Mazur: Resovia może zameldować się w strefie medalowej

Siatkówka

To był beznadziejny początek sezonu dla siatkarzy Asseco Resovii. Zaczął się od siedmiu kolejnych porażek. Zmiana trenera początkowo nie przynosiła efektów, ale cierpliwi kibice doczekali się lepszych czasów. Resovia wygrała cztery ostatnie spotkania, pokonując m.in PGE Skrę Bełchatów i ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Dla tej drugiej drużyny to jedyna porażka w sezonie. - Trochę to trwało, ale Resovia może nawet zameldować się w strefie medalowej - uważa były selekcjoner Ireneusz Mazur.

Krzysztof Wanio: Proszę wytłumaczyć, dlaczego Asseco Resovia tak nagle zaczęła wygrywać i pokonała mistrz Polski oraz wicemistrza Polski. Owszem, ta gra była już lepsza nawet w tych meczach przegrywanych.

Ireneusz Mazur: Myślę, że przede wszystkim przykrym zaskoczeniem było to, że Resovia do tej pory nie grała takiej siatkówki, jaka gra teraz. To, że nareszcie zaczęła grać, nie powinno być niespodzianką. Odrodzenie się rzeszowskiej drużyny, otwarcia się na nowo na grę, było tylko kwestią czasu. Przy tak doświadczonym trenerze jakim jest Cretu, "odpalenie" Resovii naprawdę było kwestią czasu. Ten zespół posiada dużą grupę indywidualności. Popatrzmy na Buszka, był pozostawiony gdzieś na "pustyni", sam sobie. Indywidualna siła przetrwania sprawiła, że wystawiony w dwóch ostatnich meczach, grał rewelacyjnie. Gdyby tak na chłodno ocenić, to on powinien zostać MVP tych dwóch spotkań. O czym to świadczy? O tym, że którego zawodnika by nie wstawić, to on w końcu pokaże swoją jakość. W poprzednich tygodniach czy miesiącach, w każdej innej drużynie byłby gwiazdą. W tym układzie budowania Resovii pod względem temperamentów musi być jakaś ogniskowa. Musi być piorun i muszą być łagodne fale. To jest tak skonstruowana drużyna. Na dzisiaj odpaliła. Oczywiście nie możemy przesądzać, że będzie wszystko wygrywać, ale jest już na takim etapie, że niespodzianką będzie to, jeżeli jakiś mecz przegra.

 

Czyli zmieniamy proporcje.

 

Zdecydowanie tak, bo indywidualna jakość gry tych zawodników jest wysoka. To, że zaczęli grać jest zasługą samej drużyny oraz trenera, że potrafił coś zbudować. Długo to trwało, było sporo zniecierpliwienia i nawet nerwowych reakcji. Ale trener, który tego zespołu nie budował od początku, potrzebuje czasu. Żeby poznać się z zawodnikami, żeby podejmować ryzyko, ustawić hierarchię ważności. To nastąpiło. I to w takim momencie, że jest jeszcze możliwe, by ta drużyna awansowała do czołowej szóstki. A jak awansuje, to śmiem twierdzić, że dysponujący tak szerokim składem zespół, jest ma szanse zameldować się w strefie medalowej.

 

Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.

 

WYNIKI, TERMINARZ I TABELA PLUSLIGI

Wł, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie