Bundesliga: Kolejka pełna bramek

Piłka nożna
Bundesliga: Kolejka pełna bramek
Borussia Dortmund przegrała w Hamburgu 0:3 / fot. PAP/EPA

Sobota w Bundeslidze znowu przyniosła ciekawe rozstrzygnięcia. Pięć meczów i tylko jeden remis! Bramki padały we wszystkich spotkaniach. Ale kto dopisał sobie trzy punkty? Kto nie może odbić się od dna? Kto zasługuje na pochwały? Przeczytajcie, co działo się na niemieckich boiskach ekstraklasy.

Hamburger SV - Borussia Dortmund 3:0

Wicemistrzowie Niemiec w pierwszych minutach nie zachwycili. Mimo przewagi w posiadaniu piłki i lepszego obrazu z gry ofensywnej, w ich szeregach szwankowała skuteczność podań, a zadania dodatkowo nie ułatwiały im zwarte szeregi obronne gospodarzy. W pierwszych dwudziestu minutach meczu najlepszą okazję do otworzenia wyniku miał Henrich Mchtarjan. Niepilnowany armeński pomocnik uderzył na bramkę Rene Adlera, ale jego strzał wybiciem na słupek zamknął Johan Djourou.

Hamburg grał bardzo ostrożnie koncentrując się przede wszystkim na tym, by nie stracić bramki. Niepokój hamburczyków okazał się jednak bezzasadny, bo to oni na przerwę zamiast ze stratą, schodzli przy prowadzeniu. Bramkową akcję perfekcyjnie zainicjował w 42.minucie Pierre-Michel Lasogga, a zamknął ją strzałem główką z piątego metra Petr Jiracek.

Kolejny cios czekał na dortmundczyków po przerwie. W 58.minucie zimną krew w pojedynku z Romanem Weidenfellerem zachował Pierre-Michel Lasogga i Hamburg prowadził już 2:0.

W 68.minucie zakończył się mecz dla bezproduktywnego dziś Roberta Lewandowskiego. W jego miejsce pojawił się Marvin Ducksch i już 120 sekund później płaskim strzałem z dwunastego metra mógł przywrócić nadzieje dortmundzkim szeregom, gdyby nie bezbłędna parada Rene Adlera. Upływające minuty przynosiły coraz bardziej rozpaczliwe ataki drużyny BVB, ale wynik meczu wciąż pozostawał dla nich niekorzystny. Kropkę nad i postawił w doliczonym już czasie gry trafieniem na 3:0 Hakan Calhanoglu.

VfB Stuttgart - Hertha Berlin 1:2


Wszystko zaczęło się tak, jak obstawiała większość - od natarcia Herthy. Stuttgart, który nie potrafił się początkowo odnaleźć, bardzo szybko musiał zaczynać znowu mecz ze środka.

W 5. minucie wspaniałą bramkę zdobył Gruzin Levan Kobiashvili i tym samym stał się najstarszym napastnikiem, który strzelił gola w Bundeslidze. To dla niego też świetna reklama, bo niedawno dowiedział się, że po zakończeniu sezonu Hertha nie przedłuży z nim już kontraktu.

Gdy wydawało się, że Hertha kontroluje przebieh meczu, a sędzia za chwilę zarządzi przerwę do bramki trafił jeszcze Arthur Boka. Reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej dał Stuttgartowi nadzieję, że jeszcze nie wszystko jest stracone.

Po zmianie stron Hertha długo nie mogła się przebić, ale nieźle prezentowała się w obronie i nie dopuszczała do słowa także gospodarzy. Dopiero w 87. minucie dogodną dla siebie sytuację znalazł Sandro Wagner. I ten sam piłkarz chwilę później jeszcze schodził z boiska z opuszczoną głową. Powód? Druga żółta kartka, a w konsekwencji czerwona.

Mimo wszystko Stuttgart nie zdołał tego już wykorzystać i musiał pogodzić się z porażką.

Taki wynik pogrążył gospodarzy, którzy są w coraz trudniejszej sytuacji w walce o utrzymanie. Hertha awansowała dzięki temu na siódmą pozycję w tabeli, a Stuttgart pozostał na 15.

1. FC Nuernberg - Eintracht Brunszwik 2:1


Spotkanie od samego początku przysporzyło kibicom wielu emocji. 32. minuta - to był decydujący moment pierwszej połowy. To własnie wówczas sędzia wyciągnął czerwony kartonik i Per Nilsson został odesłany do szatni.

Dodatkowo minutę później Eintracht strzelił bramkę. Głową trafił Domi Kumbela. By tego było mało, to jeszcze w 41. minucie mogło być 2:0. Rzutu karnego nie wykorzystał jednak Kumbela.

To, że Eintracht prowadził do przerwy nie jest przypadkiem. Był ekipą lepszą i zasłużenie do szatni schodzili, mając bramkową przewagę. Norymberga jednak doskonale wiedziała, że czas wziąć się do pracy i bardzo szybko doprowadziła do wyrównania.

W 46. minucie bohaterem został Japończyk Hiroshi Kiyotake. Cieszyli się jednak... minutę. Bo właśnie tyle potrzebował Eintracht, żeby się otrząsnąć. Na 2:1 dla Brunszwiku strzelił Czech Tomas Pekhart.

Potem nadeszła 68. minuta i... przestrzelony karny. Tym razem za sprawą Kiyotake...

Emocji więcej nie było. Norymberga dopisała sobie trzy punkty i jest na bardzo bezpiecznej 12. pozycji w tabeli. Eintracht zamyka tabelę i po 22 meczach ma jedynie 15 punktów na koncie. Mało prawdopodobne się wydaje, by jeszcze odbili się od dna.

Borussia Moenchengladbach - 1899 Hoffenheim 2:2

Początek meczu w wykonaniu gospodarzy był doskonały. Już w 4.minucie prowadzenie zapewnił im pięknym uderzeniem lobem z osiemnastego metra Patrick Herrmann. Dla Borussii była to najszybciej strzelona bramka w tym sezonie. Podbudowane golem Źrebaki przejęły kontrolę na boisku w poszukiwaniu kolejnych okazji na podwyższenie wyniku. A taka nadarzyła się już w 18.minucie. Po rzucie rożnym, z niewielkiego dystansu piłkę główką wpakował do bramki bezradnego Koena Casteelsa Tony Jantschke, a kibice zgromadzeni na Borussia-Park mogli świętować czterysetną bundesligową bramkę, jaka padła na tej arenie w jej historii istnienia.

Dwubramkowe prowadzenie do przerwy, krótko po wznowieniu gry mógł podwyższyć kapitan Gladbach Filip Daems. Niewykorzystana okazja zemściła się na nich błyskawicznie. W 57.minucie straty Wieśniaków na 1:2 zmniejszył Roberto Firmino. Goście poszli za ciosem i dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry skutecznie ezgekwowaną jedenastką do wyrównania doprowadził Sejad Salihovic. Upływające minuty nie wyłoniły zwycięzcy.

Remisem w dzisiejszym spotkaniu fatalną serią siedmiu już meczów bez zwycięstwa przedłużyła Borussia M'gladbach. Dopisany komplet punkt nie zmienił jej położenia w tabeli niemieckiej ekstraklasy (6.miejsce). Zmianie nie uległa również pozycja 1899 Hoffenheim, który po 22.kolejkach zmagań niemieckiej ekstraklasy pozostaje na miejscu dziesiątym.

SC Freiburg - FC Augsburg 2:4

Strzelanie we Freiburgu zaczęło się bardzo szybko, bo już w 7. minucie. "Misję" rozpoczął Tobias Werner. Radość gości trwała jednak zaledwie dziesięć minut. Piękną bramkę prosto z rzutu wolnego zdobył Jonathan Schmid.

I remis do przerwy był zasłużony. Tak właśnie też przebiegał ten mecz, mimo że w końcówce znowu zaczęli dominować piłkarze z Freiburga.

Po zmianie stron akcji było niemniej, ale za to skuteczności brakowało. Dopiero po 70. minucie wszystko zaczęło się zmieniać. W 73. minucie Freiburg zdobył gola praktycznie z niczego. Akcja nie wyglądała na groźną i skutecznie uśpiła obrońców Augsburga.

Na 2:1 podwyższył dzięki temu Szwajcar Admir Mehmedi. To zmobilizowało także gości, którzy ruszyli szturmem. I się udało. Pięć minut później do remisu doprowadził Holender Paul Verhaegh.

I wtedy Augsburg włączył swój piąty bieg. Najpierw w 85. minucie gola zdobył Turek Halil Altintop, a już w doliczonym czasie gry kropkę nad i postawił Andre Hahn.

Augsburg nie przestaje zaskakiwać i zasłużenie zbiera same pochwały. Trzy punkty sprawiły, że awansowali na ósme miejsce w tabeli. Freiburg spadł na 17.

W sobotę grają także:
VfL Wolfsburg - Bayer Leverkusen

W niedzielę:
Eintracht Frankfurt - Werder Brema
Hannover 96 - Bayern Monachium

Tabela:
M Z R P bramki pkt
1. Bayern Monachium 21 19 2 0 57 9 59
2. Bayer Leverkusen 21 14 1 6 38 22 43
3. Borussia Dortmund 22 13 3 6 51 27 42
4. Schalke 04 22 12 5 5 41 30 41
5. VfL Wolfsburg 21 11 3 7 35 25 36
6. Borussia Moenchengladbach 22 10 5 7 39 28 35
7. Hertha Berlin 22 10 4 8 34 27 34
8. FC Augsburg 22 10 4 8 34 32 34
9. Mainz 22 10 4 8 31 35 34
10. Hoffenheim 22 6 8 8 46 46 26
11. Hannover 96 21 7 3 11 29 37 24
12. Nuernberg 22 4 11 7 27 37 23
13. Eintracht Frankfurt 21 5 6 10 24 38 21
14. Werder Brema 21 5 6 10 25 46 21
15. VfB Stuttgart 22 5 4 13 35 47 19
16. Hamburger SV 22 5 4 13 38 51 19
17. Freiburg 22 4 6 12 22 44 18
18. Eintracht Brunszwik 22 4 3 15 16 41 15
RH, bundesliga.com, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze