Rummenigge już dwa lata temu: Lewandowski będzie jednym z najlepszych na świecie

Piłka nożna
Rummenigge już dwa lata temu: Lewandowski będzie jednym z najlepszych na świecie
Robert Lewandowski to bez wątpienia jeden z najlepszych napastników świata/fot. PAP/EPA

Niedawno na okładce niemieckiego magazynu "Kicker" znalazło się dwóch piłkarzy - Robert Lewandowski i Mario Mandzukić. Wielki tytuł głosił: "Których z nich jest lepszy?". W środku raport o napastnikach, rywalizujących o miano najlepszych w Bundeslidze. Od nowego sezonu będą walczyli o miejsce na szpicy ataku Bayernu. Kiedy decydowała się przyszłość transferowa Polaka, jeden z szefów klubu z Monachium, Karl-Heinz Rummenigge powiedział: "Lewandowski będzie jednym z najlepszych piłkarzy na świecie". To było decydujące zdanie, które już w 2012 roku przesądziło o tym, że "Lewy" chciał trafić tylko do Bawarii.

Już latem 2012 roku - jeszcze na łamach INTERIA.PL - napisałem tekst, że Robert Lewandowski przejdzie z Borussii Dortmund do Bayernu Monachium. Początkowo przez wielu był odbierany sceptycznie. Z miesiąca na miesiąc, gdy Polak czarował grą i golami w Champions League, w kontekście jego osoby wymieniano wiele czołowych klubów Europy.

Kolejka po Lewandowskiego

Sam ze śmiechem dopytywałem się: "A dlaczego nie Barcelona?", co na YouTube zostało opatrzone zabawnym filmikiem - z pękającymi ze śmiechu Kubą Błaszczykowskim i Łukaszem Piszczkiem. Lewandowski znalazł się ostatnio na celowniku transferowym "Barcy", a wcześniej mówiło się o FC Chelsea, czy Realu Madryt. Jeszcze wcześniej o Juventusie Turyn. Latem 2012 roku rozmowę z menedżerem Roberta, Cezarym Kucharskim odbył trener bianco-nerich, Antonio Conte. Zachwycony umiejętnościami Polaka był Portugalczyk Jose Mourinho...

Bayern uber alles

Jednak już przed finałami EURO 2012 przesądzone zostało, że kolejnym miejscem pracy Lewandowskiego będzie Bayern Monachium. Zdecydowała o tym pozycja klubu na piłkarskiej mapie świata. Już wtedy niezwykła, a dziś to niekwestionowany numer jeden! We wspaniałą przyszłość wierzyli szefowie Bayernu, Uli Hoeness i Karlheinz Rummenigge. Ten ostatni powiedział menedżerom Polaka: "Lewadowski będzie jednym z najlepszych na świecie". To przekonanie do Lewandowskiego trafiło do gustu Kucharskiego, który z kolei uwierzył w chłopaka, gdy ten był piłkarzem Znicza Pruszków. Gdy tylko błysnął w Lechu Poznań, "Kucharz" nie wahał się powtarzać: "Lewandowski jest lepszy od Podolskiego". Łukasz Podolski to wielka postać europejskiego futbolu. Nie zawsze potwierdza się w klubach, ale w reprezentacji Niemiec dokonał rzeczy niebywałych, będąc również ważnym punktem w finałach wielkich piłkarskich imprez - Mundialu w 2006 i 2010, czy EURO 2008 i 2012.

To różni Podolskiego i Lewandowskiego. Podolski przez lata był gwiazdą reprezentacji Niemiec, w której w 111 meczach strzelił 46 bramek (z czego 9 w finałach EURO i Mundiali). Lewandowski ma 60 meczów w kadrze i 18 goli (tylko jedna z tych bramek w finałach EURO). Jednak jeśli chodzi o umiejętności, to można się zgodzić z Kucharskim - Polak jest lepszy i wszechstronniejszy. W swoim najlepszym czasie "Poldi" był w TOP 20 w Europie, jeśli chodzi o napastników. Myślę, że od półtora roku Lewandowskiego można zaliczyć do TOP 5! I Rummenigge dostrzegł to już wiosną 2012 roku - jeszcze przed spektakularnym finałem Pucharu Niemiec, w którym nasz rodak - w koszulce Borussii - trzy razy pokonał bramkarza Bayernu, Manuela Neuera. Wówczas już od miesięcy trwały rozmowy Christiana Nerlingera - ówczesnego menedżera Bayernu - z Kucharskim i jego niemieckim partnerem Mike'm Barthel'em. Gdy Nerlinger odszedł z klubu, negocjacje przejął nowy menedżer Matthias Sammer. Latem 2013 roku Bayern chciał kupić Lewandowskiego - na rok przed końcem kontraktu. Magazyn "Der Spiegel" wymienia sumę 32 milionów euro odstępnego. Borussia jednak - po stracie Mario Goetze - odpowiedziała stanowcze "nein".

Lewy kontra  Mandżukic

Wróćmy do porównania Lewandowskiego i Mandżukica. W tekście Karlheinza Wilda z "Kickera" znajduje się wiele ciekawych cytatów ludzi z Bundesligi, którzy porównują Polaka i Chorwata. Menedżer Hoffenheim, Alexander Rosen mówi: "To rywalizacja zawodników z topu. Obaj są niesamowici. Mandżukić jest groźniejszy, jeśli chodzi o grę głową i ma większą prezencję w polu karnym. Lewandowski nadrabia techniką i sprytem. W dodatku ma niesamowite wyczucie partnerów, zagrywając im ciekawe piłki". Menedżer Mainz, Christian Heidel dodaje: "Zachwycają nie tylko grą w ofensywie, ale i defensywą. Potrafią zaangażować się w odbiór piłki - bynajmniej dla nich gra nie kończy się po stracie piłki". Bramkarz Hannover 96, Ron-Robert Zieler tak opisuje snajperów Borussii i Bayernu: "Obaj są kilerami pod bramką, a zarazem pracują na rzecz drużyny. W dodatku Lewandowski zyskuje wybieganiem, a także niezwykłym tempem i dokładnością swoich dryblingów. Będąc rywalem, trzeba w każdej chwili go obserwować, aby spróbować rozczytać w który rejon boiska podąży - czy z piłką, czy bez niej. Jest przy tym nadzwyczaj żwawy. Pojawia się znienacka, a i tak jakby wszystko przygotował wcześniej. Jeśli golkiper nie jest odpowiednio ustawiony, to naprawdę trudno zapobiec trafieniu".

Bilans Mandżukica jest imponujący. Jednak Lewandowski ma jeszcze lepsze. Biorąc pod uwagę półtora sezonu w Bundeslidze i Lidze Mistrzów - w czasie którego obaj dotarli do finału na Wembley 2013 - Chorwat w 54 meczach strzelił 30 bramek (prawą nogą 12, lewą 5, głową 12). Średnio co 126 minut posyłał piłkę do siatki. Wykazał się też 5 bezpośrednimi asystami. Lewandowski w tym czasie wystąpił w 66 spotkaniach Borussii i zdobył 49 goli (34 prawą nogą, 11 lewą i 4 głową). Trafiał do siatki co 114 minut, choć warto nadmienić, że bilans na tle Mandżukica poprawia mu fakt, że 6 razy posłał piłkę do siatki z rzutu karnego. "Lewy" może się wykazać aż 18 asystami! 66 meczów i 67 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej, w której liczą się bramki i asysty - coś niesamowitego!

Na koniec materiału w "Kickerze" pada zdanie defensora Wolfsburga, Naldo: "Lewandowski jest świetnym technikiem, a przy tym jest niezwykle krzepki, co pokazuje także poza szesnastką. To jest ta mała różnica między nimi na korzyść Roberta - to czyni go troszkę lepszym od Mario". Wild, który od lat zajmuje się największym klubem Niemiec, puentuje: "To dlatego Lewandowskiego chce Bayern. To dlatego przyjdzie ciężki czas dla Mandżukica. Jednak Chorwat jest mentalnie niezwykle silny - podejmie walkę. Zresztą Lewandowski ma podobną naturę. Zapowiada się niesłychana rywalizacja". Chyba, że w ruch pójdzie transferowa karuzela. Mario Gomez - który dla Bayernu w czterech sezonach strzelił 75 bramek w Bundeslidze i 23 w Lidze Mistrzów - latem 2013 roku postanowił wybrać ofertę Fiorentiny. Już teraz Juventus kusi Mandżukica...

Lewandowski się ceni

Pieniądze są ważne, ale wiara również. W ostatnim "Cafe Futbol" w 2013 roku Mateusz Borek powiedział do Lewandowskiego: "Kiedy zaczęły się negocjacje na temat przedłużenia Twojej umowy z Borussią, to szef tego klubu powiedział, że Polak nie może mieć najwyższego kontraktu". Robert odparł: "Faktycznie taka sytuacja miała miejsce. To też mogło wpłynąć na moją decyzję. My Polacy mamy swoją dumę. Że jestem Polakiem, miałem na tym tracić?". Rummenigge - sam dwukrotnie wybierany najlepszym piłkarzem Europy - nie zwracał uwagi na paszport Lewandowskiego. Wierzył, że Bayern może nadzwyczajnie z niego skorzystać, budując z kolei samego Lewandowskiego - aż do miana czołowego piłkarza świata. Tak w Monachium się stało z Francuzem Franck'iem Ribery...
Roman Kołtoń, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze