Panfil przegrał, Radwańska wygrała. O wszystkim zadecyduje mikst

Tenis
Panfil przegrał, Radwańska wygrała. O wszystkim zadecyduje mikst
Agnieszka Radwańska /fot.PAP

Grzegorz Panfil był o krok od historycznego zwycięstwa, ostatecznie przegrał jednak z 10. na świecie Jo-Wilfiedem Tsongą w finale Pucharu Hopmana (3:6, 6:3, 3:6). Chwilę później na kort wyszła Agnieszka Radwańska. Tenisistka z Krakowa po ciężkim boju pokonała Alize Cornet 6:3, 6:7 (7-9), 6:2. Teraz czas na mikst, to on wyłoni zwycięzcę nieoficjalnych mistrzostw świata drużyn mieszanych.

Polacy do sobotniego finału awansowali w czwartek, dzięki zwycięstwu nad gospodarzami - Australią. Biało-czerwoni w Pucharze Hopmana zostali rozstawieni z numerem pierwszym, z powodu wysokich rankingów Radwańskiej i Jerzego Janowicza. Niestety - łodzianin musiał się wycofać z gry z powodu kontuzji śródstopia. Zastąpił go Panfil, ponieważ Michał Przysiężny i Łukasz Kubot już wcześniej zgłosili się do turnieju ATP.

Tenisista z Zabrza zachwycił kibiców, pokonując w drodze do finału 25. rakietę świata Andreasa Seppiego oraz 11. rakietę świata Kanadyjczyka Milosa Raonica. W ostatnim meczu grupowym nie zdołał wygrać z Berdnardem Tomicem, ulegając mu w dwóch setach i rozgrywając najsłabszy mecz w turnieju.

W finale znów błysnął fantastyczną formę, tocząc równą walkę z tenisistą z pierwszej dziesiątki - widowiskowo grającym Francuzem.

Szlochała z bólu i wycieńczenia

Na szczęście porażka Panfila nie oznaczała końca przygody polskiej drużyny z Pucharem Hopmana. Wszystko było w rękach Radwańskiej. W pierwszym secie dominowała, znakomicie plasowała, wygrała 6:3. W partii drugiej panie szły  równo do stanu 4:4, kiedy to Polka przełamała wreszcie serwis Francuzki. Wydawało się, że i wyrównanie meczu finałowego jest o krok, bo Agnieszka przy stanie 5:4 miała piłkę meczową. Był to zresztą najdłuższy gem w tym spotkaniu. Po niekończącej się wymianie Cornet słaniała się na nogach, nie mogąc złapać oddechu. Przez długą chwilę szlochała z bólu i wycieńczenia. Pozbierała się, doprowadziła wynik do stanu 5:5. Po chwili było już 6:6 i po dramatycznym tie-breaku to Francuzka postawiła kropkę nad i, wygrywając 8:6.

Radwańska opuściła wtedy kort. Kiedy wracała, trzymała się za prawe, kontuzjowane ramię. Wyraźnie podrażniona przegraną krakowianka wygrała szybko pierwszego gema. Panie zdecydowały się na wyjątkowo długi mecz, więc i drugi gem trwał i trwał. Po wykańczających wymianach Francuzka wygrała swój serwis, ale chwilę później to samo, tyle że dużo szybciej, zrobiła Polka. Złapała chyba drugi oddech - w kolejnym gemie przełamała rywalkę. Przy stanie 4:2 Radwańska znów popełniała za dużo niewymuszonych błędów, proste forehandy wyrzucała daleko w aut. Na szczeście w trzecim secie tenisistka z Krakowa wróciła do poziomu, który prezentowała w pierwszej odsłonie i łatwo wygrała 6:2.

- Teraz z moim partnerem damy z siebie wszystko w mikście  - zapowiedziała Radwańska.

Karolina Owczarz, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze