Pindera: Gwiazdy odchodzą i wracają

Zimowe
Pindera: Gwiazdy odchodzą i wracają
Martin Schmitt. / fot. PAP

Martin Schmitt, najlepszy skoczek świata przełomu wieków właśnie zakończył karierę, a Thomas Morgenstern, który podobnie jak Niemiec dwukrotnie zdobył Kryształową Kulę i medale z najcenniejszego kruszcu na największych imprezach, z igrzyskami włącznie wraca na skocznie po fatalnym wypadku na mamucie w Bad Mitterndorf.

To, że Martin żegna się skakaniem nie jest złą wiadomością, bo Niemiec swoje już wcześniej zrobił. Miał swój czas i go znakomicie wykorzystał. Kosił wszystkich, wygrywał konkurs za konkursem, odbierał złote medale na mistrzostwach świata i zimowych igrzyskach olimpijskich, dwukrotnie zdobywał Puchar Świata. Na przełomie wieków był najlepszym sportowcem Niemiec, gwiazdą pierwszej wielkości, o czym miałem kiedyś okazję przekonać się w Planicy. W marcu 2001 roku Schmitt był dla normalnego dziennikarza nieosiągalny. Pamiętam co się wtedy działo w Kranskiej Gorze, gdzie mieszkali skoczkowie. Martin był chroniony lepiej niż najważniejsi ludzie w jego kraju, chowano go przed dziennikarzami, by zapewnić mu spokój przed konkursami. Na kolejną Kryształową Kulę nie miał już szans, po raz pierwszy zdobył ją Adam Małysz spychając go w kolejnych latach w cień, ale chciał zakończyć i tak wspaniały dla niego sezon zwycięstwem na największej wtedy skoczni świata, jaką była Velikanka.

18 marca 2001 odbyła się tylko jedna seria, bo wiało zbyt mocno i wygrał ją … Martin Schmitt. Jego lot na odległość 218 m został oceniony najwyżej. Niemiec wyprzedził wtedy Fina Risto Jussilainena i Norwega Tommy  Ingebrigtsena, czwarty był Małysz. Polak w tamtych czasach też był zmorą dla ludzi mediów. Uciekał przed nimi jeszcze skuteczniej niż szybował na wszystkich skoczniach świata. Dopiero pod koniec kariery nastąpiła metamorfoza naszego „Orła z Wisły”.
A Schmitt po igrzyskach w Salt Lake City (2002) do ścisłej czołówki wracał już tylko okazjonalnie, choć gwiazdą był do końca. Ale już przed nikim nie musiał się chować, bo o wywiady prosili go  tylko zaprzyjaźnieni dziennikarze.

Morgi wraca

Jaki scenariusz ostatecznie los napisze Morgensternowi jeszcze nie wiadomo, ale być może będzie to historia, jakiej nie było. Austriak rozbijał się na skoczni w tym sezonie dwukrotnie. Najpierw w Titisee Neustadt w połowie grudnia łamiąc palec dłoni, i po raz drugi, w znacznie bardziej dramatycznych okolicznościach na mamucie Kulm. Po pierwszym wypadku wrócił do skakania szybko i niewiele zabrakło, by wgrał Turniej Czterech Skoczni. Po drugim istniało zagrożenie życia, miał krwiaka w mózgu i przed kilka dni jego dalsza przyszłość stała pod dużym znakiem zapytania. Ale później zaczął błyskawicznie wracać do zdrowia i wtedy po raz pierwszy pojawiło się pytanie, czy zdąży na igrzyska.

Pamiętam rozmowę z Apoloniuszem Tajnerem na Balu Mistrzów Sportu, gdy twierdził, że start Morgensterna w Soczi jest bardzo prawdopodobny. – Będzie tak, jak z Simonem Ammannem przed igrzyskami w Salt Lake City. Szwajcar rozbił się w ostatnim konkursie w Willingen, wylądował w szpitalu i wrócił prosto na olimpijską skocznię – przypomniał Tajner.

Co było później wszyscy wiemy. Ammann zdobył tam dwa złote medale i udowodnił, że nie ma rzeczy niemożliwych. Nie wiem czy Morgenstern też tego  dokona podobnego, ale jeśli wystartuje, co nie jest jeszcze przesądzone, to wszystko jest możliwe. Byłem w Libercu w 2003 roku, gdy wygrywał swój pierwszy konkurs Pucharu Świata mając zaledwie17  lat. Sześć lat później, w tym samym Libercu Morgi stracił niemal pewny tytuł mistrza świata przewracając się na zeskoku, już po lądowaniu.

Teraz, gdy był w życiowej formie rozbija się dwukrotnie i w ostatniej chwili wraca na skocznię. Jeśli stanie na podium w Soczi będzie, to graniczyć z cudem, bo jego obrażeń nie można porównywać z tymi, których doznał Ammann. Ale nawet jak na igrzyskach niewiele osiągnie, to i tak będzie wielki, tak samo jak Martin Schmitt, który już dawno zapewnił sobie miejsce w historii sportu.
Janusz Pindera, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze