PŚ: Kaczmarski czwarty w Baja Russia

Martin Kaczmarski z portugalskim pilotem Felipe Palmeiro (Lotto Team) zajęli czwarte miejsce w Baja Russia, pierwszej rundzie Pucharu Świata FIA w rajdach terenowych. Na piątej pozycji uplasowali się Jacek Dąbrowski i Marek Czachor (Orlen Team).
Po raz pierwszy w historii imprezy zwyciężył kierowca spoza Rosji - Yazeed Al-Rajhi z Arabii Saudyjskiej. Łączny dystans odcinków specjalnych 312,58 km, przejechanych Toyotą Hilux Overdrive w skutych lodem i zasypanych śniegiem bezdrożach regionu petersburskiego, pokonał w 3:36.09. Kaczmarski (Mini All4 Racing) ukończył rywalizację ze stratą 8.30, a Dąbrowski (Toyota Hilux Overdrive) - 10.09.
- Czuję wielką satysfakcję, bowiem Baja Russia nie był łatwy; za sobą zostawiłem wielu znakomitych zawodników. Zastanawiam się, jakim wynikiem zakończyłbym ten rajd, gdyby był on dłuższy; dość szybko bowiem poczułem feeling na zimowych trasach i z każdym odcinkiem byłem coraz szybszy - powiedział mieszkający we Wrocławiu Kaczmarski.
Dąbrowski podkreślił, że jechali zastępczym pojazdem z silnikiem znacznie niższej specyfikacji niż ich docelowy sprzęt. Toyota, którą mieli na Dakarze, jest jeszcze w drodze z Ameryki Południowej.
- Bardzo dobrze nam się jechało i nabieraliśmy tempa z każdym kilometrem. W pewnym momencie nasz silnik stracił moc, nie przyśpieszaliśmy z dolnych partii momentu obrotowego. Jechaliśmy więc w górnych zakresach i całkiem niezłe wychodziły z tego czasy. Świetny rajd, super trening, a co najważniejsze przetestowaliśmy siebie jako załogę w zimowych warunkach - ocenił Dąbrowski.
- Nie popełniliśmy żadnych błędów. Pod koniec dramatycznie spadło nam ciśnienie oleju, poniżej dwóch barów. Kiedy dojechaliśmy na metę zapaliły się wszystkie kontrolki i wiedzieliśmy, że silnik osiągnął szczyt swoich możliwości - dodał Czachor.
Rajd Baja Russia był pierwszą z dziesięciu rund Pucharu Świata Cross Country i jedynym zimowym w tym roku. Rozgrywany był w okolicach ośrodka narciarskiego Igora, położonego ok. 50 km na północ od Sankt Petersburga.
- Czuję wielką satysfakcję, bowiem Baja Russia nie był łatwy; za sobą zostawiłem wielu znakomitych zawodników. Zastanawiam się, jakim wynikiem zakończyłbym ten rajd, gdyby był on dłuższy; dość szybko bowiem poczułem feeling na zimowych trasach i z każdym odcinkiem byłem coraz szybszy - powiedział mieszkający we Wrocławiu Kaczmarski.
Dąbrowski podkreślił, że jechali zastępczym pojazdem z silnikiem znacznie niższej specyfikacji niż ich docelowy sprzęt. Toyota, którą mieli na Dakarze, jest jeszcze w drodze z Ameryki Południowej.
- Bardzo dobrze nam się jechało i nabieraliśmy tempa z każdym kilometrem. W pewnym momencie nasz silnik stracił moc, nie przyśpieszaliśmy z dolnych partii momentu obrotowego. Jechaliśmy więc w górnych zakresach i całkiem niezłe wychodziły z tego czasy. Świetny rajd, super trening, a co najważniejsze przetestowaliśmy siebie jako załogę w zimowych warunkach - ocenił Dąbrowski.
- Nie popełniliśmy żadnych błędów. Pod koniec dramatycznie spadło nam ciśnienie oleju, poniżej dwóch barów. Kiedy dojechaliśmy na metę zapaliły się wszystkie kontrolki i wiedzieliśmy, że silnik osiągnął szczyt swoich możliwości - dodał Czachor.
Rajd Baja Russia był pierwszą z dziesięciu rund Pucharu Świata Cross Country i jedynym zimowym w tym roku. Rozgrywany był w okolicach ośrodka narciarskiego Igora, położonego ok. 50 km na północ od Sankt Petersburga.
Komentarze