Gol jak dzieło sztuki. Hiszpańskie media zachwycone Lewandowskim
FC Barcelona w meczu ostatniej kolejki La Liga wygrała z Athletikiem Bilbao 3:0. Robert Lewandowski znacząco przyczynił się do tego zwycięstwa, zdobywając dwie bramki i przekraczając jednocześnie barierę stu goli w barwach katalońskiego klubu.

Pierwszy gol Polaka padł w 14. minucie, gdy pewnie wykorzystał błąd obrońców Athletiku i przelobował Unaia Simona. Z drugiego trafienia cieszył się już cztery minuty później, po celnym dośrodkowaniu Raphinhii z rzutu rożnego. Trzecią bramkę, już w doliczonym czasie gry, dołożył Dani Olmo.
ZOBACZ TAKŻE: Tak po meczu nazwano Roberta Lewandowskiego! Klub i kibice zgodni
Lewandowski został po meczu wyróżniony nagrodą MVP. Jego postawę doceniły również hiszpańskie media, które w pomeczowych podsumowaniach skupiły się na jego osiągnięciu.
"To było zacięte spotkanie, które rozstrzygnęło się dzięki kunsztowi strzeleckiemu polskiego napastnika" - podkreślił dziennik "Mundo Deportivo".
Gazeta poświęciła również osobny tekst 100. i 101. bramce Polaka. Pierwszą z nich katalońscy dziennikarze ocenili jako "dzieło sztuki", z kolei w przypadku drugiej doceniono "efektywność" napastnika.
W pomeczowym komentarzu redaktora naczelnego Santiego Noli także znalazło się miejsce na pochwały pod adresem Lewandowskiego.
"Polski środkowy napastnik ma za sobą świetny sezon. Tylko Luis Suarez (121) przekroczył jego wyniki w pierwszych trzech latach gry dla Barcelony. Ani Stoiczkowowi, ani Eto'o, ani Rivaldo się to nie udało. Lewy zasługuje na szacunek i podziw" - napisał dziennikarz.
"Lewandowski dokończył to, co Lewandowski zaczął. Polak rozpoczął sezon dubletem na Mestalla i zakończył dubletem na San Mamem" - podkreślił z kolei "Sport", który przyznał mu za ostatni występ w sezonie notę "8".
Polak został doceniony również przez media z Madrytu. "AS" zaznaczył w swojej relacji, że napastnik "dołączył do klubu 100". Z kolei "Marca" oceniła, że "zakończył sezon w efektowny sposób", choć podkreślono także, że nie udało mu się zdobyć tytułu Pichichi.
"Miał kilka szans na powiększenie przewagi, zachęcany przez kolegów z drużyny, którzy przypominali mu, że tytuł Pichichi nie jest jeszcze stracony. On tego nie rozumiał. Ale zapisał się w historii: strzelił 101 goli dla Barcelony" - podsumowano.
Przejdź na Polsatsport.pl