Błędy, wszędzie błędy. Chelsea deklasuje

Piłka nożna
Błędy, wszędzie błędy. Chelsea deklasuje
Tak Samuel Eto'o cieszył się po zdobyciu bramki / fot. PAP/EPA

Przez długi czas Chelsea nie potrafiła oddać celnego strzału na bramkę Tottenhamu, jednak na pomoc przyszła formacja defensywna gości. Błędy popełniali wszyscy. I to bardzo często. Ostatecznie skończyło się na czterech bramkach dla podopiecznych Jose Mourinho. Chelsea ma już 7 punktów przewagi nad Liverpoolem i Arsenalem.

Tuż przed meczem doszło do nieplanowanej zmiany w składzie Chelsea. Do gry w pierwszej jedenastce przewidziany był Fernando Torres, jednak na skutek jakiegoś drobnego urazu, którego Hiszpan nabawił się rozgrzewce, na boisku pojawił się Samuel Eto’o…

Sygnał ostrzegawczy

… i już po 30 sekundach mógł je opuścić. Kameruńczyk wyszedł do prostopadłego podania i został powalony przez Hugo Llorisa. Chwilę wcześniej sędzia liniowy podniósł jednak chorągiewkę. Jak się okazało niesłusznie. Spalonego nie było, a więc bramkarz gości mógł mówić o wielkim szczęściu.

Po kilku kolejnych minutach powinno być 1:0. Znowu gospodarze zaatakowali w ekspresowym tempie. Andre Schuerrle do Eto’o, ten do Edena Hazarda, który minął Llorisa, ale na tyle pechowo, że piłka mu uciekała i w porę nie zdążył tego skorygować. Uderzył obok bramki.

To był wyraźny sygnał dla gości. Jeśli graliby tak dalej, to zapewne wyjechaliby z bagażem kilku goli. Na szczęście dla nich szybko się otrząsnęli i zaczęli grać agresywniej. I przez to gospodarze przestali zagrażać bramce Tottenhamu. Goście co prawda też specjalnie nie potrafili skonstruować ciekawej akcji, ale przynajmniej szybko „kasowali” ataki pretendentów do tytułu.

Obrona Tottenhamu? Bez komentarza

Chelsea ciągle pozostawała bez celnego strzału. Jednak do czasu. Kiedy już przyszły, to trafiały do siatki. Najpierw, wobec świetnego pressingu Schuerrle, pomylił się Jan Vertonghen. Belg, upadając podał do tyłu, tyle że niedokładnie. Do piłki dopadł Eto’o i spokojnym, płaskim strzałem pokonał Llorisa. To był 300. gol w jego klubowej karierze.

Za chwilę było praktycznie po meczu. Zdobywca pierwszej bramki był faulowany w polu karnym przez Younesa Kaboula. Stoper dostał czerwoną kartkę, a piłkę na jedenastym metrze ustawił Hazard. A że on rzadko się myli – tylko raz w karierze – to wyrok był kwestią czasu. Piłka w jednym, bramkarz w drugim rogu. 2:0 dla Chelsea.

Trudno określić, co robili goście w końcówce spotkania. W odstępie kilkudziesięciu sekund dwa gole strzelił Demba Ba. Pierwszą sprezentował mu Sandro, który poślizgnął się we własnym polu bramkowym, a następnie Lloris do spółki z Kyle’em Walkerem. Obrona Tottenhamu wyglądała, jak z podstawówki. Choć to może być obraza dla tych drugich. Chelsea ma już 7 punktów przewagi nad Arsenalem i Liverpoolem.

CHELSEA – TOTTENHAM 4:0 (0:0)


Bramki: Eto’o 56, Hazard 60 (karny), Ba 88,90. Sędzia: Oliver. Widzów: 41 576.

CHELSEA: Cech – Ivanovic, Cahill, Terry, Azpilicueta – Matic, Lampard (46 Oscar) – Ramires, Hazard, Schuerrle (65 Willian) – Eto’o (76 Ba).

TOTTENHAM: Lloris – Naughton, Dawson (72 Fryers), Kaboul, Vertonghen – Bentaleb, Sandro – Walker, Lennon, Sigurdsson (61 Paulinho) – Adebayor.

Żółte kartki: Lampard, Azpilicueta – Bentaleb, Naughton, Sandro.

Czerwona karka: Kaboul.
Jakub Baranowski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze