Niesamowity wyczyn Carmelo Anthony'ego

Koszykówka
Niesamowity wyczyn Carmelo Anthony'ego
Carmelo Anthony był nie do zatrzymania podczas meczu z Charlotte Bobcats/fot. PAP/EPA

Bohaterem piątkowych spotkań ligi NBA był Carmelo Anthony. Koszykarz New York Knicks zdobył 62 punkty i poprowadził zespół do zwycięstwa nad Charlotte Bobcats 125:96. To nowy rekord klubu z Nowego Jorku i najlepsze indywidualne osiągnięcie w tym sezonie.

Anthony, król strzelców minionego sezonu, dał prawdziwy show w słynnej hali Madison Square Garden. Swój imponujący dorobek osiągnął przebywając na parkiecie 39 minut. Uzyskał w tym czasie 65,7-procentową skuteczność rzutów z gry (23/35, w tym 6/11 za trzy punkty) i nie pomylił się ani razu przy dziesięciu wykonywanych wolnych. Miał także 13 zbiórek.

Już po trzech kwartach miał na koncie 56 pkt. Rekord byłby jeszcze wyższy, ale sporą część ostatniej odsłony skrzydłowy gospodarzy oglądał już z ławki rezerwowych.

"Melo" poprawił tym samym najlepsze osiągnięcie w sezonie Kevina Duranta z Oklahoma City Thunder, który dokładnie przed tygodniem zdobył 54 pkt w spotkaniu z Golden State Warriors.

"To niesamowite uczucie. Nie sądziłem, że kiedykolwiek czegoś takiego doświadczę. Po prostu czasem znajdujesz się w +strefie+. Tylko ci, którzy w niej kiedyś byli, wiedzą, co chcę przez to powiedzieć. Oddawałem rzuty jeden po drugim, wcale nie zastanawiając się nad sumaryczną zdobyczą. Chcę podziękować moim kolegom" - skomentował.

Anthony wymazał z klubowych kronik osiągnięcie Bernarda Kinga, który zdobył dla Knicks 60 pkt w grudniu 1984 r.

Najwięcej punktów dla Bobcats zdobył w piątek Al Jefferson - 25.

Seryjny snajper Durant (dziewięć kolejnych spotkań z minimum 30 pkt), który stracił swój rekord sezonu, nie wystąpił w piątek w barwach Thunder ze względu na uraz ramienia, ale jego drużyna utrzymała pozycję lidera w Konferencji Zachodniej, wygrywając z Boston Celtics 101:83. Jej najlepszy tego dnia strzelec, reprezentant Hiszpanii Serge Ibaka zdobył 21 pkt, Jeff Green uzyskał 16 dla pokonanych.

Najlepsi w Konferencji Wschodniej i w całej lidze koszykarze Indiana Pacers męczyli się w Sacramento. Przegrywali już 17 punktami, ale odrobili straty i po dogrywce wygrali z Kings 116:111. W zwycięskim zespole wszyscy gracze pierwszej piątki zanotowali dwucyfrowe zdobycze - najwięcej Paul George 36 i Lance Stephenson 24. W ekipie gospodarzy było tylko dwóch takich zawodników, ale w sumie zdobyli 80 pkt: Marcus Thornton - 42 i Isaiah Thomas - 38.

Washington Wizards, których zawodnikiem od tego sezonu jest Marcin Gortat, pokonali na wyjeździe jego poprzedni klub Phoenix Suns 101:95. Polak zdobył 14 punktów, miał pięć zbiórek, dwa bloki, asystę, przechwyt, dwie straty i pięć fauli.

"Mecz był wielką bitwą. Graliśmy przeciwko znakomitej drużynie. Pokazaliśmy, że możemy przeciwstawić się każdemu" - powiedział Gortat po spotkaniu w dobrze sobie znanej hali US Airways Center.

Liderem ekipy z Waszyngtonu był tym razem Trevor Ariza – 23, w zespole Suns wyróżnił się Słoweniec Goran Dragic – 19 pkt i 11 asyst.

"Czarodzieje" szósty raz w bieżących rozgrywkach mają równy bilans zwycięstw i porażek - po 21. Już w nocy z soboty na niedzielę będą starali się po raz pierwszy wyjść "na plus" w wyjazdowym meczu z Utah Jaz
woo, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze