Jennings szanuje Szpilkę, ale chce mu powiedzieć „baj, baj”

Wiem, jak pokonać Szpilkę. Jeżeli on chce wygrać to starcie, musi mnie znokautować. Inaczej nie ma żadnych szans – mówi Polsatsport.pl Bryant Jennings. Niepokonany Amerykanin już w sobotę zmierzy się z naszą nadzieją wagi ciężkiej - Arturem Szpilką. Transmisja pojedynku z Nowego Jorku w Polsacie Sport.
Pierwotnie z Amerykaninem miał zmierzyć się inny Polak, Mariusz Wach, jednak pięściarz z Krakowa zrezygnował z tej propozycji, co natychmiast wykorzystał jego młodszy kolega - Szpilka. 24-latek nie zamierzał czekać na pozwolenie promotorów w sprawie ewentualnej walki i Jenningsa zaczepił na twitterze! Chyba nikt nie przypuszczał, że rzeczywiście doprowadzi to do pojedynku, a jednak… niemożliwe nie istnieje! Kiedy wszystko było już dogadane, a do starcia zostały tylko dwa tygodnie, Polak wybrał się za ocean, aby móc się zaaklimatyzować. Niestety, tak jak szybko wyleciał z kraju, tak szybko do niego wrócił. Został zatrzymany przez urząd imigracyjny na lotnisku w Chicago, skąd zawrócono go do Warszawy.
Na szczęście ostatecznie udało się w trybie ekspresowym załatwić wizę i Szpilka od kilku dni przebywa w Stanach Zjednoczonych. Jennings stwierdził, że całe zamieszanie nie wpłynęło na niego stresująco. – Kompletnie nie zwracałem na to uwagi i wykonywałem moją pracę, czyli ciężko trenowałem. Teraz
przede wszystkim cieszę się, że doleciał do USA. Zostało już kilka dni do walki, więc przede mną zostały tylko lekkie treningi i szykowanie się do starcia – mówi nam pięściarz rodem z Filadelfii.
Jennings ma na koncie 17 walk i żadnej porażki. Ostatnio kibice mogli go oglądać w ringu 14 czerwca 2013 roku. Wówczas w Bethlehem w Pensylwanii pokonał już w szóstej rundzie Andreya Fedosova. Rosjanin był dziewiątym rywalem, którego reprezentant Ameryki zdołał pokonać przed czasem. Teraz „By-By” jest przekonany, że w sobotę to Szpilka poniesie pierwszą w karierze porażkę.
– Oczywiście, że wygram to starcie! Mam dobry plan taktyczny i wiem, jak walczyć, aby Szpilkę pokonać. Na pewno zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby w sobotę dopisać do swojego rekordu kolejne zwycięstwo – deklaruje Jennings.
29-letni praworęczny pięściarz boksem zajmuje się zaledwie od pięciu lat! Mimo to w rankingach dwóch najstarszych federacji - WBC i WBA - zajmuje czwarte miejsca. Według wielu ekspertów jest faworytem tej walki, ale teoria nie sprawia, że Amerykanin lekceważy Polaka z Wieliczki. – Zawsze doceniam swoich rywali. Właśnie dlatego nie mogę sobie teraz pozwolić nawet na najmniejszy błąd. Przecież to jest boks i tutaj każdy może i wygrać, i przegrać. Wiem, jak ciężko trenowałem do tego starcia, więc wierzę w swoje zwycięstwo! Zdaję sobie jednak sprawę, że Polak tanio skóry nie sprzeda. Jeżeli Szpilka chce wygrać to starcie, musi mnie znokautować i on doskonale o tym wie – zaznacza w rozmowie z Polsatsport.pl „By-By”. Czy „baj, baj” powie także Szpilce?
Po zakontraktowaniu starcia pięściarze nie szczędzili sobie ostrych słów. Do pierwszego pojedynku doszło nie na ringu, a na twitterze. Amerykanin cały czas zaznacza, że to nie słowa walczą i wszystkie rachunki zamierza wyrównać w ringu. – Z natury jestem bardzo spokojnym człowiekiem, więc nie ma obaw o zamieszanie na konferencji prasowej, czy podczas oficjalnego ważenia. Swoją pracę dopiero wykonuję w ringu - podsumowuje Jennings.
Transmisja gali w Madison Square Garden od godz. 1.30 w nocy z soboty na niedzielę w Polsacie Sport.
Na szczęście ostatecznie udało się w trybie ekspresowym załatwić wizę i Szpilka od kilku dni przebywa w Stanach Zjednoczonych. Jennings stwierdził, że całe zamieszanie nie wpłynęło na niego stresująco. – Kompletnie nie zwracałem na to uwagi i wykonywałem moją pracę, czyli ciężko trenowałem. Teraz
przede wszystkim cieszę się, że doleciał do USA. Zostało już kilka dni do walki, więc przede mną zostały tylko lekkie treningi i szykowanie się do starcia – mówi nam pięściarz rodem z Filadelfii.
Jennings ma na koncie 17 walk i żadnej porażki. Ostatnio kibice mogli go oglądać w ringu 14 czerwca 2013 roku. Wówczas w Bethlehem w Pensylwanii pokonał już w szóstej rundzie Andreya Fedosova. Rosjanin był dziewiątym rywalem, którego reprezentant Ameryki zdołał pokonać przed czasem. Teraz „By-By” jest przekonany, że w sobotę to Szpilka poniesie pierwszą w karierze porażkę.
– Oczywiście, że wygram to starcie! Mam dobry plan taktyczny i wiem, jak walczyć, aby Szpilkę pokonać. Na pewno zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby w sobotę dopisać do swojego rekordu kolejne zwycięstwo – deklaruje Jennings.
29-letni praworęczny pięściarz boksem zajmuje się zaledwie od pięciu lat! Mimo to w rankingach dwóch najstarszych federacji - WBC i WBA - zajmuje czwarte miejsca. Według wielu ekspertów jest faworytem tej walki, ale teoria nie sprawia, że Amerykanin lekceważy Polaka z Wieliczki. – Zawsze doceniam swoich rywali. Właśnie dlatego nie mogę sobie teraz pozwolić nawet na najmniejszy błąd. Przecież to jest boks i tutaj każdy może i wygrać, i przegrać. Wiem, jak ciężko trenowałem do tego starcia, więc wierzę w swoje zwycięstwo! Zdaję sobie jednak sprawę, że Polak tanio skóry nie sprzeda. Jeżeli Szpilka chce wygrać to starcie, musi mnie znokautować i on doskonale o tym wie – zaznacza w rozmowie z Polsatsport.pl „By-By”. Czy „baj, baj” powie także Szpilce?
Po zakontraktowaniu starcia pięściarze nie szczędzili sobie ostrych słów. Do pierwszego pojedynku doszło nie na ringu, a na twitterze. Amerykanin cały czas zaznacza, że to nie słowa walczą i wszystkie rachunki zamierza wyrównać w ringu. – Z natury jestem bardzo spokojnym człowiekiem, więc nie ma obaw o zamieszanie na konferencji prasowej, czy podczas oficjalnego ważenia. Swoją pracę dopiero wykonuję w ringu - podsumowuje Jennings.
Transmisja gali w Madison Square Garden od godz. 1.30 w nocy z soboty na niedzielę w Polsacie Sport.
Komentarze