Mielewski: Ćwierćfinał to cel minimum dla Polek

Grzegorz Milko: Czy grupa Polek będzie na tyle prosta, by uzyskać awans? A może będzie trzeba się trochę pomęczyć?

 

Jerzy Mielewski: Jeśli chodzi o nasze panie, to jesteśmy europejskim średniakiem. Mam nadzieję, że będziemy walczyć twardo o drugie miejsce w grupie. Potencjał sportowy Włoszek jest na razie zbyt duży. Oczywiście w perspektywie mistrzostw świata w 2020 roku chcemy oglądać naszą drużynę grającą coraz lepiej. Belgijki są mocne, z Ukrainkami można przegrać, Słowenia jest niewygodna. W tej grupie będzie trzeba zaprezentować solidną siatkówkę, żeby awansować, ale tylko z drugiego miejsca. Wyjście z grupy z czwartej lokaty mnie nie interesuje, bo wtedy wpadniemy w dalszej fazie od razu na europejskie potęgi. Ćwierćfinał to minimum dla naszej reprezentacji. Brak obecności w najlepszej ósemce Europy oznaczałby, że jedziemy na wstecznym biegu, a przecież musimy ruszać do przodu. Liczę na ćwierćfinał, a tam będziemy walczyć z czołówką o jak najlepsze miejsce. 

 

Marzymy cały czas o powrocie do poziomu reprezentacji trenera Andrzeja Niemczyka. Czy podczas tych mistrzostw Europy jest to realne?

 

Trener Jacek Nawrocki od kilku lat próbuje przywrócić polskiej żeńskiej siatkówce blask. Ostatni sezon jest bardzo obiecujący. Kilka naprawdę pozytywnych rezultatów osiąganych z wyżej notowanymi drużynami nie tylko z Europy, ale i z całego świata. Czy to będzie ten moment, w którym dorównamy poziomem do Serbek, Holenderek, Turczynek, Włoszek? Może być za wcześnie. Ósemka to cel na te mistrzostwa Europy. Z perspektywą rozwoju naszych młodych zawodniczek będziemy optymistycznie patrzeć w przyszłość.

 

Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.

Przejdź na Polsatsport.pl