Gacek: Nie jedziemy w roli faworyta, atutem nieprzewidywalność

Siatkówka
Gacek: Nie jedziemy w roli faworyta, atutem nieprzewidywalność
fot. Cyfrasport

Piotr Gacek uważa, że - bazując na grze polskich siatkarzy w spotkaniach przed mistrzostwami świata - trudno wskazywać ich jako faworyta imprezy, w której będą bronić tytułu. Były reprezentacyjny libero jako atut Biało-Czerwonych wymienia nieprzewidywalność.

"Jedziemy tam w roli aktualnych mistrzów świata, ale nie do końca jestem przekonany, czy jedziemy w roli faworyta. Na ten moment wydaje mi się, że raczej nie. Wyniki Ligi Narodów czy turniejów, które były rozgrywane, pokazują, że forma jest gdzieś w dalszym ciągu szukana. Mam nadzieję, że w MŚ z meczu na mecz chłopaki będą coraz bardziej wierzyć w siebie, bo zwycięstwa napędzają, więc to pierwsze spotkanie będzie bardzo istotne" - powiedział Gacek.

Dostrzega on analogie między obecną reprezentacją a tą prowadzoną w 2014 roku przez Stephane'a Antigę, która sięgnęła po tytuł.

"Wtedy też przed samymi mistrzostwami nie prezentowaliśmy jakiegoś superpoziomu. Ten zespół też był nowy, świeży, ale uzupełniony o bardzo doświadczonych zawodników" - wyliczał obecny prezes ONICO Warszawa.

Na pytanie o największy atut Polaków w turnieju, którego współgospodarzami są Bułgaria i Włochy, wskazał nieprzewidywalność.

"Bo mamy w naszych szeregach nowych zawodników, którzy nie do końca są rozpisani" - argumentował.

Biało-czerwoni udział w pierwszej rundzie MŚ rozpoczną środowym meczem z Kubą. Gacek tonuje optymizm tych, którzy myślami już wybiegają do kolejnych etapów rywalizacji.

"Wiem, że wszyscy już kalkulują i wiedzą, że z tej pierwszej grupy na pewno wyjdziemy. Aczkolwiek ja bym uważał na każdy mecz. Na każde spotkanie trzeba się koncentrować osobno. Nie myśleć o wyniku końcowym na razie, tylko o następnym pojedynku" - przestrzegał.

W ostatnich tygodniach głośno było o działaniach organizatorów, którzy do końca próbowali wprowadzać zmiany w regulaminie. Jak wskazywała prasa, chcieli w ten sposób dostosować przepisy "pod siebie". Proponowali np. zmniejszenie składu meczowego z 14 do 12 graczy.

"Niestety, organizator ma takie prawo, by ustawiać formułę rozgrywania mistrzostw. Wydaje mi się, że gdy cztery lata temu jako organizator też partycypowaliśmy w tym - jak podejrzewam, bo nie chcę tutaj wyrokować - ale nie były to mistrzostwa, które były ułożone niekorzystnie dla wielu drużyn. A tutaj, no niestety, mamy zagrywki, które są pozasportowe" - ocenił były reprezentant Polski, który w 2006 roku zdobył wicemistrzostwo globu.

Trener Polaków zasłynął licznymi zmianami w składzie i brakiem pierwszej szóstki. Wśród ekspertów opinie co do właściwości takiego rozwiązania są podzielone.

"Wykreowana pierwsza szóstka pozwala np. na schematy, które się rozgrywa podczas meczu. Myślę, że mimo wszystko na treningach gdzieś tam ta szóstka się powoli krystalizuje. A to, czy Vital Heynen robi dobrze, że tak żongluje składem jak jeszcze chyba żaden trener do tej pory, to na pewno ocenimy po mistrzostwach" - podsumował Gacek.

Polaków po pojedynku z Kubą czekają w grupie D w Warnie jeszcze mecze z Portoryko, Finlandią, Iranem i Bułgarią.

KN, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie