Gibraltar - Polska 0:4, czy... 1:0 - czyli na co stać maluczkich europejskiego futbolu?
Pierwszy mecz eliminacji Euro 2016 będzie dla przeciwnika Polaków - reprezentacji Gibraltaru - debiutem w rywalizacji o punkty. Po losowaniu trener Gibraltarczyków i tamtejsze media zapowiadały co prawda walkę o baraże, można jednak przypuszczać, że piłkarze tego kraju dołączą do grona reprezentacji - notorycznych dostarczycieli punktów dla rywali.
Gibraltar wstępując w szeregi UEFA z miejsca zajął pierwszą lokatę wśród członków federacji w klasyfikacjach "najmniejsze terytorium" i "najmniejsza liczba mieszkańców", w obu tych kategoriach dystansując San Marino. Nieco większą populacją mogą pochwalić się Liechtenstein, Wyspy Owcze i Andora, ale cała piątka razem wzięta ma mniej obywateli niż odwieczni dostarczyciele eliminacyjnych punktów: Malta czy Luksemburg. Liczba mieszkańców Gibraltaru, San Marino, Wysp Owczych czy Liechtensteinu jest mniejsza niż pojemność Stadionu Narodowego w Warszawie. Wszystkie te kraje więcej kłopotów sprawiają uczniom na lekcjach geografii, niż kolejnym rywalom w eliminacjach. Nie oznacza to jednak, że maluczkich można lekceważyć. Nawet najsłabsi są w stanie sprawić niespodziankę w meczu o punkty.
Owcze wejście smoka
Terytorium zależne Danii, archipelag wysp wulkanicznych położonych na Morzu Norweskim wiele mil za wyspami Brytyjskimi. Powierzchnię 1399 km kwadratowych zamieszkuje ponad 48 tysięcy ludzi. Wyspy Owcze, bo o nich mowa, na futbolowej mapie Europy zaistniały w 1990 roku podczas eliminacji Euro '92.
Było to prawdziwe wejście smoka. Farerczycy sprawili jedną z największych sensacji w historii rozgrywek, a o ich debiucie mówiła cała Europa. Wyspy Owcze na inaugurację swych występów w eliminacjach podjęły - nawet nie na własnym terenie, bo dopiero w szwedzkiej Landskronie znaleziono boisko nadające się do gry - reprezentację Austrii. Austriacy dysponowali wówczas ekipą o niebo mocniejszą niż dziś. W finałach Italia 90 co prawda furory nie zrobili, ale też nie przynieśli wstydu. Obrońców Wysp Owczych miała nękać plejada piłkarzy znanych na Starym Kontynencie. Najsłynniejszy z nich - Toni Polster był zmorą bramkarzy w lidze hiszpańskiej. W sezonie 1989/90 w barwach Sewilli zanotował 33 trafienia w ekstraklasie. W Landskronie nie trafił ani razu...
Po pierwszej, bezbramkowej połowie okoliczności wzywały faworytów do poważniejszego potraktowania rywali, ale Austriacy seryjnie marnowali sytuacje podbramkowe. Co innego gospodarze: w 62 minucie Torkil Nielsen ośmieszył obrońców gości i strzałem z 16. metrów pokonał Michaela Konsela - na co dzień bramkarza Rapidu Wiedeń. O ile Konsel tego wyjazdu nie wspomina zbyt dobrze, to dla jego vis-vis, strzegącego bramki Wysp Owczych Jensa Knudsena był to mecz życia. Dzięki interwencjom bramkarza w charakterystycznej czapeczce debiutanci utrzymali wynik 1:0. Po spotkaniu trener Austriaków Josef Hickersberger podał się do dymisji.
Bohaterowie meczu z Austrią: Torkil Nielsen i Jens Martin Knudsen. / fot. nordlysid.fo
Stan euforii minął szybko. Po takim wstępie następni rywale nie zamierzali cackać się z Farerczykami i w kolejnych grach dzielni piłkarze z Wysp inkasowali po kilka goli. Jedynym osiągnięciem był wyjazdowy remis 1:1 z Irlandią Północną. W kolejnych eliminacjach było z reguły jeszcze słabiej, chociaż ekipie z Wysp Owczych udawało się pokonać kilku niezbyt wymagających rywali: San Marino, Maltę, Luksemburg, Litwę i Estonię. Sukcesami były z pewnością remisy w meczach ze Szkocją, Słowenią, Austrią i Irlandią Północną.
Futbol z krainy znaczków pocztowych
Strażacy, celnicy, policjanci, bibliotekarze, pracownicy banków takimi profesjami parają się na co dzień reprezentanci Gibraltaru. Podobną wyliczankę zawodów słyszeliśmy zwykle przy okazji meczów Polaków z reprezentacją San Marino.
San Marino - enklawa na terytorium Włoch. Około 32 tysiące mieszkańców zamieszkuje na obszarze 61,6 km kwadratowych. W tamtejszej lidze występuje 15 (podzielonych na dwie grupy) drużyn. Najstarsza republika świata, przez lata znana głównie w kręgu zapalonych filatelistów. Przynajmniej do momentu, w którym włodarze tamtejszej federacji piłkarskiej postanowili ruszyć na podbój Europy. Stało się to w tym samym czasie, w którym w eliminacyjne szranki stanęli piłkarze z Wysp Owczych, czyli jesienią 1990 roku. Reprezentacja San Marino ma więc za sobą bujną, acz nie obfitującą w sukcesy przeszłość.
Pierwszy mecz rozegrany w ramach eliminacji Euro 1992 nie wypadł szczególnie okazale, właściwie pokazując ekipie z San Marino miejsce w szeregu. W Serravalle debiutanci przegrali 0:4 ze Szwajcarią, co i tak - biorąc pod uwagę późniejsze dokonania Sanmaryńczyków - nie jest zbyt wysokim wynikiem. Historyczną bramkę dla tej ekipy strzelił w trzecim spotkaniu o punkty napastnik Valdes Pasolini, który w konfrontacji z Rumunią (1:3) skutecznie wykonał rzut karny. Warto dodać, że w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych największą gwiazdą reprezentacji San Marino był Massimo Bonini - były gracz Juventusu Turyn.
Chwile chwały futbolu San Marino nastąpiły w eliminacjach do mundialu w 1994 roku. Piłkarze z małego kraju najpierw postraszyli Turków w Ankarze (przegrali 1:4, ale do 87. minuty utrzymywali wynik 1:1). W rewanżu w Serravalle Turcy nie potrafili zdobyć bramki i spotkanie zakończyło się sensacyjnym remisem 0:0. Również Polacy mieli spore kłopoty w konfrontacjach z ekipą z Półwyspu Apenińskiego. W Łodzi dopiero wepchnięcie piłki ręką do bramki rywali w 70. minucie przez Jana Furtoka dało biało-czerwonym nikłe zwycięstwo 1:0. W drugim spotkaniu było już nieco lepiej (wygrana 3:0), ale na pierwszego gola trzeba było czekać do 52. minuty. Wreszcie, w meczu w Bolonii po bramce Davida Gualtieri w 1. minucie San Marino prowadziło przez ponad 20 minut z Anglią. Ojcowie futbolu pozbierali się jednak, aplikując rywalom w dalszej części spotkania siedem bramek.
Piłkarze San Marino tracą kolejną bramkę (Polska - San Marino 10:0, 2009 rok). / fot. Cyfra Sport
W późniejszych startach ekipa z Półwyspu Apenińskiego była chłopcami do bicia dla kolejnych eliminacyjnych rywali. Jedynym sukcesem był wyjazdowy remis 1:1 z Łotwą w eliminacjach MŚ 2002. Niejednokrotnie zdarzało się Sanmaryńczykom inkasować dwucyfrową zaliczkę, największą była klęska 0:13 z Niemcami w eliminacjach Euro 2008. Efektem takich występów jest kosmiczny wręcz bilans reprezentacji San Marino w eliminacjach MŚ i ME: 0 zwycięstw - 2 remisy - 110 porażek; stosunek bramek: 15-512.
Piłkarze ukryci w Alpach
Liechtenstein - księstwo położone nad Renem, pomiędzy Austrią i Szwajcarią. Obszar 160 km kwadratowych zamieszkuje ponad 34,5 tysiąca mieszkańców. W tym kraju nie ma rozgrywek ligowych, a kilka klubów gra w lidze szwajcarskiej; najlepszy z nich FC Vaduz na drugim poziomie rozgrywek.
Drużyna z Alp w meczach o punkty zadebiutowała w eliminacjach Euro 96. Jesienią 1994 roku Liechtenstein przegrał w Belfaście z Irlandią Północną 1:4. Honorowego gola strzelił w końcówce meczu gracz FC Vaduz Daniel Haller i było to jedyne trafienie piłkarzy Liechtensteinu w tych eliminacjach, chociaż debiutanci zdołali kilka miesięcy później urwać punkt Irlandii (0:0).
Reprezentacja Liechtensteinu najbardziej postraszyła rywali w przedbiegach do MŚ 2006. Piłkarze z Alp sensacyjnie zremisowali na własnym boisku z Portugalią 2:2; w rewanżu faworyzowani Portugalczycy długo się męczyli, przechylając szalę zwycięstwa na swoją stronę dopiero w 85. minucie, gdy gola na 2:1 strzelił Nuno Gomes. W tych samych eliminacjach piłkarze z Liechtensteinu dwukrotnie rozgromili rywali z Luksemburga (4:0 - wyjazd, 3:0 - dom) i zremisowali bezbramkowo ze Słowacją. Liderem drużyny był wówczas napastnik Mario Frick - dzierżący reprezentacyjne rekordy rozegranych spotkań i strzelonych dla kadry goli. Super-Mario reprezentował w swej karierze barwy kilku dobrych klubów, m.in. FC St. Gallen, FC Basel, Hellas Werona czy Sieny. Piłkarze z małego alpejskiego kraju w meczach o punkty mają na rozkładzie również reprezentacje: Azerbejdżanu, Islandii, Litwy i Łotwy.
Pomiędzy Francją, a Hiszpanią
Andora - księstwo w południowo-zachodniej części Europy. Powierzchnię 468 km kwadratowych zamieszkuje 84,5 tysiąca obywateli. Państwo położone w Pirenejach między Francją, a Hiszpanią, co jednak nie ma przełożenia na pozycję reprezentacji w hierarchii światowego futbolu. W rankingu FIFA piłkarze Andory plasują się na pozycji 199., sąsiadując z Samoa Amerykańskim i Erytreą.
Andorczycy jeszcze przed debiutem w meczu o punkty mieli okazję zagrać z aktualnymi mistrzami świata. W podparyskim Saint-Ouen przegrali z przygotowującą się do mundialu 1998 reprezentacją Brazylii 0:3. W eliminacyjnym debiucie kompromitacji nie było. W Erywaniu piłkarze z Pirenejów ulegli Armenii 1:3, a pierwszego gola w meczu o punkty strzelił Jesús Lucendo. W tych samych eliminacjach Andora po raz drugi w swej krótkiej historii zmierzyła się z aktualnym mistrzem globu. Do spotkań z Francuzami debiutanci podeszli bardzo poważnie i napsuli utytułowanym sąsiadom sporo krwi. W pierwszym spotkaniu na Stade de France do 52. minuty utrzymywał się bezbramkowy remis, a mecz zakończył się zwycięstwem Francuzów 2:0. W rewanżu, rozegranym w Barcelonie, wynik 0:0 utrzymywał się do 86. minuty, a zwycięską bramkę dla Francji zdobył z rzutu karnego Frank Leboeuf.
W kolejnych cyklach eliminacji było już gorzej. Pierwsze zwycięstwo piłkarze Andory odnieśli - po serii 32. porażek z rzędu w meczach o punkty - w eliminacjach MŚ 2006 (1:0 z Macedonią). W tym samym cyklu uzyskali jeszcze dwa remisy (0:0 z Finlandią i 0:0 z Macedonią). W pozostałych siedmiu podejściach do MŚ i ME Andora nie zdobyła nawet punktu.
Gibraltar pręży muskuły
Skalisty półwysep na południowym wybrzeżu Półwyspu Iberyjskiego o powierzchni 6,5 km kwadratowego, zamieszkany przez ponad 29 tysięcy mieszkańców. Terytorium zamorskie Wielkiej Brytanii, do którego roszczą sobie pretensje Hiszpanie. W ekstraklasie występuje sześć drużyn, kolejnych osiem zespołów walczy w drugiej lidze. Rywalizacja o mistrzostwo Gibraltaru ma swój początek jeszcze w XIX wieku. Mecze odbywają się na Victoria Stadium, jedynym stadionie piłkarskim na tym terytorium. Obiekt póki co nie spełnia wymogów UEFA, Gibraltar będzie swoje mecze eliminacyjne rozgrywał w Portugalii.
Hiszpanie, jedyni sąsiedzi Gibraltaru przez lata blokowali członkostwo tej federacji w UEFA. Od 24 maja 2013 roku Gibraltar stał się pełnoprawnym członkiem europejskiej federacji. W listopadzie piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego rozegrali swój pierwszy oficjalny mecz. Remis 0:0 ze Słowacją został dostrzeżony przez polskie media, ponieważ kilka dni wcześniej w konfrontacji ze Słowakami polegli podopieczni Adama Nawałki. Porównanie obu meczów nie miało jednak większego sensu. W starciu z Gibraltarem Słowacy wystąpili w mocno rezerwowym składzie, selekcjoner Jan Kozak wpuścił na boisko aż pięciu debiutantów.
Bezbramkowy remis w meczu ze Słowacją rozbudził apetyty Gibraltarczyków. / fot. PAP
Remis rozbudził apetyty Gibraltarczyków. Chwilę po losowaniu grup eliminacji Euro 2016 ich opiekun Allen Bula zapowiadał walkę o baraże:
- Dotarcie do nich musi być naszym celem. Nie możemy po prostu przyjeżdżać na mecze i grać w piłkę. Musimy mieć jakieś większe ambicje, a są nimi baraże.
Udział w barażach daje zajęcie trzeciego miejsca. Taka lokata w grupie D, w stawce z Niemcami, Irlandią, Polską, Szkocją i Gruzją to postawienie przed podopiecznymi niezwykle ambitnego zadania. Być może zapał trenera ostudziły kolejne towarzyskie próby jego ekipy. Gibraltar przegrał wyraźnie z Wyspami Owczymi (1:4) oraz Estonią (0:2). Jedyną zdobyczą tych spotkań był pierwszy, historyczny gol strzelony przez kapitana drużyny Roya Chipolinę z Lincoln F.C.
Wylosowanie w eliminacjach ekip pokroju Gibraltaru czy San Marino zwykle wywołuje uśmiech radości na twarzach rywali, a statystycy automatycznie dopisują po trzy punkty za każde spotkanie. Mecze te nie mają większego znaczenia dla ostatecznego kształtu tabeli, gdyż komplet punktów na tych zespołach zdobywają wszystkie liczące się w walce o awans ekipy. Nie mają znaczenia oczywiście wtedy, gdy spotkanie kończy się zdecydowanym zwycięstwem wyżej notowanej drużyny. Każdy inny wynik jest szeroko komentowany w Europie jako kompromitacja faworytów.
Owcze wejście smoka
Terytorium zależne Danii, archipelag wysp wulkanicznych położonych na Morzu Norweskim wiele mil za wyspami Brytyjskimi. Powierzchnię 1399 km kwadratowych zamieszkuje ponad 48 tysięcy ludzi. Wyspy Owcze, bo o nich mowa, na futbolowej mapie Europy zaistniały w 1990 roku podczas eliminacji Euro '92.
Było to prawdziwe wejście smoka. Farerczycy sprawili jedną z największych sensacji w historii rozgrywek, a o ich debiucie mówiła cała Europa. Wyspy Owcze na inaugurację swych występów w eliminacjach podjęły - nawet nie na własnym terenie, bo dopiero w szwedzkiej Landskronie znaleziono boisko nadające się do gry - reprezentację Austrii. Austriacy dysponowali wówczas ekipą o niebo mocniejszą niż dziś. W finałach Italia 90 co prawda furory nie zrobili, ale też nie przynieśli wstydu. Obrońców Wysp Owczych miała nękać plejada piłkarzy znanych na Starym Kontynencie. Najsłynniejszy z nich - Toni Polster był zmorą bramkarzy w lidze hiszpańskiej. W sezonie 1989/90 w barwach Sewilli zanotował 33 trafienia w ekstraklasie. W Landskronie nie trafił ani razu...
Po pierwszej, bezbramkowej połowie okoliczności wzywały faworytów do poważniejszego potraktowania rywali, ale Austriacy seryjnie marnowali sytuacje podbramkowe. Co innego gospodarze: w 62 minucie Torkil Nielsen ośmieszył obrońców gości i strzałem z 16. metrów pokonał Michaela Konsela - na co dzień bramkarza Rapidu Wiedeń. O ile Konsel tego wyjazdu nie wspomina zbyt dobrze, to dla jego vis-vis, strzegącego bramki Wysp Owczych Jensa Knudsena był to mecz życia. Dzięki interwencjom bramkarza w charakterystycznej czapeczce debiutanci utrzymali wynik 1:0. Po spotkaniu trener Austriaków Josef Hickersberger podał się do dymisji.
Bohaterowie meczu z Austrią: Torkil Nielsen i Jens Martin Knudsen. / fot. nordlysid.fo
Stan euforii minął szybko. Po takim wstępie następni rywale nie zamierzali cackać się z Farerczykami i w kolejnych grach dzielni piłkarze z Wysp inkasowali po kilka goli. Jedynym osiągnięciem był wyjazdowy remis 1:1 z Irlandią Północną. W kolejnych eliminacjach było z reguły jeszcze słabiej, chociaż ekipie z Wysp Owczych udawało się pokonać kilku niezbyt wymagających rywali: San Marino, Maltę, Luksemburg, Litwę i Estonię. Sukcesami były z pewnością remisy w meczach ze Szkocją, Słowenią, Austrią i Irlandią Północną.
Futbol z krainy znaczków pocztowych
Strażacy, celnicy, policjanci, bibliotekarze, pracownicy banków takimi profesjami parają się na co dzień reprezentanci Gibraltaru. Podobną wyliczankę zawodów słyszeliśmy zwykle przy okazji meczów Polaków z reprezentacją San Marino.
San Marino - enklawa na terytorium Włoch. Około 32 tysiące mieszkańców zamieszkuje na obszarze 61,6 km kwadratowych. W tamtejszej lidze występuje 15 (podzielonych na dwie grupy) drużyn. Najstarsza republika świata, przez lata znana głównie w kręgu zapalonych filatelistów. Przynajmniej do momentu, w którym włodarze tamtejszej federacji piłkarskiej postanowili ruszyć na podbój Europy. Stało się to w tym samym czasie, w którym w eliminacyjne szranki stanęli piłkarze z Wysp Owczych, czyli jesienią 1990 roku. Reprezentacja San Marino ma więc za sobą bujną, acz nie obfitującą w sukcesy przeszłość.
Pierwszy mecz rozegrany w ramach eliminacji Euro 1992 nie wypadł szczególnie okazale, właściwie pokazując ekipie z San Marino miejsce w szeregu. W Serravalle debiutanci przegrali 0:4 ze Szwajcarią, co i tak - biorąc pod uwagę późniejsze dokonania Sanmaryńczyków - nie jest zbyt wysokim wynikiem. Historyczną bramkę dla tej ekipy strzelił w trzecim spotkaniu o punkty napastnik Valdes Pasolini, który w konfrontacji z Rumunią (1:3) skutecznie wykonał rzut karny. Warto dodać, że w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych największą gwiazdą reprezentacji San Marino był Massimo Bonini - były gracz Juventusu Turyn.
Chwile chwały futbolu San Marino nastąpiły w eliminacjach do mundialu w 1994 roku. Piłkarze z małego kraju najpierw postraszyli Turków w Ankarze (przegrali 1:4, ale do 87. minuty utrzymywali wynik 1:1). W rewanżu w Serravalle Turcy nie potrafili zdobyć bramki i spotkanie zakończyło się sensacyjnym remisem 0:0. Również Polacy mieli spore kłopoty w konfrontacjach z ekipą z Półwyspu Apenińskiego. W Łodzi dopiero wepchnięcie piłki ręką do bramki rywali w 70. minucie przez Jana Furtoka dało biało-czerwonym nikłe zwycięstwo 1:0. W drugim spotkaniu było już nieco lepiej (wygrana 3:0), ale na pierwszego gola trzeba było czekać do 52. minuty. Wreszcie, w meczu w Bolonii po bramce Davida Gualtieri w 1. minucie San Marino prowadziło przez ponad 20 minut z Anglią. Ojcowie futbolu pozbierali się jednak, aplikując rywalom w dalszej części spotkania siedem bramek.
Piłkarze San Marino tracą kolejną bramkę (Polska - San Marino 10:0, 2009 rok). / fot. Cyfra Sport
W późniejszych startach ekipa z Półwyspu Apenińskiego była chłopcami do bicia dla kolejnych eliminacyjnych rywali. Jedynym sukcesem był wyjazdowy remis 1:1 z Łotwą w eliminacjach MŚ 2002. Niejednokrotnie zdarzało się Sanmaryńczykom inkasować dwucyfrową zaliczkę, największą była klęska 0:13 z Niemcami w eliminacjach Euro 2008. Efektem takich występów jest kosmiczny wręcz bilans reprezentacji San Marino w eliminacjach MŚ i ME: 0 zwycięstw - 2 remisy - 110 porażek; stosunek bramek: 15-512.
Piłkarze ukryci w Alpach
Liechtenstein - księstwo położone nad Renem, pomiędzy Austrią i Szwajcarią. Obszar 160 km kwadratowych zamieszkuje ponad 34,5 tysiąca mieszkańców. W tym kraju nie ma rozgrywek ligowych, a kilka klubów gra w lidze szwajcarskiej; najlepszy z nich FC Vaduz na drugim poziomie rozgrywek.
Drużyna z Alp w meczach o punkty zadebiutowała w eliminacjach Euro 96. Jesienią 1994 roku Liechtenstein przegrał w Belfaście z Irlandią Północną 1:4. Honorowego gola strzelił w końcówce meczu gracz FC Vaduz Daniel Haller i było to jedyne trafienie piłkarzy Liechtensteinu w tych eliminacjach, chociaż debiutanci zdołali kilka miesięcy później urwać punkt Irlandii (0:0).
Reprezentacja Liechtensteinu najbardziej postraszyła rywali w przedbiegach do MŚ 2006. Piłkarze z Alp sensacyjnie zremisowali na własnym boisku z Portugalią 2:2; w rewanżu faworyzowani Portugalczycy długo się męczyli, przechylając szalę zwycięstwa na swoją stronę dopiero w 85. minucie, gdy gola na 2:1 strzelił Nuno Gomes. W tych samych eliminacjach piłkarze z Liechtensteinu dwukrotnie rozgromili rywali z Luksemburga (4:0 - wyjazd, 3:0 - dom) i zremisowali bezbramkowo ze Słowacją. Liderem drużyny był wówczas napastnik Mario Frick - dzierżący reprezentacyjne rekordy rozegranych spotkań i strzelonych dla kadry goli. Super-Mario reprezentował w swej karierze barwy kilku dobrych klubów, m.in. FC St. Gallen, FC Basel, Hellas Werona czy Sieny. Piłkarze z małego alpejskiego kraju w meczach o punkty mają na rozkładzie również reprezentacje: Azerbejdżanu, Islandii, Litwy i Łotwy.
Pomiędzy Francją, a Hiszpanią
Andora - księstwo w południowo-zachodniej części Europy. Powierzchnię 468 km kwadratowych zamieszkuje 84,5 tysiąca obywateli. Państwo położone w Pirenejach między Francją, a Hiszpanią, co jednak nie ma przełożenia na pozycję reprezentacji w hierarchii światowego futbolu. W rankingu FIFA piłkarze Andory plasują się na pozycji 199., sąsiadując z Samoa Amerykańskim i Erytreą.
Andorczycy jeszcze przed debiutem w meczu o punkty mieli okazję zagrać z aktualnymi mistrzami świata. W podparyskim Saint-Ouen przegrali z przygotowującą się do mundialu 1998 reprezentacją Brazylii 0:3. W eliminacyjnym debiucie kompromitacji nie było. W Erywaniu piłkarze z Pirenejów ulegli Armenii 1:3, a pierwszego gola w meczu o punkty strzelił Jesús Lucendo. W tych samych eliminacjach Andora po raz drugi w swej krótkiej historii zmierzyła się z aktualnym mistrzem globu. Do spotkań z Francuzami debiutanci podeszli bardzo poważnie i napsuli utytułowanym sąsiadom sporo krwi. W pierwszym spotkaniu na Stade de France do 52. minuty utrzymywał się bezbramkowy remis, a mecz zakończył się zwycięstwem Francuzów 2:0. W rewanżu, rozegranym w Barcelonie, wynik 0:0 utrzymywał się do 86. minuty, a zwycięską bramkę dla Francji zdobył z rzutu karnego Frank Leboeuf.
W kolejnych cyklach eliminacji było już gorzej. Pierwsze zwycięstwo piłkarze Andory odnieśli - po serii 32. porażek z rzędu w meczach o punkty - w eliminacjach MŚ 2006 (1:0 z Macedonią). W tym samym cyklu uzyskali jeszcze dwa remisy (0:0 z Finlandią i 0:0 z Macedonią). W pozostałych siedmiu podejściach do MŚ i ME Andora nie zdobyła nawet punktu.
Gibraltar pręży muskuły
Skalisty półwysep na południowym wybrzeżu Półwyspu Iberyjskiego o powierzchni 6,5 km kwadratowego, zamieszkany przez ponad 29 tysięcy mieszkańców. Terytorium zamorskie Wielkiej Brytanii, do którego roszczą sobie pretensje Hiszpanie. W ekstraklasie występuje sześć drużyn, kolejnych osiem zespołów walczy w drugiej lidze. Rywalizacja o mistrzostwo Gibraltaru ma swój początek jeszcze w XIX wieku. Mecze odbywają się na Victoria Stadium, jedynym stadionie piłkarskim na tym terytorium. Obiekt póki co nie spełnia wymogów UEFA, Gibraltar będzie swoje mecze eliminacyjne rozgrywał w Portugalii.
Hiszpanie, jedyni sąsiedzi Gibraltaru przez lata blokowali członkostwo tej federacji w UEFA. Od 24 maja 2013 roku Gibraltar stał się pełnoprawnym członkiem europejskiej federacji. W listopadzie piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego rozegrali swój pierwszy oficjalny mecz. Remis 0:0 ze Słowacją został dostrzeżony przez polskie media, ponieważ kilka dni wcześniej w konfrontacji ze Słowakami polegli podopieczni Adama Nawałki. Porównanie obu meczów nie miało jednak większego sensu. W starciu z Gibraltarem Słowacy wystąpili w mocno rezerwowym składzie, selekcjoner Jan Kozak wpuścił na boisko aż pięciu debiutantów.
Bezbramkowy remis w meczu ze Słowacją rozbudził apetyty Gibraltarczyków. / fot. PAP
Remis rozbudził apetyty Gibraltarczyków. Chwilę po losowaniu grup eliminacji Euro 2016 ich opiekun Allen Bula zapowiadał walkę o baraże:
- Dotarcie do nich musi być naszym celem. Nie możemy po prostu przyjeżdżać na mecze i grać w piłkę. Musimy mieć jakieś większe ambicje, a są nimi baraże.
Udział w barażach daje zajęcie trzeciego miejsca. Taka lokata w grupie D, w stawce z Niemcami, Irlandią, Polską, Szkocją i Gruzją to postawienie przed podopiecznymi niezwykle ambitnego zadania. Być może zapał trenera ostudziły kolejne towarzyskie próby jego ekipy. Gibraltar przegrał wyraźnie z Wyspami Owczymi (1:4) oraz Estonią (0:2). Jedyną zdobyczą tych spotkań był pierwszy, historyczny gol strzelony przez kapitana drużyny Roya Chipolinę z Lincoln F.C.
Wylosowanie w eliminacjach ekip pokroju Gibraltaru czy San Marino zwykle wywołuje uśmiech radości na twarzach rywali, a statystycy automatycznie dopisują po trzy punkty za każde spotkanie. Mecze te nie mają większego znaczenia dla ostatecznego kształtu tabeli, gdyż komplet punktów na tych zespołach zdobywają wszystkie liczące się w walce o awans ekipy. Nie mają znaczenia oczywiście wtedy, gdy spotkanie kończy się zdecydowanym zwycięstwem wyżej notowanej drużyny. Każdy inny wynik jest szeroko komentowany w Europie jako kompromitacja faworytów.
Komentarze