Nawet alarm przeciwpożarowy nie zatrzymał faworytów

Siatkówka
Nawet alarm przeciwpożarowy nie zatrzymał faworytów
ZAKSA w półfinale Pucharu Polski. / fot. PAP

Siatkarze Asecco Resovii Rzeszów, Jastrzębskiego Węgla, ZAKSY Kędzierzyn-Koźle i PGE Skry Bełchatów uzyskali awans do półfinałów rozgrywanego w Zielonej Górze turnieju o Puchar Polski. W czterech meczach ćwierćfinałowych zdecydowanie wygrali faworyci. Jedyną zdobyczą niżej notowanych drużyn był set, który w starciu z Jastrzębskim Węglem wygrali gracze z Radomia.

W sobotnich półfinałach zmierzą się:

Asseco Resovia Rzeszów - Jastrzębski Węgiel (godz. 14:45 - Polsat Sport)
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - PGE Skra Bełchatów (godz. 17:45 - Polsat Sport)

Mistrzowski trening


Przed meczem taki scenariusz wydawał się prawdopodobny. Z jednej strony potentat PlusLigi, ze składem najeżonym gwiazdami, a z drugiej biedny AZS, gdzie w większości są zawodnicy na dorobku, dopiero szukający sobie miejsca w wielkiej siatkówce.

Zespół z Częstochowy nie był w stanie stawić poważniejszego oporu dobrze grającej Resovii. Pierwszy i trzeci set skończyły się praktycznie bez historii. AZS Częstochowa popełniał zbyt dużo prostych błędów w przyjęciu i zagrywce, żeby nawiązać wyrównaną walkę.

Trochę więcej emocji było tylko w drugiej partii. W pewnym momencie, dzięki dobrym zagrywkom Wojciecha Kaźmierczaka wydawało się, że AZS może mieć szansę na zwycięstwo, ale znów zadecydowały proste błędy. Najpierw Michał Kaczyński przy stanie 21:23 posłał zagrywkę w aut, a w ostatniej akcji drugiego seta znakomicie spisał się blok Resovii. MVP: Olieg Achrem

Asseco Resovia Rzeszów – AZS Częstochowa 3:0 (25:14, 25:21, 25:17)

Asseco Resovia: Lukas Tichacek, Dawid Konarski, Wojciech Grzyb, Piotr Nowakowski, Olieg Achrem, Peter Veres – Krzysztof Ignaczak (libero) – Jochen Schops, Grzegorz Kosok, Fabian Drzyzga, Nikołaj Penczew.
AZS: Konrad Buczek, Dawid Murek, Michał Kaczyński, Miłosz Hebda, Jakub Vesely, Wojciech Kaźmierczak – Kacper Piechocki (libero) – Michał Kozłowski, Bartosz Bednorz, Jakub Bik, Mariusz Marcyniak.


Faworyci stracili seta


Siatkarze Jastrzębskiego Węgla byli faworytami konfrontacji z Cerradem Czarnymi Radom. Wyrównaną walkę w pierwszej partii oglądaliśmy do drugiej przerwy technicznej, na którą jastrzębianie schodzili z jednopunktową zaliczką. Końcówkę seta zdominowali jednak faworyci, którzy odskoczyli rywalom na kilka punktów i spokojnie wygrali tę partię 25:19.

Od początku drugiej odsłony siatkarze z Radomia nie radzili sobie z przyjęciem, co wykorzystali rywale. Jastrzębianie zdecydowanie przeważali przez całą partię, kontrolując sytuację. Przewaga faworytów nie podlegała dyskusji (8:3 - na pierwszej przerwie, 18:12, 20:14 - po asie serwisowym Nicolasa Marechala). Partię zakończył skuteczny atak Michała Kubiaka.

Przebieg trzeciego seta był zaskakujący. Radomianie niespodziewanie wrócili do gry. Przeważali już przed pierwszą przerwą (6:8), a w środkowej części tej odsłony - po wygraniu pięciu piłek z rzędu, wypracowali sobie zaliczkę praktycznie niemożliwą do odrobienia dla rywali (11:18).

Czarni niespodziewanie wygrali trzecią partię, a w kolejnej odsłonie na początku seta prowadzili wyrównaną walkę z faworytami (10:10, 13:13). Spotkanie zostało na chwilę przerwane z powodu alarmu przeciwpożarowego. Po drugiej przerwie technicznej jastrzębianie wyprowadzili decydujące ciosy, wsparte serią błędów siatkarzy Czarnych. Mecz zakończyła nieudana zagrywka Bartłomieja Bołądzia. Jastrzębski Węgiel wygrał tego seta 25:18, a całe spotkanie 3:1. MVP: Michał Kubiak.

Jastrzębski Węgiel - Cerrad Czarni Radom 3:1 (25:19, 25:17, 18:25, 25:18)

Jastrzębski Węgiel: Michał Łasko, Alan Pajenk, Michał Masny, Michał Kubiak, Nicolas Marechal, Johannes Bontje – Damian Wojtaszek (libero) – Simon Van de Voorde, Mateusz Malinowski, Jakub Popiwczak, Dmytro Filippov.
Cerrad Czarni: Bartłomiej Bołądź, Bartłomiej Grzechnik, Bartłomiej Neroj, Jakub Wachnik, Dirk Westphal, Adam Kamiński – Paweł Filipowicz (libero) – Jakub Radomski, Michał Kędzierski, Rafał Faryna, Michał Ostrowski.


Zdecydowane zwycięstwo ZAKSY


W pierwszym secie siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn nawet nie podjęli dyskusji w starciu z obrońcami trofeum. Przewaga ZAKSY w całej partii była miażdżąca, a jej wynik na 25:12 ustalił Łukasz Wiśniewski atakiem z krótkiej piłki. W drugiej odsłonie olsztynianie wreszcie nawiązali walkę z rywalami, mimo to i ta partia zakończyła się zwycięstwem kędzierzynian. Podopieczni Sebastiana Świderskiego prowadzili od stanu 2:1 (kontra Michała Ruciaka), aż do ostatniej akcji, w której po błędzie w przyjęciu olsztynian został ustalony wynik tego seta (25:20).

W trzeciej partii faworyci po raz pierwszy w tym spotkaniu przegrywali (6:7), a olsztynianie nawiązali wyrównaną walkę punkt za punkt. Remis utrzymywał się do stanu 19:19, gdy Pablo Bengolea pomylił się w polu zagrywki, a w kolejnej akcji - przy problemach olsztynian z przyjęciem, Grzegorz Bociek zaatakował z przechodzącej piłki. Spotkanie zakończył Dick Kooy, który popisał się efektowną zagrywką. MVP: Dick Kooy

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Indykpol AZS Olsztyn 3:0 (25:12, 25:20, 25:22)

ZAKSA: Dominik Witczak, Paweł Zagumny, Łukasz Wiśniewski, Dick Kooy, Michał Ruciak, Marcin Możdżonek – Paweł Gacek (libero) – Wojciech Ferens, Grzegorz Bociek.
Indykpol AZS: Maciej Dobrowolski, Pablo Bengolea, Rafał Buszek, Grzegorz Szymański, Matti Oivanen, Piotr Hain – Michał Żurek (libero) – Wojciech Sobala, Piotr Łuka, Grzegorz Pająk, Patryk Napiórkowski.


Skra uzupełniła stawkę półfinalistów

Ostatni ćwierćfinał zakończył się pewnym zwycięstwem siatkarzy PGE Skry Bełchatów nad Effectorem Kielce. Kielczanie w pierwszej partii mieli kilka okazji, by dogonić rywali, nie zdołali ich jednak wykorzystać. W środkowej części seta bełchatowianie wypracowali sobie kilkupunktową przewagę (16:11, 18:13), którą utrzymali do końca tej odsłony. Gra była wyrównana, jednak gracze Effectora psuli swój dorobek punktowy prostymi błędami. Faworyci grali pewnie i swobodnie.

Siatkarze Effectora nie zrazili się niepowodzeniem w pierwszej odsłonie i drugą partię rozpoczęli od mocnego uderzenia. Drużyna z Bełchatowa przegrywała na pierwszej przerwie 7:8, a w środkowej części seta straty faworytów rosły (8:12, 10:13). Po ataku Mariusza Wlazłego z prawej strony udało się siatkarzom PGE GKS dogonić rywali (18:18). W końcówce tej odsłony kielczanie stanęli, zaczęli popełniać błędy, co bezlitośnie wykorzystali faworyci. Bełchatowianie punktowali seriami, a decydujące piłki wygrał dla PGE GKS swoimi serwisami Mariusz Wlazły.

W trzecim secie bełchatowianie nie pozostawili żadnych wątpliwości, komu należy się awans do czołowej czwórki Pucharu Polski. Szybko wywalczyli przewagę, a na drugą przerwę techniczną schodzili już z pięcioma punktami zaliczki. Skuteczny blok zakończył tę jednostronną partię wynikiem 25:14. MVP: Nicolas Uriarte.

PGE Skra Bełchatów – Effector Kielce 3:0 (25:21, 25:19, 25:14)

PGE Skra: Mariusz Wlazły, Samuel Tuia, Karol Kłos, Facundo Conte, Andrzej Wrona, Nicolas Uriarte – Paweł Zatorski (libero) – Stephane Antiga, Jędrzej Maćkowiak, Wojciech Włodarczyk, Aleksa Brdovic
Effector: Sławomir Jungiewicz, Piotr Lipiński, Christian Poglajen, Łukasz Polański Adrian Buchowski, Dawid Dryja – Bartosz Kaczmarek (libero) – Mateusz Bieniek, Bruno Romanutti, Nikodem Wolański, Piotr Orczyk.

Łukasz Majchrzyk, Robert Murawski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze