Były reprezentant Polski grzmi! "Nieobecność Lewandowskiego pokazuje jego dwulicowość"
Piłkarska reprezentacja Polski zmierzy się z Mołdawią w meczu towarzyskim i z Finlandią w ramach eliminacji MŚ 2026. Co przed tymi spotkaniami powiedzieli eksperci Polsatu Sport?
Tomasz Lach: Jakie są Wasze oczekiwania przed meczami z Mołdawią i Finlandią? Czy chodzi tylko o przekonujące zwycięstwo w Chorzowie i punkty w Helsinkach, czy może liczy się coś więcej - styl gry, rozwój zespołu, strategia na mecz i jej realizacja?
Andrzej Niedzielan: Jeśli chodzi o styl gry reprezentacji, to tego stylu nie ma. Chcę, by w meczu z Mołdawią zagrali zawodnicy, którzy mają coś do udowodnienia. Myślę tu o Mateuszu Boguszu czy Bartoszu Mrozku. Niech w końcu jakiś inny bramkarz zagra, by zobaczyć, czy można na niego liczyć.
Finlandia nie jest potęgą, ale to ciekawy i niebezpieczny zespół. Wiadomo, że wynik będzie najważniejszy. Punkt zdobyty na wyjeździe będzie istotny, a wrażenie artystyczne odłożyłbym na dalszy plan, bo w meczach o stawkę nie o to chodzi.
Maciej Żurawski: Wygrane w marcu z Litwą i Maltą były obowiązkiem. W dwóch pierwszych spotkaniach eliminacyjnych wykonaliśmy nasz standard. Zakładam, że siła reprezentacji Holandii jest taka, że zajmie ona pierwsze miejsce w grupie, a my będziemy się bić o to drugie z Finlandią. Mecz w Helsinkach jest bardzo ważny i nie należy do najłatwiejszych, bo gramy na wyjeździe.
Patrzę na naszą drużynę zarówno przez pryzmat awansu na mistrzostwa świata, jak i przez pryzmat progresu w jej grze. A tego nie widzę! W meczach z Litwą i Maltą nie zaobserwowałem lekkości, płynności w grze, mimo że rywale byli z niższej półki. Nie byliśmy przekonujący, skuteczni, nie zrobiliśmy kroku naprzód. Dla mnie ta reprezentacja, mimo że Michał Probierz już jakiś czas ją prowadzi, to cały czas jest niewiadoma. Nie wiem czego się po niej spodziewać, szczególnie po zawodnikach z linii obrony.
Maciej Stolarczyk: Chciałbym, żeby to, o czym mówi selekcjoner i jaki ma plan, zostało przełożone na działania na boisku. W strukturze trójkowej z tyłu, jaką proponuje Michał Probierz, chciałbym zobaczyć zespół grający ofensywnie i kontrolujący mecz. Zespół, który jeśli się broni, to w sposób dobrze zorganizowany, a jeśli atakuje, to jest w tym bardzo groźny.
Jakie znaczenie ma spotkanie towarzyskie z Mołdawią? Reprezentacja wraca na legendarny Stadion Śląski, będziemy żegnać Kamila Grosickiego, będzie też okazja na rewanż po blamażu w Kiszyniowie przed dwoma laty. Czy to spotkanie może mieć przełożenie na mecz z Finlandią?
Niedzielan: Śmieszą mnie opinie ekspertów, którzy mówią, że przećwiczymy coś z Mołdawią przed meczem z Finlandią. To nonsens. Mołdawia to zespół o kilka poziomów słabszy od Finlandii, więc tu nic się nie da przećwiczyć. Trzeba dać szansę debiutantom, ponieważ z zawodnikami z drugiego szeregu mamy kłopoty. Dlaczego Repka, Skrzypczak, Mrozek czy Bogusz mieliby nie zagrać? Na pewno Michał Probierz nie odkryje kart przed meczem z Finlandią, chociaż mnie zawsze dziwi i śmieszy to nieodkrywanie kart, zamykanie treningów, chowanie się. Nad czym tu dyskutować przed meczem z Mołdawią? Trzeba wyjść, strzelić 5 goli, zapomnieć i szykować się na Helsinki.
Żurawski: Pewne zwycięstwo na pewno by dobrze na nas wpłynęło. Jest to jednak mecz towarzyski i myślę, że warto w nim sprawdzić zawodników, którzy do tej pory grali niewiele, albo tych kompletnie nowych. Oskar Repka powinien dostać całe spotkanie. Daje to trenerowi pełniejszy ogląd tego zawodnika. Repka miałby 90 minut, aby się obronić, i miałby komfort, bo to jest mecz towarzyski, który nie ma jakiegoś znaczenia i nic się nie stanie, jeśli ten mecz nie pójdzie po naszej myśli. Podobnie Maxi Oyedele, który tego wejścia do kadry nie miał dobrego, zebrał sporo krytyki, ale teraz wrócił i jest w dobrej dyspozycji.
Stolarczyk: Mecz kontrolny z Mołdawią to okazja do sprawdzenia pewnych pomysłów i przełożenia ich na boisko. To taki test, służący wdrożeniu idei selekcjonera w praktykę. Będzie to również pożegnanie naszej gwiazdy - Kamila Grosickiego. To ważny moment w jego karierze, bo zostanie zapamiętany na całe życie. Na zgrupowaniu pojawili się nowi gracze, jak Repka z GKS-u Katowice czy czekający od dłuższego czasu na debiut Skrzypczak, więc sam jestem ciekaw, jaki układ personalny selekcjoner zaproponuje na mecz z Mołdawią, a następnie na spotkanie z Finlandią.
W najbliższych meczach zabraknie Roberta Lewandowskiego - do czego jeszcze wrócimy. Selekcjoner Michał Probierz powołał trzech napastników: Krzysztofa Piątka, Karola Świderskiego i Adama Buksę. Czy z Finlandią powinniśmy zagrać dwójką zawodników w ataku?
Niedzielan: Popraw mnie, jeśli się mylę, ale trener Vicente del Bosque grał z Hiszpanią bez klasycznego napastnika. Dyskutowanie o tym, czy mamy grać jednym, czy dwoma napastnikami, nie ma dziś większego sensu, jeśli spojrzymy, jak zmienia się futbol i jak ewoluuje. W finale Ligi Mistrzów Achraf Hakimi, który nominalnie jest prawym obrońcą, zdobył bramkę, będąc w roli środkowego napastnika. Pozycje są dziś w dużej mierze umowne. My również możemy grać bez typowej "dziewiątki", mając takich piłkarzy, jak Mateusz Bogusz. Jest też Nikola Zalewski, który w Romie występował na pozycji fałszywego napastnika. Mamy Krzysztofa Piątka - skutecznego, będącego na fali. Karol Świderski potrafi bardzo dobrze wejść z ławki i zrobić różnicę. Jest wreszcie Adam Buksa, który mnie osobiście nie przekonał w starciach z poprzednimi rywalami. Nie musimy wciskać na siłę wszystkich napastników do wyjściowego składu. Współczesne trendy w światowym futbolu to jasno pokazują. Najważniejsze jest jedno - dominować piłkarsko.
Żurawski: Zagrałbym na dwóch napastników - Buksa ze Świderskim lub Świderski z Piątkiem. Tych kilka dni zgrupowania na pewno wpłynie na decyzję trenera w kwestii obsady ataku. Selekcjoner będzie mógł zobaczyć, jak zawodnicy prezentują się na treningach, jak się zachowują oraz jak układa się ich współpraca na boisku.
Dochodzimy do kwestii najbardziej palącej, czyli nieobecności w najbliższych meczach kapitana reprezentacji - Roberta Lewandowskiego. Nieobecności, którą zawodnik tłumaczy zmęczeniem po sezonie klubowym. Pytanie brzmi: czy takie wyjaśnienie można przyjąć bez zastrzeżeń? Czy kapitanowi wypada odpuścić mecz z Finlandią, który ma ogromne znaczenie w kontekście walki o awans na mistrzostwa świata?
Niedzielan: Podejście Lewandowskiego uważam za mało profesjonalne - wygląda na to, że reprezentacja znalazła się dla niego na drugim planie. W ostatniej kolejce ligi hiszpańskiej grał o nic, a mimo to dawał z siebie wszystko, by zdobyć bramkę. Słowa o zmęczeniu nie przekonują mnie. Jeśli jesteś kapitanem, schodzisz z okrętu jako ostatni. Jeśli tego nie robisz, to powinieneś oddać opaskę, bo zwyczajnie na nią nie zasługujesz. Patrzę też na to przez pryzmat Kamila Grosickiego, dla którego będzie to mecz pożegnalny. Lewandowski - jako jego przyjaciel - powinien być na zgrupowaniu. Tym bardziej, że kibice tego oczekują. To jeden z najlepszych napastników świata, a ludzie przychodzą na mecze także po to, by go zobaczyć. Za chwilę zakończy karierę, i takiego gracza przez sto lat możemy nie mieć. Jego nieobecność pokazuje pewną dwulicowość. Gdyby naprawdę był zmęczony, mógł przecież poprosić o wolne w klubie - jego status w Barcelonie na to pozwala.
Żurawski: To jest decyzja tylko i wyłącznie Roberta. Nie była konsultowana z selekcjonerem. Muszę przyznać, z przykrością, że Michał Probierz nie jest w stanie się Robertowi przeciwstawić. Mówienie o tym, że sezon był długi, że zawodnik ma rozegranych 4000 minut, jest zmęczony i udaje się wcześniej na wakacje w obliczu meczu z największym rywalem do drugiego miejsca w grupie, i w obliczu pożegnania Kamila Grosickiego, to zachowanie, które nie przystoi kapitanowi. Robert grał z Kamilem przez wiele lat w reprezentacji i nie pojawi się na tym meczu. Uważam też, że Michał Probierz nie potrafi rozgraniczyć dwóch rzeczy: dokonań Roberta, które trzeba szanować i doceniać, bo one są kosmiczne, i aktualnej rzeczywistości, tego, jak zawodnik postępuje, w jakim jest momencie i jaka powinna być reakcja selekcjonera na to wszystko. Trzeba umieć chwalić piłkarza, ale trzeba też krytykować. Nie można zakładać, że jak ktoś jest zawodnikiem o takich osiągnięciach jak Robert, to zawsze wszystko robi dobrze.
Stolarczyk: Jeśli chodzi o odczucia Roberta Lewandowskiego po sezonie i sygnały z ciała, jakie dostawał, to wierzę mu. To doświadczony zawodnik, który wie, czego potrzebuje w danym momencie. Widzieliśmy, jak zmienił przygotowania do sezonu po przyjściu do Barcelony trenera Flicka i jak znakomicie funkcjonował w zespole dzięki temu. Jednak nie wyobrażam sobie, by Robert się nie pojawił na pożegnaniu Kamila Grosickiego. Jest kapitanem, a to coś więcej niż opaska na ramieniu. Kapitan to wzór na różnych polach. Uważam, że Robert ma na tyle mocną więź boiskową z Kamilem, że pojawi się na jego pożegnaniu. Lewandowski to piłkarz wybitny, ale jest coś ponad to. Są postawy ludzkie, które zostają na całe życie, a piłkarzem się za chwilę przestanie być.
Na koniec poproszę o szersze spojrzenie na reprezentację Polski. Michał Probierz prowadzi ją blisko 2 lata, pod jego wodzą Biało-Czerwoni rozegrali 20 meczów. Czy widzicie postęp w grze zespołu, wyraźny i obiecujący kierunek, w którym on podąża?
Niedzielan: Nie widzę światełka w tunelu, nie widzę nadziei. Bogusz dostał szansę w meczu z Chorwacją, gdzie wszyscy grali słabo, i od tego momentu chłopaka skreślono. Nie widzę, by reprezentacja się rozwijała. Śmieszy mnie to ciągłe mówienie o budowaniu drużyny. Jestem tym zmęczony. Zawodnicy reprezentacji Polski mają wyjść na boisko i pokazać swoją indywidualną jakość. Momentami pokazują ją w klubach, ale w kadrze zachowują się jak małe dzieci we mgle. Nie ma lidera, nie ma kogoś, przed kim piłkarze mieli by respekt.
Żurawski: Postępu nie widzę. Uważam, że forsowanie cały czas pomysłu gry na trójkę obrońców nie prowadzi do niczego dobrego, ale trener się na to uparł. Buduje wszystko na trójce obrońców, na grze wahadłowych, taki ma pomysł, który się nie sprawdza.
Stolarczyk: Niezręcznie mi oceniać drużynę i trenera, ponieważ sam się czuję trenerem. Selekcjoner powinien mieć określoną ilość czasu na zbudowanie zespołu i pokazanie swojego pomysłu. Oczywiście na tym poziomie kluczową rzeczą są wyniki, bo to one weryfikują trenera w kontekście oceny jego działań. Chciałbym zobaczyć to, o czym mówi selekcjoner Probierz w wywiadach, czyli grę ofensywną i proaktywną. Nie ukrywam, że czekam na tego typu zespół.
Przejdź na Polsatsport.pl
