Dusan Kuciak: Druga połowa z Wisłą była głupia

Piłka nożna
Dusan Kuciak: Druga połowa z Wisłą była głupia
Dusan Kuciak / fot. CyfraSport

Do gry Dusana Kuciaka w meczu z Wisłą Kraków nie było zastrzeżeń. Przy pierwszym golu nie pomogli mu obrońcy, przy drugim - Semir Stilić strzelił nie do obrony. Bramkarz Legii nie chce szukać na siłę alibi za słabą grę drużyny, ale podkreśla: jesteśmy liderem i o żadnym kryzysie nie ma mowy.

Łukasz Majchrzyk: Dało się mecz z Wisłą wygrać?

Dusan Kuciak: To mało powiedziane. Powinno się wygrać.

Dobra, powinno się wygrać. Trener Henning Berg podkreślał, że graliście świetnie w ataku.

Jeśli trener tak ocenia, że graliśmy świetnie, to ja nie będę z nim się spierał. Jeśli trener mówi, że graliśmy świetnie w ofensywie, to tak było. Od oceniania jest trener i dziennikarze, chociaż z nimi akurat nie za każdym razem się zgadzam. W obronie popełniliśmy parę błędów, chociaż akurat nie przy drugiej bramce. Tamten strzał był świetny.

Raczej nie dało się go obronić...

Ja tam jestem zdania, że wszystko się da obronić, ale o drugim golu nie mówmy. Przy pierwszym było kilka błędów. W tym momencie Wisła uwierzyła, że może coś zrobić. Strzeliła drugiego gola i już tylko się broniła.

Wisła mogła uwierzyć, ale wy byliście na boisku od tego, żeby im tę wiarę wybić z głów.

Byliśmy, nie udało nam się. Nie wiem, jak to wytłumaczyć. W pierwszej połowie wszystko wyglądało jak trzeba, ale bramka na 1:2 wszystko zmieniła.

A gdyby obie drużyny grały w pełnych składach, to byłoby może łatwiej? Może zbyt pewnie się poczuliście? Takie wytłumaczenie wydaje się najbardziej oczywiste.

To byłoby według mnie szukanie alibi. W pierwszej połowie, już po czerwonej kartce dla Arkadiusza Głowackiego w dalszym ciągu graliśmy dobrze. Przecież on wyleciał z boiska w 27. minucie, a następne minuty graliśmy świetnie. Do straty bramki wszystko wyglądało świetnie, dopiero potem się posypało.

Nie wiem, czy Pan pamięta, jak jeszcze w pierwszej połowie, gdy piłkarze Wisły grali już w dziesięciu Paweł Brożek z Semirem Stiliciem bawili się z obrońcami Legii w polu karnym. Wyglądało, jakbyście się Wisły bali.

Nie pamiętam do końca tej sytuacji, ale najlepiej byłoby spytać moich kolegów, dlaczego tak było. Może bali się faulu, bo napastnicy w polu karnym każdy kontakt wykorzystują, żeby symulować faul.

Przy pierwszym golu też tak to wyglądało, jakby się ostrzej bali zaatakować rywala.

Nawet nie dało się tam zdecydowanie zaatakować. Semir Stilić zrobił to świetnie, to znakomity zawodnik. Agresja by tutaj niewiele pomogła, trzeba było być bliżej rywala.

Może agresja wcześniej, w środku pola, by pomogła? Tam się wszystkie błędy się rodzą.

Każda akcja zaczyna się w środku pola (śmiech). Nie da się tego tak łatwo wytłumaczyć. To jest piłka nożna, zdarzy się jakiś błąd, potem trudno go naprawić. Za pomocnikami byli jeszcze obrońcy, którzy mogli to naprawić. Nie udało się, ale nie mówmy już o Wiśle. Od meczu minęło już kilka dni. Druga połowa była głupia i tyle.

Teraz będzie doskonała okazja, żeby poprawić sobie humory i odnieść z Piastem Gliwice 1000. zwycięstwo w lidze.

Nawet nie wiem, że taki jubileusz jest blisko, gazety to nie jest moja mocna strona (śmiech). To przecież taki sam mecz jak ze Śląskiem, czy z Wisłą. Podejdziemy do niego tak samo, jak zawsze. Musimy tym razem wygrać, bo nie wygraliśmy już trzech spotkań z rzędu.

Dziennikarze pewnie niedługo zaczną pisać, że Legię dopadł kryzys. A wy jak na to patrzycie?

Patrzymy na to w ten sposób, że jesteśmy na pierwszym miejscu w tabeli. I tyle.

Pojawiają się skojarzenia z czasami Macieja Skorży, kiedy traciliście punkty aż straciliście mistrzostwo.

Spokojnie, Wisła jest druga w tabeli. W tym spotkaniu zdobyliśmy jeden punkt, to nie jest przecież zły wynik. Przypomnijmy sobie, jak zremisowaliśmy mecz z Wisłą na wyjeździe, grając o dwóch zawodników mniej. Wtedy się cieszyliśmy. To nie są łatwe mecze. Tak samo było ze Śląskiem, który jest nisko w tabeli, ale zagrał z nami bardzo dobrze. Z Wisłą i ze Śląskiem swoich szans nie wykorzystaliśmy. Wierzymy, że z Piastem wykorzystamy.
Łukasz Majchrzyk, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze