Tak hiszpańskie media oceniły występ Polaków w Pucharze Króla. Nie jest źle

Czy cztery stracone bramki oznaczają, że bramkarz rozegrał złe spotkanie? Nie zawsze. Hiszpańskie media doceniły występ Wojciecha Szczęsnego w pierwszym meczu półfinałowym z Atletico Madryt o Puchar Króla. Słowa pochwały otrzymał też Robert Lewandowski.
Rollercoaster emocji zaserwowały nam Barcelona oraz Atletico Madryt w pierwszym starciu półfinałowym w Pucharze Króla. Oba zespoły potrafiły wypracować sobie dwubramkowe prowadzenie, ale żaden nie potrafił utrzymać go do końca. Mecz zakończył się remisem 4:4. Duży wkład w przebieg spotkania mieli Polacy - Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski, choć tylko ten pierwszy wybiegł na boisko od pierwszej minuty.
ZOBACZ TAKŻE: Los Kamila Glika jest przesądzony?! Prezes postawił twardy warunek!
To nie był najłatwiejszy początek spotkania dla polskiego bramkarza. "Los Colchoneros" po sześciu minutach prowadzili już 2:0. Kataloński "Sport" nie wini jednak polskiego bramkarza i wystawił mu w dziesięciostopniowej skali ocenę "6". Nikt nie wypadł gorzej, ale tę samą ocenę otrzymało ośmiu zawodników.
"Istotny. Polak zaczął od dobrej interwencji. Przy pierwszym golu nie mógł nic zrobić, a przy trafieniu Antoine'a Griezmanna był bliski obrony. W drugiej połowie zaliczył kluczową paradę" - napisał kataloński dziennik.
O nieco bardziej szczegółową analizę pokusił się "AS". Po tej opinii można mieć mieszane odczucia co do występu bramkarza Barcelony.
"Wpuścił cztery bramki, ale zanotował też kilka bardzo ważnych interwencji. Przy pierwszym golu Juliana Alvareza mógł zrobić więcej, bo piłka wpadła przy bliższym słupku. Podobnego pecha miał przy trzecim trafieniu, ponieważ piłka odbiła się od Gaviego. Za pozostałe dwie bramki nie można mieć pretensji. Jego zimna krew doprowadza czasem do irytacji, jak w przypadku zwodu pietą na Alvarezie"
Za pierwszego gola byłego golkipera Juventusu nie wini "Marca". Hiszpański tabloid przychylnie spojrzał na występ 34-latka i ocenił go na "5". Czterech piłkarzy dostało taką samą notę - gorszy był tylko Ferran Torres.
"Występ polskiego bramkarza, pomimo tego że stracił cztery bramki, nie był zły. Błysnął w pierwszych sekundach, ale w pierwszej minucie przy strzale Juliana Alvareza lub przy drugiej bramce nie miał szans. W drugiej połowie dobra interwencja po strzale Griezmanna."
"Niespokojnym" Szczęsnego określiło "Mundo Deportivo". Hiszpański dziennik napisał tak:
"Na początku i na końcu stracił za dużo bramek. W końcówce ucierpiał z powodu wigoru Sorlotha. Momentami wyjął kilka dobrych piłek. Co za rollercoaster".
W trochę lepszym nastroju z boiska mógł schodzić Robert Lewandowski. Napastnik trafił do siatki w 74. minucie, dając "Dumie Katalonii" dwubramkowe prowadzenie. Hiszpańska prasa doceniła jego instynkt strzelecki. "Sport" ocenił jego występ na "7" - to najlepsza nota spośród wszystkich zmienników.
"Wizjer. Wszedł na boisko i zrobił to, co najlepiej potrafi. Znalazł się we właściwym miejscu i czasie. Wykorzystał asystę Lamine'a Yamala i zdobył 33. bramkę w sezonie, wyrównując swój rekord w Barcelonie".
Niżej kapitana reprezentacji Polski oceniła Marca, która wystawiła mu "5".
"Wszedł na boisko w 69. minucie, zastępując Ferrana. Praktycznie w pierwszej akcji, w której brał udział, strzelił na 4:2. Był blisko piątego trafienia".
Niewykorzystaną sytuację z 76. minuty 36-latkowi wypomina też "Mundo Deportivo".
"Był na boisku krótko, ale pokazał umiejętności klasycznej dziewiątki i wepchnął gola na 4:2. To łatwe, kiedy posiada się taki instynkt. Nie zdobył jednak piątej bramki w sytuacji, która wydawała się łatwa".
Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny będą mieli okazję do poprawy swoich występów w Pucharze Króla 2 kwietnia na Riyadh Air Metropolitano. To wtedy dojdzie do rewanżu.
Przejdź na Polsatsport.pl