Na takich napastników można liczyć. Manchester City nowym liderem

Piłka nożna
Na takich napastników można liczyć. Manchester City nowym liderem
Alvaro Negredo i Edin Dzeko strzelili po jednej bramce / fot. PAP

Manchester City pokonał na wyjeździe Newcastle United 2:0 I przynajmniej do jutra będzie liderem Premier League. Obie bramki zdobyli napastnicy – Edin Dzeko oraz Alvaro Negredo. Zupełnie nie widać braku Sergio Aguero. Z takimi snajperami można podbijać Europę. Nie obyło się jednak bez kontrowersji, gdyż w pierwszej połowie sędzia nie uznał prawidłowej bramki, strzelonej przez graczy Newcastle.

Mało kto się spodziewał, że po tak fatalnym starcie Newcastle wyjdzie na prostą. Po 6. kolejce „Sroki” były na 16. miejscu. Jednak drużyna zmieniła się nie do poznania. Od listopada zdobyli najwięcej punktów spośród wszystkich drużyn Premier League. Ostatnie 2 mecze to jednak 0 punktów. To lekko zaniepokoiło fanów, którzy powoli zaczynali myśleć o europejskich pucharach

Duża motywacja – szybkie działania

Z kolei piłkarze Manchesteru City, kiedy w końcu domyślili się, że mecze na wyjeździe też opłaca się wygrywać, idą jak burza. Ostatnia ich porażka miała miejsce na początku listopada. Przegrali wtedy na przeklętym dla nich Stadium of Light z Sunderlandem. Przed meczem z Newcastle byli podwójnie zmotywowani. Ewentualne zwycięstwo dałoby im pozycję lidera Premier League.

„Obywatele” pokazali próbkę swoich możliwości już po kilku minutach. Kapitalnie z piłką obrócił się David Silva, zagrał prostopadle do Aleksandara Kolarova, który natychmiast wstrzelił futbolówkę wzdłuż pola karnego, wprost do Edina Dzeko, który uprzedził Stevena Taylora i zdobył pierwszą bramkę.

Gospodarzom wyraźnie brakowało piłkarskich argumentów. Nie pomagała im też statystyka – na własnym stadionie nie wygrali z rywalem od 8. lat. Jeżeli stwarzali jakieś zagrożenie, to tylko po długich zagraniach lub stałych fragmentach. Potrzebowali impulsu.

„Sroki” podrażnione błędem sędziego


W końcu przyszła 35. minuta. Dośrodkowanie Yohana Cabaye’a zostało wybite przed pole karne – wprost do Cheicka Tiote, który uderzył z półwoleja. Po chwili piłka wpadła do siatki. Szalona radość gospodarzy trwała tylko moment. Okazało się, że po konsultacji z sędzia liniowym Mike Jones gola nie uznał. Jak pokazały powtórki, na pozycji spalonej znalazło się 3. zawodników Newcastle, tyle że żaden z nich nie zasłonił pola widzenia bramkarzowi, ani nie było żadnego rykoszetu.

Od tego momentu nastąpiła zmiana w przebiegu spotkania. To rozwścieczeni gospodarze przejęli inicjatywę. Jednak nie przełożyło się to na sytuacje podbramkowe. Więcej było za to ostrej gry, do czego szybko dostosowali się goście. W ostatnich 9. minutach pierwszej odsłony sędzia pokazał aż 4 żółte kartki.

Po przerwie Newcastle ciągle  było podrażnione, co wyraźnie pomagało im w utrzymywaniu się przy piłce. Zauważył to Mauricio Pellegrini, który natychmiast zareagował. Zdecydował się na rozszerzenie gry – zdjął strzelca bramki Dzeko, a wprowadził bardzo szybkiego i zwrotnego Jesusa Navasa.

Kontuzje nie przeszkodziły


Ból doskwierał za to Yayi Toure. Absolutnie fundamentalna postać układanki chilijskiego trenera ciągle odczuwała kontuzję z tygodnia, z meczu przeciwko West Hamowi. Stąd też kolejna zmiana, tym razem wymuszona, za Iworyjczyka wszedł Javi Garcia. Piłkarz o zupełnie innych predyspozycjach – bardziej stworzony do przerwania akcji i szybkiego oddania piłki lepszym technicznie kolegom.

Loic Remy, najlepszy strzelec Newcastle, nie miał swojego dnia. Jak na mecz z takim rywalem miał kilka dobrych okazji, lecz nie potrafił ich sfinalizować. Najpierw, gdy wydawało się, że Francuz wyjdzie sam na sam z Joe Hartem, to ten zaskoczył wszystkich i zwolnił akcję. Efekt? Strata. Za kilkanaście minut fatalny błąd popełnili Pablo Zabaleta i Vincent Kompany. Tym razem Remy stanął oko w oko z bramkarzem, lecz uderzył prosto w niego.

W ostatnich minutach, z powodu kontuzji, boisko musiał opuścić także Samir Nasri. Z kolei Alan Pardew postawił wszystko na jedną kartę. To troszeczkę rozluźniło szyki gospodarzy. Goście mogli to wykorzystać, lecz po jednym z dośrodkowań Navasa (wykonywał ich mnóstwo), Fenandinho trafił w poprzeczkę. Ostatecznie „Obywatele” zdobyli drugą bramkę. Sam na sam z Timem Krulem wyszedł Alvaro Negredo i choć miał wiele szczęścia, to udało mu się wpakować piłkę do siatki. Przynajmniej do jutra Manchester City będzie liderem Premier League.

NEWCASTLE United – MANCHESTER City 0:2 (0:1)


Bramki: Dzeko 8, Negredo 90+5.       Sędzia: Mike Jones.    Widzów: 52 000.

Newcastle: Krul – Yanga-Mbiwa (82 Haidara), Williamson, Taylor, Santon – Anita (73 Cisse), Tiote, Cabaye – Gouffran (82 Ben Arfa), Remy, Sissoko.

Manchester City: Hart – Zabaleta, Kompany, Demichelis, Kolarov – Silva, Toure (61 Garcia), Fernandinho, Nasri (79 Milner) – Dzeko (52 Navas), Negredo.

Zółte kartki: Cabaye, Sissoko, Tiote, Yanga-Mbiwa - Fernandinho, Zabaleta.
Jakub Baranowski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze