Real wygrywa w Barcelonie. Cristiano znów nieskuteczny

Piłka nożna
Real wygrywa w Barcelonie. Cristiano znów nieskuteczny
Pepe i Marcelo po zdobyciu gola. / fot. PAP/EPA

Podopieczni Carlo Ancelottiego nie zawiedli swoich kibiców i w wyjazdowym spotkaniu z Espanyolem Barcelona odnieśli jednobramkowe zwycięstwo. Real odrobił tym samym dwa punkty straty do liderujących Atletico i Barcelony. Królewscy mają też powód do zmartwień – po raz drugi z rzędu kiepsko zaprezentował się najlepszy strzelec drużyny, Cristiano Ronaldo.

Przed pierwszym gwizdkiem sędziego największym znakiem zapytania było to, na którego z bramkarzy postawi szkoleniowiec Królewskich, Carlo Ancelotti. Mówiło się o tym, że występ Diego Lopeza stoi pod znakiem zapytania z powodu jego problemów żołądkowych, jednak ostatecznie to właśnie on stanął między słupkami bramki Los Blancos. Trener gospodarzy, Javier Aguirre, w meczu z Realem nie mógł natomiast skorzystać ze swojego najlepszego napastnika, Sergio Garcii.
 
Pierwszą sytuację w 4 minucie stworzył Espanyol, jednak strzał głową Christiana Stuaniego minął bramkę Realu. Potem dośrodkowanie Angela Di Marii z lewej strony trafiło do KarimaBenzemy, leczfrancuski napastnik oddał zbyt słabe, niecelne uderzenie. W pierwszym kwadransie więcej czasu na połowie swoich rywali spędzali gospodarze. Szczególnie niebezpiecznie w polu karnym Królewskich robiło się po rzutach rożnych wykonywanych przez ekipę z Katalonii. Gra obu drużyn była szarpana, zdecydowanie zbyt wiele było fauli i niedokładności w poczynaniach zarówno Espanyolu jak i Realu.
 
Tempo gry i atrakcyjność meczu znacznie poprawiły się w następnych fragmentach pierwszej odsłony spotkania. W 19 minucie znakomitą szansę na zdobycie bramki miał Cristiano Ronaldo – Portugalczyk w polu karnym przeciwników otrzymał świetne podanie od Karima Benzemy, lecz fatalnie skiksował z bliskiej odległości. Moment potem czujność bramkarza gospodarzy strzałem zza ,,szesnastki’’ sprawdził Di Maria, którego uderzenie zdołał odbić Francisco Casilla. Espanyol odpowiedział za sprawą Cordoby, ale strzał piłkarza gospodarzy minęło bramkę strzeżoną przez Diego Lopeza.
 
Po pół godzinie gry znać o swojej obecności na boisku dał znów Ronaldo, który na przestrzeni kilku minut dwukrotnie niepokoił bramkarza rywali. Casilla w obu sytuacjach spisał się jednak bez zarzutu. W 42 minucie Los Blancos zmarnowali doskonałą okazję  – wychodząc z kontratakiem, Angel Di Maria miał w polu karnym gospodarzy dwóch niepilnowanych partnerów, lecz zagrał piłkę nie w tempo i ta nie trafiła do żadnego z nich. Chwilę później dobrą sytuację zmarnował też Benzema. Przez pierwsze 15 minut spotkania przeważali gospodarze, z czasem coraz bardziej dominowali Królewscy, którzy stworzyli sobie o wiele lepsze okazje do zdobycia bramki. Okazje, których nie zdołali jednak wykorzystać i dlatego na przerwę obie drużyny schodziły przy bezbramkowym rezultacie.
 
Remis 0:0 utrzymał się do 55 minuty meczu. Wówczas podopieczni Carlo Ancelottiego objęli prowadzenie – dośrodkowanie Luki Modricia z rzutu wolnego trafiło do Pepe, który celnym strzałem głową zdobył bramkę dla swojej drużyny. W 66 minucie po raz kolejny, znów bez powodzenia, gola strzelić próbował Cristiano Ronaldo. Królewscy dominowali, wciąż stwarzając mniejsze lub większe zagrożenie pod bramką gospodarzy. Z kolei zawodnicy Espanyolu jeśli już przedostawali się w okolice pola karnego swoich przeciwników, nie mieli pomysłu na rozmontowanie dobrze funkcjonującej defensywy Realu.
 
W 77 minucie o losach rywalizacji przesądzić mógł Ronaldo. CR7 minął dwóch graczy Espanyolu i zdecydował się na oddanie strzału, który obronił Casilla. W tej akcji Portugalczyk mógł zachować się lepiej, ponieważ gdyby zagrał do lepiej ustawionego Jesego ten znalazłby się w jeszcze lepszej sytuacji. W efekcie tego wynik spotkania do ostatnich chwil pozostawał wielką niewiadomą. Tuż przed końcem meczu zawód swoim fanom znów sprawiły dwie gwiazdy drużyny z Madrytu – najpierw pojedynek z Casillą przegrał Benzema, bramkarz Espanyolu odbił jednak futbolówkę w kierunku Ronaldo, który po raz kolejny w dzisiejszym spotkaniu nie wykorzystał dogodnej okazji do zdobycia bramki.

Kilka minut później sędzia zakończył spotkanie, które drużyna ze stolicy Hiszpanii wygrała ostatecznie 1:0. Real znów nie zachwycił, ale po raz kolejny zwyciężył zachowując przy tym czyste konto. Do tego, Królewscy zbliżyli się do liderującej w La Liga dwójki na trzy punkty. Powodem do niepokoju może stawać się forma Cristiano Ronaldo – o ile nieskuteczność w meczu z Osasuną można było usprawiedliwić kiepską dyspozycją dnia, o tyle tak słaba forma w kolejnym meczu może poważniej już zmartwić Carlo Ancelottiego. To, że Los Blancos zwyciężyli tylko 1:0 jest w dużej mierze zasługą właśnie kiepskiej formy Portugalczyka. Zawiódł także Espanyol, który w meczach u siebie był niewygodnym przeciwnikiem dla rywali. Dzisiaj, podopieczni Javiera Aguirre zaprezentowali się słabo – jeszcze w pierwszej połowie ich gra wyglądała całkiem przyzwoicie. Z każdą kolejną minutą piłkarze z Barcelony prezentowali się jednak słabiej i tak naprawdę nie byli w stanie niczym zaskoczyć solidnie prezentujących się Królewskich.

Espanyol Barcelona – Real Madryt 0:1 (0:0)

Bramki
: 55’ Pepe

Espanyol: Casilla – Fuentes, Colotto, Moreno, Lopez – Rodriguez, Sanchez – Torje(65’ Lanza), Alex(65’Simao), Stuani(84’ Pizzi) - Cordoba

Real: Lopez – Marcelo, Pepe, Ramos, Carvajal(90+1’ Arbeloa) – Modrić, Xabi Alonso – Bale(76’ Jese), Ronaldo, Di Maria –Benzema(90’ Illaramendi)
Maciej Rafalski

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze