Debiut Berga słaby, ale zwycięski. Legia - Korona 1:0

Piłka nożna
Debiut Berga słaby, ale zwycięski. Legia - Korona 1:0
Ivica Vrdoljak zdobył jedyną bramkę meczu Legia - Korona / fot. PAP

Po bardzo przeciętnej grze Legia Warszawa, już pod wodzą Henninga Berga, pokonała Koronę Kielce 1:0. Przez ostatnie pół godziny oba zespoły grały w dziesiątkę, a jedyną bramkę zdobył Ivica Vrdoljak z rzutu karnego.

Zimą w Legii dużo się zmieniło i we władzach klubu, i w strukturze właścicielskiej, i nawet na ławce trenerskiej. W najmniejszym stopniu zmienił się skład. W pierwszej jedenastce na mecz z Koroną znalazł się tylko jeden debiutant: Brazylijczyk Guilherme pozyskany ze Sportingu Braga. I to on był najjaśniejszą postacią mistrzów Polski w pierwszej połowie.

Guilherme się pokazał

Drobny pomocnik zaczął wprawdzie od akcji dosyć komicznej, ale później wyglądał już nieźle; próbował strzałów z dystansu i gry z pierwszej piłki. Brazylijczyk grał rzeczywiście nieźle, ale na tle kolegów wyróżniał się głównie dlatego, że pozostali legioniści prezentowali się marnie. Wyjątkiem, rzecz jasna, Dusan Kuciak. Słowacki bramkarz uratował Legię już w szóstej minucie, kiedy w sytuacji sam na sam zatrzymał Pawła Sobolewskiego.

Sytuacja Sobolewskiego była zapowiedzią dobrej gry Korony - zapowiedzią spełnioną. Kielczanie nie stwarzali może wielkiego zagrożenia pod bramką Kuciaka, ale bardzo umiejętnie paraliżowali poczynania gospodarzy. Taka postawa Korony sprawiła, że do przerwy zabrakło nie tylko bramek, ale i większych emocji.

Paweł Gil w roli głównej

O te ostatnie tuż po przerwie zadbał ...sędzia. Paweł Gil w odstępie kilku minut wyrzucił z boiska Dwaliszwiliego i Jovanovicia. Wprawdzie obie kartki, a już szczególnie ta dla Gruzina, były dosyć wątpliwe, ale za to bez wątpienia podgrzały atmosferę spotkania przy Łazienkowskiej. Kilka niezłych akcji przeprowadziła Legia, kontrować próbowała Korona, ale Kuciak i Małkowski ze swoich zadań wywiązywali się bez zarzutu.

Podrażnieni nieskutecznością piłkarzy obaj trenerzy zaczęli przeprowadzać zmiany. Wejście Janoty zakończyło bardzo przeciętny debiut Chiżniczenki, Korzyma zmienił Kiełb, a pierwszymi zmienionymi za kadencji trenera Berga piłkarza okazali się Łukasik, Guilherme i Ojamaa.

Karny na wagę zwycięstwa

Bramki nadal jednak nie padały i pewnie, by nie padły, gdyby nie ...Paweł Gil. Sędzia zauważył, że w polu karnym Sobolewski trzymał Astiza i odgwizdał rzut karny. Po rytualnej porcji protestów piłkarzy Korony, do piłki podszedł Vrdoljak i bardzo pewnym strzałem pokonał Małkowskiego.   

W przedostatniej minucie meczu kropkę nad "i" mógł postawić Michał Kucharczyk, ale w idealnej sytuacji przestrzelił. Mecz, będący trenerskim debiutem Hanninga Berga, kończy się zwycięstwem Legii, ale przed norweskim trenerem jeszcze mnóstwo pracy.

Powiedzieli po meczu:

Jose Rojo Martin (trener Korony Kielce): Chcę być obiektywny. Przyjechaliśmy tutaj i poprosiliśmy o piłki na rozgrzewkę. Dostaliśmy nieodpowiednie, a właściwie w ogóle ich nie otrzymaliśmy. Potem przerwano nam rozgrzewkę. Przepraszam, ale nie można przerywać rozgrzewki na tym poziomie rozgrywek. W Warszawie jest piękny stadion, ale takie rzeczy nie mogą się zdarzać. Odnośnie meczu uważam, że przegrana nam się nie należała. Mój zespół był konsekwentny jeśli chodzi o styl gry. Były też chwile, że byliśmy lepsi od mistrza Polski. Nie będę oceniać sytuacji z rzutem karnym, ale mam nadzieję, że był prawidłowy. Mój zawodnik powiedział mi, że nie było faulu. Wyjeżdżam stąd dumny ze swojego zespołu. Gratuluję Legii zwycięstwa.

Henning Berg (trener Legii Warszawa): Oczywiście jesteśmy bardzo szczęśliwi ze zwycięstwa. Zwłaszcza, że była to wygrana po długiej przerwie w rozgrywkach. Ciężko było grać przeciwko 11 piłkarzom grającym bardzo defensywnie. Rywale liczyli praktycznie tylko na kontrataki. Jestem zadowolony z postawy Władimira Dwaliszwilego. Czerwona kartka dla niego to był błąd sędziego. Natomiast rzut karny był ewidentny. Nie miałem wątpliwości przy tej sytuacji. Na pochwałę zasługuje również Guilherme. Gdybyśmy strzelili wcześniej gola, rywal by się otworzył i inaczej ten mecz by wyglądał. Oczekuję poprawy gry mojego zespołu zarówno w ofensywie, jak i defensywie. Moglibyśmy grać dużo szybciej i niektórzy mogą grać lepiej. Ważne jednak, że zachowaliśmy spokój po czerwonej kartce dla Dwaliszwilego. Tak naprawdę nie wiem, co się zdarzyło na początku spotkania i dlaczego. To był mój pierwszy oficjalny mecz przy Łazienkowskiej. Rzadko w przeszłości spotykałem się z takimi sytuacjami.

Legia Warszawa - Korona Kielce 1:0 (0:0)


Bramka: Vrdoljak 82. karny. Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów: 17450

Legia: Kuciak - Bereszyński, Dossa Junior, Astiz, Brzyski - Vrdoljak, Łukasik (74. Pinto) - Ojamaa (80. Augusto), Radović, Guilherme (74. Kucharczyk) - Dwaliszwili
Korona: Małkowski - Golański, Sylwestrzak,  Dejmek, Malarczyk - Jovanović, Marković - Korzym (68. Kiełb), Sobolewski (82. Gołębiewski), Phylypczuk - Chiżniczenko (60. Janota)

Żółte kartki: Gulherme, Vrdoljak - Jovanović (dwie), Marković, Sobolewski. Czerwone kartki: Dwaliszwili - Jovanović.
Szymon Rojek, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze