NBA: 54 punkty Hardena nie pomogły Rockets

Koszykówka
NBA: 54 punkty Hardena nie pomogły Rockets
fot. PAP/EPA

Pięćdziesiąt cztery punkty Jamesa Hardena nie wystarczyły, by Houston Rockets pokonali Washington Wizards. W jedynym poniedziałkowym mecz ligi koszykówki NBA, którego losy rozstrzygnęły się w dogrywce, stołeczna ekipa zwyciężyła na własnym parkiecie 135:131.

Teksańczycy uchodzący przed sezonem za głównych rywali Golden State Warriors w walce o tytuł nie mogą złapać właściwego rytmu. W poniedziałek przegrali po raz trzeci z rzędu i z bilansem 9-10 zajmują 13. pozycję w Konferencji Zachodniej.

 

29-letni Harden, MVP poprzedniego sezonu, grał 47 minut w tym czasie zdobył 54 punkty, co jest jego rekordem sezonu, oraz miał 13 asyst i osiem zbiórek. Mógł liczyć na wsparcie występującego pod nieobecność kontuzjowanego Chrisa Paula w podstawowej piątce Erica Gordona, który uzyskał 36 pkt i też odnotował najlepszy pod tym względem występ w obecnych rozgrywkach.

 

To jednak nie wystarczyło do zwycięstwa, m.in. ze względu na słabą postawę rezerwowych, którzy łącznie uzbierali dziewięć punktów. Gospodarzy poprowadził do sukcesu duet John Wall - Bradley Beal. Ten pierwszy zaliczył tzw. double-double dzięki 36 pkt (rekord osobisty sezonu) i 11 asystom, natomiast drugi z nich zdobył 32 pkt, wyrównując najlepsze osiągnięcie tej edycji rozgrywek.

 

"Świetni zawodnicy stworzyli niewiarygodne widowisko. Cała czwórka była wyśmienita. To był super wysoki poziom" - przyznał trener Wizards Scott Brooks. Jego zespół z bilansem 8-12 jest dziewiąty na Wschodzie.

 

Dopiero w końcówce meczu mistrzowie ligi z Golden State Warriors zdołali uzyskać przewagę nad Orlando Magic i wygrać 116:110. Gospodarze zagrali bez kluczowych zawodników - Stephena Curry'ego i Draymonda Greena.

 

Pod nieobecność Curry'ego ciężar zdobywania punktów wziął na swoje barki Kevin Durrant i zakończył spotkanie z dorobkiem 49, w uzyskał osiem z ostatnich dziewięciu punktów drużyny od stanu 107:107. Z kolei do remisu "trójką" doprowadził chwilę wcześniej Klay Thompson. - Duży udział w mojej zdobyczy mieli koledzy, którzy dobrze mnie obsługiwali. Część ich wysiłku jednak zmarnowałem, bo spudłowałem aż 17 rzutów i miałem poniżej 50 proc. skuteczności. To muszę poprawić - przyznał Durant.

 

Czarnogórski środkowy Nicola Vucevic uzyskał 30 pkt dla gości. Rezerwowy Terrence Ross dodał 28.

 

"Wojownicy" w 22 meczach zwyciężyli 15-krotnie i na Zachodzie ustępują jedynie zespołowi Marcina Gortata - Los Angeles Clippers (13-6). Lepszy bilans mają w drugiej konferencji Toronto Raptors (17-4) i Milwaukee Bucks (14-6).

A.J., PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie