Bayern ciągle na właściwych torach

Piłka nożna
Bayern ciągle na właściwych torach
Mario Goetze i David Alaba świętują bramkę dla Bayernu Monachium / fot. PAP

Nawet dłuższa przerwa nie wpłynęła niekorzystnie na Bayern Monachium. Bawarczycy dosyć spokojnie ograli na wyjeździe Borussię Moenchengladbach 2:0 i umocnili się na pozycji lidera Bundesligi. Wydaje się, że sprawa tytułu jest przesądzona. Pytanie, ile rekordów zostanie jeszcze pobitych.

Po długiej przerwie rozgrywki wznowiła Bundesliga. Już na otwarcie byliśmy świadkami hitu – Borussia Moenchengladbach podejmowała Bayern Monachium. Mimo że goście byli zdecydowanym faworytem, to gospodarze nie byli bez szans. Obecni mistrzowie Europy wygrali tutaj zaledwie dwa spotkania w ostatnich dwudziestu latach.

Do dwóch razy sztuka

Składu Bayernu nie da się przewidzieć poprawnie w 100%. Tak też było tym razem. Największą niespodzianką był brak Mario Mandzukicia, który znalazł się poza kadrą meczową. Pep Guardiola tłumaczył to bardzo słabą postawą Chorwata na treningach.

Goście już na początku spotkania narzucili swoje warunki. Doskonałą sytuację miał już po 6. minutach Mario Götze, który z łatwością poradził sobie z obroną Borussii i wyszedł sam na sam z bramkarzem. Zabrakło mu jednak precyzji. Piłka odbiła się od słupka i opuściła plac gry.

Inaczej było zaledwie kilkadziesiąt sekund później. Gospodarze popełnili te  same błędy – zostawili za dużo wolnego miejsca w środkowej części, przez co piłka trafiła na skrzydło do Thomasa Müllera. Ten dostrzegł w polu karnym Götze, który tym razem uderzył bardzo precyzyjnie. Do dwóch razy sztuka. Bayern miał pierwszą bramkę.

Bramkarze w roli głównej

Niby goście mieli swój wynik, niby robili to, co lubią najbardziej, czyli utrzymywali się długo przy piłce i wręcz bawili się w środku pola, gdzie podopieczni Luciena Fabre’a zostawiali mnóstwo wolnej przestrzeni, to jednak Borussia potrafiła poważnie zagrozić bramce Manuela Neuera. Zaczęło się niewinnie – od strzału Juana Arango z rzutu wolnego.

Później było zdecydowanie groźniej. Przytomnie zachował się Oscar Wendt, który szybko wyrzucił piłkę z autu. Po chwili uderzał Max Kruse, ale dobrze zachował się Manuel Neuer. Niemiecki bramkarz musiał jeszcze interweniować tuż przed przerwą. Przez ponad pół godziny nie miał zbyt wiele pracy, ale w końcówce miał sporo pracy, z której wywiązał się bardzo dobrze.

Gorszy nie chciał być jego vis-à-vis w bramce – Mark Andre Ter-Stegen. Młody bramkarz, który zapowiedział odejście z klubu, gdyż w czerwcu wygasa jego kontrakt, popisał się fenomenalną podwójną interwencją. W całej akcji Bayern próbował uderzać około 5 razy. Gola nie udało się strzelić, ale szczęśliwie piłka odbiła się od ręki jednego z obrońców. A więc rzut karny.

Drugi gol i kontrola

Do „jedenastki” podszedł Thomas Müller. I nie miał problemów z umieszczeniem futbolówki w siatce. Zupełnie zmylił bramkarza i Bayern prowadził już dwoma bramkami. To oznaczało niemal koniec emocji. Trudną rzeczą jest wrócić z tak dalekiej podróży w meczu z mistrzem Niemiec.

Jednak Borussia próbowała. Pech chciał, że Neuer był dzisiaj nie do pokonania. Nawet, jeżeli piłka już go mijała, to mógł liczyć na pomoc losu, jak w 65. minucie, kiedy futbolówka odbiła się od słupka. Wyglądało, że dla Bayernu mecz się już zakończył – nie przejawiali już takiej chęci, by zdobyć jak najwięcej bramek.

Za to przy linii ciągle szalał Guardiola. Hiszpan cały czas dyrygował swoimi zawodnikami, chcąc wykrzesać z nich jak najwięcej. Doszło nawet do lekkiego zgrzytu przy linii bocznej, kiedy na boisko wchodził Arjen Robben. Ostatecznie nic się już nie zmieniło. Bayern wygrał 2:0 i umocnił się na pozycji lidera Bundesligi.


BORUSSIA Moenchengladbach – BAYERN Monachium 0:2 (0:1)

Bramki: Götze 7., Müller 54. (karny).   Sędzia: Gagelmann.   Widzów: 54 000.

BORUSSIA: Ter Stegen – Korb, Dominguez, Stranzl, Wendt – Hermann (75. Hrgota), Kramer, Xhaka, Arango – Raffael – Kruse.
BAYERN: Neuer – Rafinha, Dante, Boateng, Alaba – Lahm – Müller, Kroos (87. Höjbjerg), Thiago, Shaqiri (79. Robben) – Götze (81. Pizarro).

Żółte kartki: Wendt, Kramer – Kroos.
Jakub Baranowski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze