Mantas Cesnauskis: W play-offach z parkietu będą szły iskry
Koszykarze Grupa Sierleccy Czarnych okazali się najlepsi w sezonie zasadniczym ekstraklasy i w ćwierćfinale zagrają z Kingiem Szczecin. „To będzie zupełnie inna rywalizacja. W play-offach z parkietu będą szły iskry” - powiedział trener słupszczan Mantas Cesnauskis.
Postawa słupskiego beniaminka była bez wątpienia największą niespodzianką pierwszej części rozgrywek. W 30 spotkaniach zawodnicy Czarnych zanotowali 23 zwycięstwa i do play off przystąpią z pierwszej pozycji. We własnej hali, która jest ich sporym atutem, bo w Gryfii zawsze mogą liczyć na żywiołowy doping, odnieśli 13 triumfów.
Przedstawiciele lidera ekstraklasy doczekali się również indywidualnych wyróżnień. W najlepszej piątce sezonu zasadniczego znalazł się najlepszy snajper zespołu oraz ósmy ligi Billy Garrett (zdobywa 16,07 punktu na mecz), a Cesnauskis został wybrany najlepszym szkoleniowcem.
W słupskim klubie nie patrzą jednak na te laury, zdają sobie bowiem sprawę, że faza play off stawia zupełnie inne wymagania.
„Rywalizacja zaczyna się praktycznie od nowa i to będzie całkowicie inna gra niż do tej pory. W play-offach od pierwszych sekund z parkietu będą szły iskry. Musimy być gotowi na walkę o każdy centymetr boiska” – podkreślił Cesnauskis.
ZOBACZ TAKŻE: Enea Zastal BC Zielona Góra pokonał WKS Śląsk Wrocław w pierwszym meczu
Do liderów Czarnych należą ponadto jeden z najlepszych rozgrywających ligi Marek Klassen, Beau Beech oraz zakontraktowany na początku grudnia Anthony Lewis. Udane występy notowali także Mikołaj Witliński, Kalif Young, Jakub Musiał, Bartosz Jankowski i Dawid Słupiński.
Z dobrej strony zmiennicy pokazali się chociażby w ostatnim spotkaniu – słupszczanie pokonali w Stargardzie PGE Spójnię 104:81 i ustanowili rekord zdobytych w sezonie punktów. W ekipie gości z 12 grających zawodników do kosza nie trafił tylko jeden.
„Nie było łatwo odpowiednio podejść do meczu, który zarówno dla Spójni jak i dla nas nie miał żadnego znaczenia. Mieliśmy już zapewnione pierwsze miejsce i cieszę się, że to spotkanie potraktowaliśmy bardzo poważnie. Wszyscy, jak zakładaliśmy, otrzymali swoje minuty i najważniejsze, że obyło się bez kontuzji. Do tego meczu nie przykładamy jednak zbyt dużej uwagi, bo, jak nadmieniłem, teraz zaczyna się zupełnie inne granie” - powiedział.
W pierwszej rundzie play off Czarni zmierzą się z Kingiem, a w półfinale znajdzie się ekipa, która wygra trzy potyczki. Szczecinianie dokonali nie lada sztuki, bowiem są jednym z dwóch zespołów, obok Twardych Pierników Toruń, który odniósł w Słupsku zwycięstwo. 31 października drużyna trenera Cesnauskisa wyraźnie przegrała u siebie 77:92, jednak 5 marca wzięła skuteczny rewanż i triumfowała na wyjeździe 77:74.
„Mogliśmy przekonać się, że King ma zawodników o bardzo dużym potencjale. To dobra drużyna, dlatego od samego początku tej rywalizacji będziemy chcieli narzucić swój styl gry. Na razie koncentrujemy na pierwszym spotkaniu przed własną publicznością, bo inauguracyjny mecz tej serii jest najważniejszy. Liczymy na udany początek” – podsumował szkoleniowiec.
Dwa pierwsze spotkania odbędą się we wtorek (transmisja od 17:20 w Polsacie Sport Extra) i czwartek (transmisja od 19:50 w Polsacie Sport Extra) w Słupsku, natomiast trzecia konfrontacja rozegrana zostanie w poniedziałek 25 kwietnia w Szczecinie (godz. 17).