Hvidt zatrzymał Orlen Wisłę Płock

Piłka ręczna
Hvidt zatrzymał Orlen Wisłę Płock
Kamil Syprzak / fot. PAP

Głównie dzięki świetnej postawie w bramce Kaspera Hvidta Wisła Orlen Płock przegrała z KIF Kolding 25:26. Duński bramkarz przez całe spotkanie prezentował równą formę i raz po raz odbierał chęć atakowania polskiej drużynie. Przez tę porażkę Wiślacy nie mają już szansy na zajęcie drugiego miejsca w grupie.

Mecz zaczął się od niemocy płocczan w ataku. Kapitalnie w bramce Duńczyków radził sobie Kasper Hvidt, który obronił 5 rzutów. Po ośmiu minutach Manolo Cadenas nie wytrzymał i poprosił o czas. Nie zadziałał jednak tak, jak oczekiwał, gdyż Valentin Ghionea przestrzelił rzut karny.

Po 10. minutach było już 3:0 i nie wyglądało to zbyt dobrze. Wtedy przebudził się Nenadić, która rzucił pierwszą bramkę dla Wisły. Podziałało to motywująco i po chwili był już remis 4:4.

Hvidt jednak nie zapomniał, jak się broni. Dość powiedzieć, że po 20. minutach Polacy rzucili zaledwie 4 gole. Cadenas musiał wziąć drugi czas. Skuteczność trochę wróciła. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 10:8 dla Duńczyków.

Po zmianie stron dalej trwał show bramkarz rywali. Jego koledzy z pola, wykorzystując grę w przewadze, raz po raz punktowali Wiślaków. Seria ta nietrwała jednak długo. Płocczanie szybko ruszyli w pogoń za gośćmi.

Dobrze bronił Marcin Wichary. Dzięki jego interwencjom i w końcu dobrej skuteczności kolegów z pola, Polacy zbliżyli się na dwie bramki. Wtedy o czas poprosił trener gości. Dzięki temu zatrzymał pogoń Wisły. Duńczycy stosowali sprytną i skuteczną taktykę. Często rzucali tuż po tym, jak sędziowie sygnalizowali grę pasywną.

To powodowało frustrację Wiślaków. Mnożyły się proste błędy. Na 3 minuty przed końcem było już 26:21 dla drużyny z Kolding. Płocczan stać było na jeszcze jeden zryw – zdobyli 4 bramki z rzędu, ale na więcej nie starczyło czasu. Wisła przegrała 25:26 i straciła szanse na zajęcie drugiego miejsca w grupie.

Po meczu powiedzieli:

Manolo Cadenas (trener Orlenu Wisły Płock): - Dziś wygrała lepsza drużyna, a nam pokrzyżowała plany kontuzja Mariusza Jurkiewicza. Jeszcze w środę rano było wszystko w porządku, a potem nagle coś się wydarzyło. Wszyscy wiemy, jak trudno przygotować inne rozwiązania taktyczne w takiej nagłej sytuacji, opierać grę na Nenadicu i Nikcevicu, bo Milas ma za mało doświadczenia, by mógł prowadzić grę. Teraz będziemy mieć więcej czasu na przygotowanie zagrywek już bez Mariusza. Na początku spotkania popełniliśmy zbyt dużo błędów, źle zagraliśmy w ataku i rywale szybko osiągnęli przewagę, którą trudno było zniwelować. Po zmianie stron doszła jeszcze nerwowość, a i decyzje sędziowskie nie sprzyjały odrobieniu strat. Pod koniec był jeszcze zryw moich zawodników, dzięki czemu, po czterech bramkach z rzędu, wynik wygląda znacznie lepiej.

Angel Montoro (zawodnik Orlenu Wisły): - Rzeczywiście, początek meczu nie był najlepszy, były albo słabe rzuty, albo za mało klarowne akcje. Pozytywnie wyglądała tylko obrona. Goście wykonywali rzuty przy sygnalizowanej przez sędziów grze na czas. Mogę przyznać, że na parkiecie spotkały się dwie dobre drużyny, które prezentują podobną jakość. Lepszy okazał się KIF. Czeka nas dużo pracy, a jeśli wykonamy to, co założył trener, możemy jeszcze sporo meczów wygrać. Fajnie, że w końcówce udało się odrobić straty i ostatecznie wynik nie wygląda tak źle.

Aron Kristjansson (trener KIF Kolding Kopenhaga): - Jesteśmy szczęśliwi, że udało się zdobyć dwa punkty. Pierwsza połowa była udana w naszym wykonaniu, prawidłowo funkcjonowała obrona, a dzięki Kasprowi Hvidtowi udało nam się wypracować przewagę. Po zmianie stron mieliśmy sporo problemów z zatrzymaniem ataków Wisły, która więcej kontratakowała. Wiedziałem o kłopotach zdrowotnych Mariusza Jurkiewicza, to była dla nas dobra wiadomość, bo trzeba było tylko wykorzystać problemy rywali na lewym rozegraniu i to się udało. W końcówce, gdy mieliśmy przewagę, moi zawodnicy przestali biegać do kontry i dlatego przeciwnikom udało się odrobić część strat, ale i tak mieliśmy o jedną bramkę więcej.

Torsten Laen (zawodnik KIF Kolding): - To był mecz walki, interesujący, z przewagą gry taktycznej po obu stronach. To moja pierwsza wizyta w Płocku i jestem pod wrażeniem atmosfery, jak panuje w Orlen Arenie. Przyjechaliśmy po zwycięstwo, była szansa na zdobycie dwóch punktów i ją wykorzystaliśmy. Mieliśmy szansę na drugie miejsce w tabeli, a teraz jest ona jeszcze większa. Cieszę się, że od zwycięstwa rozpoczął pracę z drużyna trener Kristjansson, który jest z nami od dwóch dni. To będzie miało pozytywny wpływ na drużynę, bo teraz wierzymy, że tak będzie do końca sezonu.

ORLEN Wisła Płock - KIF Kolding 25:26 (8:10)

Orlen Wisła: M.Wichary, M.Šego - V.Ghionea (2), A.Wiśniewski, I.Nikčević (3), V.Zrnić (5), K.Syprzak (3), M.Toromanović (1), Z.Kwiatkowski, A.Montoro, P.Nenadić (4), I.Milas, M.Lijewski (5), N.Eklemović (2)

KIF: K.Hvidt -  S.Hundstrup (6), S.Jensen, A.Rocas Comas (4), J.Pedersen, C.Viudes, K.Larsen, T.Laen, L.Karlsson (4), L.Jorgensen (5), B.Spellerberg (5), J.Boldsen, L.Anderson (2).

Kary: Orlen Wisła 8 min (Z.Kwiatkowski 2 min, K.Syprzak 2 min, A.Wiśniewski 2 min, V.Zrnić 2 min, ) - KIF 10 min (B.Spellerberg 4 min, C.Viudes 4 min, L.Jorgensen 2 min).
jb, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze