Mistrz olimpijski Zbigniew Bródka pisze do kibiców

Witam serdecznie. Zdobycie medalu olimpijskiego to marzenie każdego sportowca, a zdobycie tego najwartościowszego krążka to rzecz podwójnie trudna. To ukoronowanie kariery sportowej, która w moim przypadku trwa od 1994 roku, kiedy nauczyłem się jeździć na łyżwach.
Właściwie nauczył mnie Mieczysław Szymajda, przy którym stawiałem pierwsze kroki i który wspiera i pomaga mi do dzisiaj. Od roku 2003 jestem reprezentantem kraju. To czas wyrzeczeń i poświęceń. Oczywiście to też pierwsze wyjazdy zagraniczne, miła przygoda, ale także ciężką praca Początkowo jest to fascynacja. Z czasem przeradza się w sport, bez którego nie mogę żyć. Były oczywiście wzloty i upadki, jak w prawdziwym filmie akcji. Były kontuzje, były dni zwątpienia. Jednak ja się nie poddawałem i dalej robiłem swoje mając ściśle określony cel.
Duże znaczenie w tym wszystkim ma moja rodzina. Rodzice zawsze mnie wspierali, tak jak żona Agnieszka, która wiedziała, że wychodząc za mnie za mąż, nie będzie miała lekkiego życia pod tym względem że będę ciągle w rozjazdach i niektórymi rzeczami będzie musiała się zająć sama. Nie bez znaczenia było również podjęcie przeze mnie pracy w PSP Łowicz. Kiedy pojawiła się myśl o zakończaniu kariery, to właśnie praca w straży i przychylność kolegów po fachu sprawiły, że pozostałem przy sporcie. Dziś mogę powiedzieć, że to poświęcenia i wyrzeczenia były warte tego wszystkiego. Dokonałem tego w pięknym stylu, bo po pierwsze wygrałem o przysłowiowy włos, 0,003 sekundy, a po drugie, co mnie chyba najbardziej cieszy, przełamałem pasmo zwycięstw Holendrów, kraju w którym sport ten jest sprawą narodową. Holendrzy mają do tej pory na tych Igrzyskach 16 medali i wszystkie pochodzą z łyżwiarstwa, co dokładnie pokazuje, jaką potęgą są w tej dyscyplinie.
Chciałbym podziękować wszystkim kibicom którzy byli ze mną od samego początku. Wszystkim, którzy wierzyli w ten sukces, tak jak ja i wszystkim, którzy mnie wspierają i dołożyli swoją cegiełkę do tego wielkiego wyczynu. Mam nadzieje że doczekamy się wreszcie hali lodowej do toru długiego, o której tyle się mówi i o którą tyle walczymy, a może właśnie w Domaniewicach czy Łowiczu powstanie lodowisko na którym będzie można uprawiać short track czy też po prostu jeździć rekreacyjnie na łyżwach.
Ze sportowym pozdrowieniem z Soczi Zbigniew Bródka Mistrz Olimpijski ;)
Duże znaczenie w tym wszystkim ma moja rodzina. Rodzice zawsze mnie wspierali, tak jak żona Agnieszka, która wiedziała, że wychodząc za mnie za mąż, nie będzie miała lekkiego życia pod tym względem że będę ciągle w rozjazdach i niektórymi rzeczami będzie musiała się zająć sama. Nie bez znaczenia było również podjęcie przeze mnie pracy w PSP Łowicz. Kiedy pojawiła się myśl o zakończaniu kariery, to właśnie praca w straży i przychylność kolegów po fachu sprawiły, że pozostałem przy sporcie. Dziś mogę powiedzieć, że to poświęcenia i wyrzeczenia były warte tego wszystkiego. Dokonałem tego w pięknym stylu, bo po pierwsze wygrałem o przysłowiowy włos, 0,003 sekundy, a po drugie, co mnie chyba najbardziej cieszy, przełamałem pasmo zwycięstw Holendrów, kraju w którym sport ten jest sprawą narodową. Holendrzy mają do tej pory na tych Igrzyskach 16 medali i wszystkie pochodzą z łyżwiarstwa, co dokładnie pokazuje, jaką potęgą są w tej dyscyplinie.
Chciałbym podziękować wszystkim kibicom którzy byli ze mną od samego początku. Wszystkim, którzy wierzyli w ten sukces, tak jak ja i wszystkim, którzy mnie wspierają i dołożyli swoją cegiełkę do tego wielkiego wyczynu. Mam nadzieje że doczekamy się wreszcie hali lodowej do toru długiego, o której tyle się mówi i o którą tyle walczymy, a może właśnie w Domaniewicach czy Łowiczu powstanie lodowisko na którym będzie można uprawiać short track czy też po prostu jeździć rekreacyjnie na łyżwach.
Ze sportowym pozdrowieniem z Soczi Zbigniew Bródka Mistrz Olimpijski ;)
Komentarze