Heller po skokach: "Wiewiór" po przejściach

Zimowe

Dawniej był człowiekiem-zagadką. Teraz jest mężczyzną i skoczkiem po przejściach. Dziewięć miesięcy tym przeżył sportowy zawód, będąc zaledwie rezerwowym podczas olimpijskich zmagań w Korei Południowej. Po powrocie do Europy ani razu nie wskoczył już do pierwszej dziesiątki i zakończył sezon na mało efektownym szesnastym miejscu. Teraz Piotr Żyła jest wiceliderem Pucharu Świata i pierwszym lotnikiem w eskadrze Stefana Horngachera.

To był najlepszy weekend w karierze 31-letniego skoczka rodem z Wisły. Jako pierwszy Polak w historii wskoczył w Niżnym Tagile do czołowej trójki. Drugi w sobotę i trzeci w niedzielę ma już w swoim narciarskim CV siedem miejsc na podium. Przez trzynaście sezonów stawał na nim ledwie czterokrotnie, w tym już po raz trzeci. Skąd ta metamorfoza o której wszyscy mówią? Ano właśnie. Słuchając wywiadu z Piotrem po drugim konkursie w Niżnym Tagile trudno było dostrzec jakąś olbrzymią i znacząca metamorfozę. Klasyczna rozmowa z „Wiewiórem” którego wszyscy znają i kochają. Ale słowa o podejściu do pracy zwróciły już uwagę. Nasz skoczek po prostu niezwykle rzetelnie i sumiennie przepracował okres przygotowawczy i teraz odcina od tego pucharowe kupony.
 
 
 
 
View this post on Instagram

Jeszcze raz pozdrowienia z Nizhniy Tagila😎🌶 #pieter #łogień💪🌶🇵🇱

A post shared by Piotr Żyła (@piotr_zyla_official) on Dec 2, 2018 at 11:48am PST

 

 
W wyścigu o Kryształową Kulę Żyła ustępuje jedynie skoczkowi, który na początku sezonu lata w innej lidze. Ryoyu Kobayashi na razie nie schodzi z podium. Trzykrotnie triumfował, dwukrotnie zajmował trzecie miejsce. W drugim konkursie w Rosji zwyciężył z przewagą blisko czternastu punktów. W nagrodę wreszcie wysłuchał hymnu Japonii.
 
Za Japończykiem i swoim kolegą z drużyny, w klasyfikacji generalnej przyczaił się Kamil Stoch, który w niedzielnym konkursie już po raz drugi tej zimy finiszował na tym paskudnym, czwartym miejscu. Nasz trzykrotny mistrz olimpijski skacze jednak równo i stabilnie, kończąc zawody w przedziale miejsc 2-7. Regularnie punktuje też Dawid Kubacki. I tu zaczynają się małe schody. Pozostali członkowie kadry A już tak nie błyszczą. Stefan Hula, Maciej Kot i Jakub Wolny zdobyli w sumie 75 punktów. Trio Stoch, Żyła i Kubacki – 650. Dysproporcja martwi, ale wierzmy, że jest chwilowa. Póki co na pewno nie jest kosztowna. Polska wciąż przewodzi bowiem prestiżowej i wymiernej klasyfikacji Pucharu Narodów.
 
W tym sezonie nie ma bowiem weekendu bez polskiego podium. I niech to prawo obowiązuje również w Badenii-Wirtembergii. W tym tygodniu karuzela Pucharu Świata przenosi się do Titisee-Neustadt.
 
W załączonym materiale wideo najważniejsze momenty niedzielnego konkursu w Niżnym Tagile.
Bartosz Heller, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie