Lubin kontra Lublin. Jak zawsze o wielką stawkę

Z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że sobotni mecz zadecyduje o pierwszym miejscu po fazie zasadniczej, co przed play-off jest bardzo istotne. - Wiadomo, że w naszej hali gra nam się najlepiej i że chciałybyśmy mieć przewagę własnego parkietu aż do finałów - przyznała rozgrywająca Zagłębia Karolina Semeniuk-Olchawa tuż po ubiegłotygodniowej wygranej nad Vistalem Gdynia.

A propos Vistalu... Gdynianki, trzecia siła naszej ligi, w dwóch poprzednich kolejkach posłużyły za tester możliwości Zagłębia i MKS. Ten test wypadł zdecydowanie na korzyść Miedziowych. Podopieczne Bożeny Karkut zbiły okrutnie Vistal 25:18, tracąc do przerwy tylko pięć (!) bramek i prowadząc w pewnym momencie meczu różnicą trafień aż dwunastu.

Ten sam Vistal tydzień wcześniej zmiażdżył z kolei MKS Selgros Lublin. 19:10 do przerwy, 38:24 po zakończeniu meczu - takiego nokautu lublinianki dawno nie doświadczyły. - Dobrze, że w następnej kolejce pauzujemy - mówiła wówczas trenerka MKS, Sabina Włodek. - Będziemy miały czas, że przeanalizować tę porażkę i przygotować się do meczu w Lubinie - dodała.

Sabina Włodek samodzielnie prowadzi zespół z Lublina od niedawna. Sobotni mecz będzie zatem pierwszym trenerskim starciem dwóch byłych wybitnych skrzydłowych. Teoretycznie łatwiejsze zadanie przed Bożeną Karkut, bo Zagłębie gra u siebie i jest tuż po świetnym meczu z Vistalem. Ale typowanie faworyta przed meczem Lubin - Lublin to zajęcie bardzo ryzykowne.

- MKS potrafi z nami grać, dlatego wiemy, że to będzie dużo trudniejszy mecz niż ten z Vistalem - podkreśliła Semeniuk-Olchawa. Na potwierdzenie tych słów przywołać można wynik pierwszego meczu tych ekip w tym sezonie: w październiku w Lublinie MKS wygrał 29:23.

Zespół z Lubelszczyzny górą był także w ostatnim spotkaniu obu ekip rozegranym na Dolnym Śląsku. W trzecim meczu finału sezonu 2012/13 lublinianki wygrały 27:26 pieczętując szesnasty w historii klubu mistrzowski tytuł.