Porażka Wizards, sześć punktów Gortata

Koszykówka
Porażka Wizards, sześć punktów Gortata
Zagrania Marcina Gortata były efektowne, ale zwycięstwa nie dały / fot. Washington Wizards

Koszykarze Washington Wizards w środowym meczu ligi NBA przegrali na wyjeździe po dramatycznej końcówce z Houston Rockets 112:113. To ich druga porażka z rzędu. Marcin Gortat uzyskał dla pokonanych sześć punktów i miał osiem zbiórek.

To siódme kolejne zwycięstwo zespołu z Teksasu, który legitymuje się obecnie najdłuższą serią wygranych w lidze. Przyszło ono jednak w dość szczęśliwych okolicznościach. "Czarodziejom" nie udał się rewanż na porażkę 107:114, jakiej doznali 11 stycznia we własnej hali.

Cztery sekundy przed końcem spotkania w hali Toyota Center Rockets przegrywali 110:112, ale rozpoczynali akcję zza linii bocznej na połowie rywali. Najlepszy w tym meczu strzelec Wizards Trevor Ariza sfaulował jednak czołowego snajpera gospodarzy Jamesa Hardena zanim piłka została wprowadzona do gry. Oznaczało to rzut wolny dla rywali, który wykorzystał bezbłędny w tego typu próbach (16/16) sam poszkodowany. Było 111:112 i ponownie piłkę mieli gospodarze.

Podanie otrzymał Harden, dostał się pod kosz i mimo asysty obrońców trafił na 0,7 s przed końcową syreną (113:112). Po czasie wziętym przez trenera gości Randy'ego Wittmana, rzut ostatniej szansy Francuza Kevina Seraphina był niecelny.

Wcześniej zespół z Waszyngtonu w niewiarygodny sposób odrabiał straty. W pierwszej kwarcie przegrywał 12 punktami (5:17), by w połowie drugiej wyjść na prowadzenie (43:42). Z kolei na trzy i pół minuty przed końcem trzeciej odsłony było już nawet 89:70 dla gospodarzy i wtedy goście zanotowali niesamowity okres gry.

Ariza trafił pięć kolejnych rzutów za trzy punkty, a w całym spotkaniu miał 10 celnych prób z dystansu, ustanawiając rekord kariery. Gortat dołożył w tym czasie m.in. dwa punkty i dwa bloki na Dwighcie Howardzie i tureckim środkowym Amerze Asiku, a Wall celną "trójkę" i po trzech kwartach było tylko 93:90 dla Rockets.

Na pierwsze po przerwie prowadzenie (110:108) Wizards wyszli na 2.21 przed końcem spotkania, po trzypunktowej akcji Walla (rzut z faulem plus wolny). W dramatycznej końcówce nie udało się jednak utrzymać korzystnego wyniku.

Najlepszymi zawodnikami ekipy trenera Kevina McHale'a byli gracze, którzy wystąpią w niedzielnym Meczu Gwiazd w Nowym Orleanie: Harden - 35 pkt i Howard - 24 i 16 zbiórek. Chandler Parsons dodał 18 pkt i 12 zbiórek, Jeremy Lin - 16 pkt, a znany z występów w polskiej ekstraklasie Litwin Donatas Motiejunas – 11.

W drużynie Wizards życiowy mecz rozegrał Ariza – 32 pkt (10/14 za trzy) i 11 zbiórek, a wspierali go Brazylijczyk Nene – 21 pkt, Bradley Beal – 20 oraz kolejny uczestnik All Star Wekeend Wall – 19 i 14 asyst.

Gortat grał prawie 28 minut. Trafił trzy z siedmiu rzutów z gry, spudłował jedyny wolny. Miał także sześć zbiórek w obronie i dwie w ataku, asystę, przechwyt, stratę i dwa bloki.

W obronie nie radził sobie z Howardem, swoim mentorem z czasów wspólnej gry w Orlando Magic, chociaż w drugiej połowie rywal już tak nie dominował pod tablicami. Właśnie po szóstym faulu na środkowym rywali Polak musiał opuścić boisko 3.36 przed ostatnią syreną (było wtedy 105:103 dla Houston).

Zdarzyło mu się to dopiero czwarty raz w 409 występach w NBA. Poprzednio nie dokończył meczu 3 kwietnia 2012, jeszcze w barwach Phoenix Suns.

W środę z powodu sześciu fauli opuścili boisko także Nene i Ariza.

Wizards z dorobkiem 25 zwycięstw i 27 porażek zajmują szóstą pozycję w Konferencji Wschodniej. Rockets (36-17) są na piątym miejscu na Zachodzie.

Kolejny mecz "Czarodzieje" rozegrają po przerwie na Weekend Gwiazd (14-16 lutego w Nowym Orleanie). We wtorek zmierzą się w Waszyngtonie z Toronto Raptors (28-24), trzecią drużyną swojej konferencji.
mjr, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze