemieckiej ekstraklasy, której nowy sezon rozpocznie się w piątek meczem broniącego tytułu Bayernu Monachium z Hoffenheim. W rekordowym pod tym względem roku 2017 za nowych graczy zapłaciły w sumie 600 mln.

Mniejsze były jednak i dochody ze sprzedaży - w tym roku wyniosły 423 mln euro wobec 485 w poprzednim letnim oknie transferowym.

W rankingu klubów, które wydały w czasie wakacji najwięcej, prowadzi Borussia Dortmund Łukasza Piszczka. Nowi zawodnicy kosztowali ją 73 mln euro. 42 mln przeznaczył na wzmocnienia RB Lipsk. Za największe zaskoczenie można uznać całkowitą powściągliwość w tej materii krezusa, jakim jest Bayern Monachium. Mistrz Niemiec, którego barwy reprezentuje Robert Lewandowski, nie wydał na wzmocnienia ani jednego euro, choć pozyskał m.in. kadrowicza Leona Goretzkę z Schalke 04 Gelsenkirchen (za darmo po wygaśnięciu umowy), a z wypożyczeń wrócili Serge Gnabry (1899 Hoffenheim) i Portugalczyk Renato Sanches (Swansea City).

Wydatki klubów niemieckiej ekstraklasy nie stanowiły nawet połowy sumy, którą na transfery przeznaczyły zespoły Serie A. Największe pieniądze wyłożył mistrz Italii Juventus Turyn, który zainwestował w nową ekipę 250 mln, w tym aż 112 mln w Portugalczyka Cristiano Ronaldo z Realu Madryt. Łącznie latem kluby włoskiej elity wydały ponad miliard euro.

Najdroższy latem (okno transferowe potrwa do 31 sierpnia) w Niemczech był francuski piłkarz senegalskiego pochodzenia Abdou Diallo, którego Borussia Dortmund kupiła z FSV Mainz za 28 mln euro. Po 20 wydała natomiast na reprezentanta Belgii Axela Witsela oraz Duńczyka Thomasa Delaneya. Tyle samo Bayer Leverkusen kosztował Brazylijczyk Paulinho.

Rozważne podejście generalnie podoba się kibicom i Niemcom. W ankiecie przeprowadzonej na zlecenie agencji prasowej dpa przez instytut badania opinii publicznej YouGov, tylko dziewięć procent ankietowanych chciałoby, żeby kluby inwestowały więcej pieniędzy w piłkarskie gwiazdy, a 65 proc. było temu przeciwnych. Podobnie myśli prezydent Bayernu Uli Hoeness.

- Piłkarz, który kosztuje 200 mln euro i zarabia rocznie 50, 60 bądź nawet 80 mln? Może kiedyś Bayern się na to zdecyduje, ale ja tego nie zrobię - podkreślił.

Jak przyznał, jak zawsze chce, by zespół z Monachium zdobył mistrzostwo Niemiec, marzy o triumfie w Lidze Mistrzów czy choćby finale, ale... "Nie kosztem zadłużenia. Nawet gdybyśmy mieli na koncie 500 milionów euro, to nie po to, żeby dokonywać transferów za 200 mln".

Rozgrywki zainauguruje w piątek potyczka mistrza - Bayernu z Hoffenheim. Spośród obecnie występujących drużyna TSG jako jedyna nie wygrała jeszcze w Monachium, a w 10 dotychczasowych występach na Alianz Arena straciła 32 bramki. Jednak od kiedy jej trenerem jest wschodząca gwiazda tego fachu Julian Nagelsmann jej bilans z Bayernem jest pozytywny - dwa zwycięstwa (u siebie), remis oraz porażka.

Zespół z Bawarii - pod wodzą nowego trenera Niko Kovaca, który dotychczas pracował w Eintrachcie Frankfurt, oraz z odzyskującym skuteczność Robertem Lewandowskim w ataku (łącznie cztery w Superpucharze i Pucharze Niemiec) - jest tradycyjnie praktycznie jedynym kandydatem do tytułu. Gdyby sięgnął po mistrzostwo po raz siódmy z rzędu, to jego francuski pomocnik Franck Ribery zostałby mistrzem Niemiec po raz dziewiąty, co jeszcze nie udało się żadnemu piłkarzowi.

W koszulce Bayernu nie zagra już Chilijczyk Arturo Vidal, który trafił do Barcelony. Z kolei Brazylijczyka Douglasa Costę sprzedano - po okresie wypożyczenia - do Juventusu Turyn. Po tych transakcjach do klubowej kasy wpłynęło 58 mln euro.

Hoffenheim ma za sobą najlepszy sezon w Bundeslidze, a dzięki trzeciej pozycji jesienią wystąpi w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Latem straciło jednak Gnabry'ego, który wrócił do... Bayernu, oraz Marka Utha, który przeniósł się do Schalke 04 Gelsenkirchen. Po wielu latach klub opuścił też dotychczasowy kapitan i były reprezentant Polski Eugen Polanski.

W inauguracyjnej kolejce ciekawie zapowiada się też niedzielny mecz Borussii Dortmund z RB Lipsk, czwartego z szóstym zespołem minionych rozgrywek. Ambicje obu sięgają jednak wyżej.

Dortmundczycy w wakacje nie tylko kupowali. Ukrainiec Andrij Jarmolenko za 20 mln euro trafił do West Ham United, a grecki defensor Sokratis Papastatopulos do londyńskiego Arsenalu (za 16 mln). Z kolei ekipa spod znaku czerwonego byka straciła 23-letniego Gwinejczyka Naby'ego Keitę, za którego aż 70 mln euro wyłożył Liverpool, choć warunki transferu uzgodniono już przed rokiem.

Oprócz Lewandowskiego i Piszczka, polscy kibice będą mogli śledzić losy Jakuba Błaszczykowskiego z VfL Wolfsburg oraz Marcina Kamińskiego, który póki co zostaje w VfB Stuttgart.

JW, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie