Frankowski: W Jagiellonii dawno nie było takiej ofensywy

Piłka nożna
Frankowski: W Jagiellonii dawno nie było takiej ofensywy
Tomasz Frankowski jeszcze w barwach Jagi/ fot. Cyfrasport

Legii trochę przeszkodził PZPN, bo zaraz będzie redukcja punktów i przewaga nad rywalami, chociażby nad Wisłą zmaleje o połowę. Legia jest głównym kandydatem do tytułu, ale wierzę, że po najbliższym meczu Wisła zacznie ich gonić, dzięki pomocy Jagiellonii, która w Warszawie, życzyłbym sobie, żeby nie przegrała - mówi były napastnik Jagi Tomasz Frankowski.

- Taki mecz z Legią dla chłopaków Stokowca, może być bardzo dobry na przełamanie. Przyjdzie pewnie z dwadzieścia tysięcy ludzi, pogoda iście wiosenna, nic tylko wygrać - mówi przed meczem z Legią Warszawa Tomasz Frankowski.

„Franek”, odkąd wrócił do Jagi, a ta do Ekstraklasy, jest jej najskuteczniejszym strzelcem w pojedynkach z Wojskowymi. Zanim odwiesił buty na kołek, w meczach Jagiellonii przeciwko Legii zdobył trzy bramki. Kto teraz może przejąć schedę po białostockim super-strzelcu?

- Cały czas drużyna pokazuje, że jest komu strzelać. Jednego następcę trudno wskazać, bo cała drużyna jest bardzo skuteczna. Dawid Plizga, Quintana, Balaj czy Mateusz Piątkowski, pierwszych trzech ma po siedem trafień, Mateusz ma chyba pięć. Tego w Jagiellonii dawno nie było, żeby ofensywna czwórka miała tyle bramek na swoim koncie, na tym etapie rozgrywek. Obrońcy Legii muszą się mieć na baczności, bo tutaj każdy z tych zawodników, w każdej chwili może strzelić gola. Tutaj nie chodzi o hat-tricki, czy jakieś inne fajerwerki, tutaj trzeba zagrać bardzo skutecznie w obronie, tak jak to zrobiliśmy przed rokiem i wykorzystać którąś z dwóch - trzech sytuacji, które na pewno się nadarzą - mówi „Łowca bramek”.

Mimo nie najlepszego startu - jeden punkt na sześć możliwych, były strzelec Jagiellonii Białystok nie traci wiary w Żółto-Czerwonych. - Zawsze jest, tak że, jak w drużynę przestaje się wierzyć, to ta z nagle potrafi zagrać na nosie niedowiarkom, tak może być i tym razem. Dwa poprzednie mecze w rundzie wiosennej, nie są miarodajne, jeśli chodzi o ocenę przygotowań do rundy - mówi Tomasz Frankowski.

Którego z legionistów powinni obawiać się najbardziej? Kto dotąd robi na Franku najlepsze wrażenie? - Powiem uczciwie, że nie mam zielonego pojęcia, bo nie oglądałem ani minuty meczu Legii oprócz skrótów czy samych bramek. Ale widać, że tym najkreatywniejszym i najskuteczniejszym, mimo wzmocnień, ciągle wydaje się być Radović, który bardzo w Zabrzu strzelił dwie bramki - zauważa Frankowski.

Po remisie Wisły z Lechią, Legia ma już pięć punktów przewagi oraz o jeden mecz mniej. Ewentualne zwycięstwo w konfrontacji z Jagą pozwoli warszawianom odskoczyć na osiem oczek. Czy coś może pokrzyżować plany stołecznej drużynie? - Trochę im przeszkodził PZPN powiem przewrotnie, bo zaraz będzie redukcja punktów i przewaga nad rywalami, chociażby nad Wisłą zmaleje o połowę. Legia jest głównym kandydatem do tytułu, nie ma, co ukrywać, ale wierzę, że po najbliższym meczu Wisła zacznie ich sukcesywnie gonić, dzięki pomocy Jagiellonii, która w Warszawie, życzyłbym sobie, żeby nie przegrała - kończy Tomasz Frankowski.

Klęska rezerw z nowymi Portugalczykami

Dzień po podpisaniu umów z Jagiellonią na boisku drugoligowej Olimpii Zambrów pokazali się w barwach rezerw Jagi dwaj Portugalczycy Nuno Nougeira i Tiago Targino. Nuno zdobył nawet bramkę, ale białostocki zespół został rozbity... 8:1 (2:1).
kir, jagiellonia.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze