Joe Smith Jr - Steven Geffrard o pas WBO półciężkiej w Polsacie Sport. Noc, która zmienia życie?
31-letni Steven Geffrard (18-2, 12 KO) doskonale wie, że staje przed szansą, jaka zdarza się pięściarzom jego formatu raz w życiu. Zamiast boksować na gali, o której słyszeli tylko nieliczni, przeciwko rywalowi, którego nikt nie zna, wyjdzie w sobotę na ring bić się o pas WBO z obrońcą tytułu mistrza świata, Joe Smithem Jr (27-3, 21 KO). Jedna noc może zmienić życie, ale na razie to tylko teoria. Transmisja walki w nocy z soboty na niedzielę w Polsacie Sport.
Boks: sport dla ludzi o stalowych nerwach
Nie ma dla pięściarza - poza porażką - niczego gorszego niż spędzić miesiące na treningach i w ostatniej chwili dowiedzieć się, że nie wyjdziesz na ring i nie zarobisz, bo walka zostaje odwołana. Dla Joe Smith Jr, przez dziesięć miesięcy, był to niestety standard - od ostatniej, kwietniowej walki w Oklahomie, bardzo szczęśliwej wygranej z Maximem Własowem. Właściwie jeszcze wcześniej, bo walka z Własowem była pierwotnie zapowiedziana na luty, ale Rosjanin musiał się wycofać, przegrywając z Covidem. I tak to się zaczęło, bo następnym przeciwnikiem miał być obowiązkowy, czekający w kolejce na swoją szansę Umar Salamow. Tym razem, zamiast październikowej bitki w Nowym Jorku, był pozytywny test Smitha jr.
Na tym się nie skończyło. Ponieważ Salamow nie zdołał sobie zapewnić wizy do USA, jego miejsce zajął twardy Brytyjczyk Callum Johnson, były pretendent do pasa mistrza świata, który pokazał charakter i mocny cios bijąc się w 2018 roku o pas z niepokonanym Arturem Beterbijewem. I podobnie jak w poprzednich przypadkach: plakaty wydrukowane, wszyscy gotowi i ponownie wkracza Covid, eliminując Johnsona z walki na niespełna dwa tygodnie przed planowanym terminem.
Do trzech razy sztuka dla Smitha Jr ale tym razem ze szczęśliwym końcem, bo udało się znaleźć zastępcę dla Johnsona: mało znanego ale gotowego do walki (miał się bić w minionym tygodniu) Stevena Geffrarda. Pięściarza gdzieś około drugiej pięćdziesiątki wagi półciężkiej (według boxreca jest poza setką), który rywali klasy Smitha Jr widział w ringu, ale tylko na sparingach, będąc na obozach treningowych Siergieja Kowaliowa i najlepszego na świecie w tej kategorii wagowej - Beterbijewa.
Konferencja: "Jedyna szansa w życiu"
31-letni Steven Geffrard doskonale wie, że staje przed szansą, jaka zdarza się pięściarzom jego formatu tylko raz w życiu. Zamiast boksować na gali, o której słyszeli tylko nieliczni, przeciwko rywalowi, którego nikt nie zna, wyjdzie na ring bić się o pas z obrońcą tytułu, mistrzem świata. Jedna noc może zmienić życie, ale na razie to tylko teoria. Ale teoria, która była głównym tematem czwartkowej konferencji prasowej w Turning Stone Casino, w stanie Nowy Jork.
"Od czasu jak zostałem mistrzem świata, jedyną rzeczą, która się zmieniła w moim życiu, to posiadanie tego pasa - i chciałbym żeby tak zostało. Geffrard był w ringu, trenował z najlepszymi. Jestem pewien, że da z siebie wszystko, że będzie chciał w stu procentach wykorzystać taką, zdarzająca się raz w życiu, szansę” - mówił Smith Jr. Jego rywal widział sprawę dokładnie tak samo: "Kiedy stawką są pasy, zmieniasz się mentalnie, coś się w tobie przestawia. Sparowałem i radziłem sobie bardzo dobrze, z najlepszymi na świecie w wadze półciężkiej. Jestem wojownikiem, a szczególnie mając taką okazję jak teraz, pokażę się z najlepszej możliwej strony. Pokażę światu, kim jest Steven Geffrard”.
Jedno o pięściarzu z Miami na pewno można powiedzieć - ma niezwykłą karierę. Podczas dziewięcioletniej przygody z zawodowym boksem, Geffrard przegrywał tylko dwukrotnie…i to w pierwszych dwóch walkach, wygrywając następnie osiemnaście kolejnych pojedynków. Ze słabymi rywalami, bo tym najlepszym był Dmitrij Suchocki, który na polskich ringach przegrał przez KO z Pawłem Stępniem. Ale w sobotę szansę będzie miał, bo to boks, czasami jeden cios rzeczywiście zmienia całe życie.