Polacy nie startują. Pary mocno się wspierają
Czwartek jest jedynym dniem na igrzyskach w Soczi, kiedy nie startują polscy sportowcy. Wolnego nie mają, bowiem trenują i kibicują. W ekipie biało-czerwonych są aż cztery pary, mocno się wspierające.
„Wbrew pozorom, najgorszy dla Kasi i dla mnie był początek sezonu, kiedy przebywałem długo w Holandii. Na co dzień trenuję w zawodowej grupie TVM w Heerenveen, ale raczej Fryzja nie jest popularnym kierunkiem na zgrupowania dla innych reprezentacji. Dlatego pozostawało nam komunikowanie się przez telefon lub skype’a” – powiedział Niedźwiedzki.
Znacznie łatwiej na spotkania Woźniak i Niedźwiedzki mieli od lipca, bowiem jego zespół trenował w Inzell, a tam też udała się polska kadra kobiet.
„Hal łyżwiarskich nie jest tak wiele, dlatego zawsze mamy nadzieję, że gdzieś się spotkamy. Poza obozami najczęściej widywaliśmy się w Zakopanem. Ja tam mieszkam, a polskie panczenistki czasem trenują. Jeśli chodzi o sezon olimpijski, postawiliśmy sprawę jasno – skupiamy się na przygotowaniach, a wspólne spędzanie czasu odłożyliśmy na kwiecień” – dodał zawodnik, którego w piątek czeka start w ćwierćfinale zawodów drużynowych.
Tego samego dnia o awans do półfinału powalczą reprezentantki Polski. Ich szkoleniowcem jest Krzysztof Niedźwiedzki, prywatnie ojciec Konrada. W składzie, poza Woźniak, są Katarzyna Bachleda-Curuś, Złotkowska i Natalia Czerwonka. Z tej czwórki w igrzyskach w Vancouver rezerwową była Czerwonka i ona nie zdobyła brązowego medalu. Teraz wydaje się, że w pierwszym biegu wystartują: Bachleda-Curuś, Złotkowska i Czerwonka.
Polskie pary mocno wspierają się w Soczi – Woźniak i Złotkowska zaciskają kciuki, kiedy na torze walczą nie tylko Niedźwiedzki i Szymański, ale też Zbigniew Bródka czy Sebastian Druszkiewicz. „Popłakałam się ze szczęścia po sukcesie Zbyszka, bo wiem jak ciężko pracował na tytuł, i wiem, jak smakuje medal olimpijski” – przyznała Złotkowska po sukcesie Bródki na dystansie 1500 m.
Panczeniści mieszają w tej samej wiosce – tzw. nadbrzeżnej w Soczi. Codziennie widują się też pozostałe polskie pary, bowiem biatloniści i biegacze zakwaterowani są w wiosce „wytrzymałościowej” w ośrodku narciarskim Laura w Krasnej Polanie. Hojnisz i Staręga nie mają więc problemów, aby spotkać się na wspólnym, olimpijskim obiedzie.
„Poznaliśmy się na studiach w katowickiej AWF. Nie mieliśmy ostatnio zgrupowań w tych samych miejscach, dlatego nasze spotkania były rzadsze. Kiedy jesteśmy na Śląsku, widujemy się często, bowiem Monika mieszka w Chorzowie, a ja w Katowicach” – powiedział PAP pochodzący z Siedlec Staręga.
Z czterech polskich par chyba najbliżej zawarcia związku małżeńskiego są 30-letnia Pałka i 23-letni Guzik. Niedawno się zaręczyli. „Terminu ślubu nie zdradzę” – zaznaczyła Pałka, która – m.in. w obecności swego partnera – zdobyła rok temu wicemistrzostwo świata.
W polskiej kadrze jest specjalizująca się w narciarstwie dowolnym Karolina Riemen-Żerebecka. W ubiegłym roku wyszła za mąż za Tomasza Żerebeckiego, będącego w sztabie szkoleniowym (jest m.in. serwismenem). Jej występ w piątek w Rosa Chutor.
Miłą niespodziankę sprawiła podwójnemu mistrzowi olimpijskiemu w skokach Kamilowi Stochowi żona Ewa. Po jego pierwszym zwycięstwie przyleciała do Soczi. Kamil nic nie wiedział, a żonę zobaczył tylko, jak... wyskakuje z wielkiej skrzyni w pokoju polskiej misji w wiosce górskiej. Drugi sukces pani Ewa oglądała już na żywo z trybun.
Komentarze