Szpilka bardzo chciał. Jennings nie dał mu szans

Sporty walki
Szpilka bardzo chciał. Jennings nie dał mu szans
Artur Szpilka

Znowu cała, przynajmniej ta pięściarska, Polska czekała pół nocy, by zobaczyć na ringu w Stanach Zjednoczonych polskiego pięściarza. Przypomniały się stare dobre czasy Andrzeja Gołoty... Tym razem w roli głównej wystąpił Artur Szpilka, który w Madison Square Garden walczył z Bryantem Jenningsem. Walczył, ale do klasy "starego" Gołoty jeszcze mu wiele brakuje. Przegrał przez techniczny nokaut w 10. rundzie. - Wydawało mi się, że jestem w stanie wejść na pewien poziom, szkoda, że zawiodłem kibiców - powiedział w rozmowie z Polsat Sport Szpilka.

Przed walką obaj niepokonani pięściarze byli bardzo pewni siebie. Szpilka (16-0, 12 KO) cieszył się na sam widok słynnej hali w Nowym Jorku. Nie wpuścili go do USA na wizę turystyczną..? Wrócił do Polski i załatwił tę, którą dawno powinien mieć. On musiał być w Stanach! Możliwość stoczenia pojedynku w HBO motywowała do tak bardzo, że na w Nowym Jorku cieszył się jak dziecko.

Jennings (19-0, 9 KO) też był uśmiechnięty - całkowicie wyluzowany. - Szpilka to wciąż mały chłopiec, a to jest męski świat i ja mu ten świat pokażę. Widziałeś, że był pod wrażeniem moich bicepsów. Docenił je... Ale wiem, że nie docenia mojej siły, ale przekona się o niej w ringu - zapewniał w rozmowie z Mateuszem Borkiem Amerykanin.

Trochę się mylił, bo Szpilka był raczej rozbawiony podczas ważenia. Bicepsy Amerykanina są rzeczywiście imponujące, ale... - Ja tu przyleciałem, żeby dać polskim kibicom nadzieję - mówił nasz pięściarz.

Przyleciał za ocean, by w polskich domach, nie tylko tych pięściarskich, wróciły nastroje sprzed kilkunastu lat, gdy do ringu wchodził Andrzej Gołota. Szpilce do Gołoty jeszcze daleko. Przede wszystkim pod względem umiejętności, ale zapał ma równie wielki.

- Andrzej był jednym z najlepszych pięściarzy na świecie, ale w Stanach zmienił się. Nie miał trenera. Walczył, by zniszczyć przeciwnika, a powinien boksować - mówił nam Janusz Gortat, były znakomity pięściarz i trener Gołoty. - Szpilka ma możliwości, ale co tak naprawdę potrafi... Nie wiem. Muszę go zobaczyć teraz.

Wiadomo było, że Szpilka chce walczyć z najlepszymi. Ma wielkie serce i siłę... Pytanie tylko, jak zaprezentuje się z rywalem, który bije równie mocno. Już Mike Mollo pokazał, że Szpilkę można posłać na deski. Ale nie złamać. Jameel McCline złamał Szpilce szczękę, ale poległ... Szpilka pokazał natomiast, że nigdy się nie podda. Tak jak w 2005 roku Tomasz Adamek, który do mistrzowskiego starcia z Paulem Briggsem o pas WBC wagi półciężkiej wyszedł ze złamanym nosem. Walczył i wygrał. Na co więc można było liczyć tym razem? Na wielkie emocje...

Ring wolny...

Jennings miał przewagę w zasięgu ok. 20 cm. To bardzo dużo. Ale pierwszą rundę zaczął ostrożnie. Tylko kilka razy ostro zaatakował prawym sierpowym - potężną bronią, którą kończył poprzednich rywali. Szpilka też "badał" co może zrobić lewą ręką - mocnym prostym... Kibice oczywiście byli za Polakiem. To taka tradycja za oceanem...

Druga runda to ciąg dalszy "badania" rywala. Szpilka próbował lewym, Jennings przede wszystkim przygotowywał atak prawym, ale nie tylko sierpowym, również prostym. Widać respekt z obu stron, choć Amerykanin po jednym z ataków Polaka pokazał, że "te ciosy nie robią wrażenia". Trzecia runda nie wniosła nic nowego. Widać najważniejsze to nie dać się zaskoczyć, chociaż Szpilka czasami musiał klinczować.

Czwarta runda to dalszy ciąg ostrożnej walki z obu stron. Jennings atakuje, ale nie szarżuje. Szpilka - jak nie Szpilka - walczy uważnie, mądrze, świetnie rusza się na nogach, tylko musi w końcu trochę zaatakować. Bo na punkty na razie przegrywa... Chyba.

Piąta runda - szczególnie końcówka - to świetne akcje Szpilki, który w końcu chyba trochę luźniej walczy... Ale to tylko złudzenie...

Szósta runda decyduje... Jennings trafia na wątrobę. 45 sekund przed końcem rundy Szpilka liczony - przyklęknął po uderzeniu Amerykanina. Musiał odpocząć, złapać oddech...

7. ruda - Jennings rusza do ataku. Szpilka przeżywa kryzys. Widać, że walczy tylko sercem, Jennings trafia, Szpilka odpowiada... Musi jednak trafić go mocno, lewym, prawym,,, aby trafić. Inaczej przegra.

8. runda - Jennings jak maszyna. Wygląda, że Szpilka go jednak nie złamie. Niestety. Znów Szpilka złapany przy linach. Druga część rundy to przewaga Szpilki. Jennings odpoczywa, ale i tak nie daje się mocno trafić. Szpilka musi wykrzesać resztki sił, bo przegrywa! Trener Łapin krzyczy, ale czy to coś da?

Tomasz Adamek mówił: - Na punkty będzie bardzo ciężko wygrać.

9. runda - Jennings jest mocniejszy, Szpilka walczy, ale dlaczego opuszcza ręce!? Czy naprawdę nie ma już sił!? Musi trzymać gardę, bo Jennings go wykończy! A jeśli nie, to wygra na punkty!

Ostatnia runda - 10!

Szpilka musi znokautować Jenningsa, jeśli chce wygrać. Polak atakuje, ale nie przebije się przez gardę rywala. Nie ma na to żadnych szans. Jego ciosy są po prostu za słabe... Jennings widzi, co się dzieje i atakuje. Szpilka chwieje się na nogach... Jennings trafia i Szpila drugi raz liczony po potężnym lewy sierpowym. Szpilka zapomniał, co to jest obrona, zapomniał, że Jennings to nie "kelner" ze Słowacji. Polak liczony... wraca do walki, próbuje boksować, ale jest już za późno... Kolejne ciosy, kolejne trafienia i sędzia przerywa walkę. Słusznie. Niestety... Szpilka musi się jeszcze dużo nauczyć.

Po walce Szpilka rozmawiał z Mateuszem Brokiem...

- Założenia były inne, napaliłem się na ten jeden lewy cios sierpowy... Pewnie niektórzy będą się cieszyć, ale teraz zostaje mi praca i wyciągnięcie wniosków. Wydawało mi się, że jestem w stanie wejść na pewien poziom, szkoda, że zawiodłem kibiców. Najbardziej dostałem na wątrobę, bardzo mnie zatykało. Mam jednak 24 lata, mam czas, teraz chciałbym się dać prowadzić promotorom, może trochę człowiek spokorniej. Teraz mi tak głupio mówić, zawiodłem siebie, zawiodłem trenera najbardziej...

Tomasz Kiryluk, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze