Trefl Gdańsk w żałobie: Odszedł nasz przyjaciel

Siatkówka

- Straciliśmy wielkiego przyjaciela - takie słowa najczęściej padają z ust ludzi związanych z siatkarskim Treflem Gdańsk po tragicznej śmierci Pawła Adamowicza. Prezydent Gdańska miał bowiem do sportu, w tym właśnie siatkówki, wyjątkową słabość. I gdańska siatkówka zawsze mogła liczyć na jego zaangażowanie i pomoc.

- Trudno znaleźć słowa, które oddadzą to, jaką postacią był Paweł Adamowicz - mówi prezes Trefla Gdańsk, Dariusz Gadomski. - Pamiętajmy, że to on wspólnie z panem Kazimierzem Wierzbickim tworzył ten klub, kładł podwaliny pod jego sukcesy. Zawsze mogliśmy na niego liczyć, zawsze pomógł. Ponad rok temu, kiedy po wycofaniu grupy Lotos klub stanął na krawędzi, jego pomoc i zaangażowanie okazały się nieocenione - wspomina sternik gdańskiego klubu. - Paweł Adamowicz to wspaniały człowiek i wielki przyjaciel sportu - dodaje Gadomski.

 

"Przyjacielem" nazywają Pawła Adamowicza wszyscy związani z Treflem. - Będzie nam brakowało wielkiego przyjaciela sportu, który rok temu bardzo nam pomógł. Kiedy klub był w tarapatach, pomógł postawić go na nogi i ma duży udział w ostatnich sukcesach Trefla - podkreśla Wojciech Grzyb. Kapitan zespołu z Trójmiasta zapamięta też Pawła Adamowicza jako niezwykle serdecznego człowieka. - Niesamowicie skracał dystans, był bardzo otwarty, zawsze optymistycznie nastawiony do świata, co się udzielało wszystkim dokoła - wspomina doświadczony środkowy.

 

Identyczne wrażenie ze spotkań z prezydentem Gdańska zachował także Andrea Anastasi. - Poznałem go jeszcze jako trener reprezentacji Polski, z którą graliśmy przecież wiele ważnych meczów właśnie w Gdańsku - opowiada szkoleniowiec Trefla. - Ale najlepiej pamiętam chyba historię zupełnie spoza boiska. Kiedy już zostałem trenerem Trefla w 2014 roku na zaproszenie prezydenta Adamowicza poszliśmy razem na koncert Justina Timberlake'a. A impreza po koncercie trwała do późnej nocy - na wspomnienie tamtych chwil na ustach Anastasiego na moment pojawia się uśmiech. - W takich sytuacjach poznajesz ludzi naprawdę dobrze. Nie mogę powiedzieć, że byliśmy przyjaciółmi, nie znaliśmy się wystarczająco dobrze, ale bardzo się lubiliśmy i szanowaliśmy - podkreśla włoski szkoleniowiec. - Wiem, ile Paweł Adamowicz zrobił dla Gdańska, dla Polski. I dlatego odbieram jako zaszczyt to, że mogłem go znać. Dziś jestem smutny, jak wszyscy w Gdańsku i w całej Polsce, ale ważne, żeby pamiętać to wszystko, czego Paweł Adamowicz dokonał za życia - przypomina Anastasi.

Redakcja, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie