Cafe Futbol: Borek, Majewski i Śledziewski ujawniają, dlaczego Robert Warzycha nie dostanie licencji!

W ostatnich dniach wiele mówiło się o licencji trenerskiej dla Roberta Warzychy, który po ponad dwudziestu latach wrócił do Polski. Poruszano różne kwestie, dziwiono się, dlaczego ktoś taki nie może otrzymać szkoleniowych papierów. Jak ujawnił w Cafe Futbol dyrektor sportowy PZPN Stefan Majewski były trener Columbus Crew nie spełnia jednego z podstawowych warunków, mianowicie... nie ma wykształcenia średniego.
W ostatnich dniach wiele mówiło się o braku licencji dla Roberta Warzychy. Aktualny trener Górnika Zabrze, były reprezentant Polski, po ponad dwudziestu latach wrócił do Polski. Były piłkarz i szkoleniowiec Columbus Crew zdążył już zadebiutować w Ekstraklasie. Obok niego znajdował się Józef Dankowski, kolega z boiska, a teraz także pierwszy trener Górnika.
– Przychodzi facet, który grał kilkanaście lat w zawodową piłkę. Ma za sobą występy i w Górniku Zabrze, i Evertonie, czy Columbus Crew. Potem przez trzy lata był asystentem jednego z absolutnie najwybitniejszych trenerów MLS - Sigiego Schmida. Później przez pięć lat, już samodzielnie, prowadzi drużynę z Ohio. Teraz przyjeżdża do Polski, nie ma żadnych papierów na trenowanie – rozpoczął gospodarz Cafe Futbol Mateusz Borek.
Co z tą licencją?
Komentator Polsatu nie zwalniał tempa. Rozpoczął wyliczanie błędów kierownictwa Górnika Zabrze. – W moim przekonaniu pierwszy błąd należy do prezesa Górnika Zabrze. Najpierw wypadało przyjechać do PZPN-u, albo w ogóle wymyślić funkcję dyrektora generalnego czy głównego menagera. Tymczasem mamy konferencję prasową z przedstawieniem trenera Roberta Warzychy, a trzy dni później wizyta w PZPN-ie, brak zgody, kolejna konferencja, na której ogłoszono, że trenem będzie jednak Józef Dankowski. Okazuje się, że Robert Warzycha zostaje wpisany w protokół jako trener-manager. Różne informacje, podobno trener jest zapisany na kurs, a z tego, co ja wiem, to poza kursem w Katowicach, który trwa już od jakiegoś czasu, to nie ma żadnego kursu UEFA A, na który można się zapisać. Dostał 3-letni kontrakt, a wiemy, że potrzebuje przynajmniej zapisania się i zdanego egzaminu na kurs UEFA PRO, by mieć papiery na pracę w Ekstraklasie – powiedział Borek.
Było to zaproszenie do dyskusji dyrektora sportowego PZPN Stefana Majewskiego, który przestawił cztery, podstawowe warunki, które musi spełniać kandydat na trenera z licencją. – Jeżeli wszyscy pozwolą, to powiem wam najważniejszą rzecz – zaczął Majewski. – Jak wygląda system licencyjny w Polsce i kto ustanawia prawo? Musimy zacząć od ustawy ministra Jarosława Gowina z 13 czerwca, która weszła w życie 23 sierpnia. Mówi ona o tym, że w związku z deregulacją zawodu trenera odpowiedzialność za szkolenie przekazuje się polskim związkom sportowym, o ile spełnią cztery podstawowe warunki. Po pierwsze kandydat musi mieć ukończone 18 lat. Po drugie – mieć zdolność prawną, czyli po prostu nie może być karany. Musi być zdrowy i, co najważniejsze, musi mieć średnie wykształcenie. My tego nie przeskoczymy. Jeżeli ktoś nie ma średniego wykształcenia, to nikt w Polsce nie nada mu licencji.
Coach bez matury
Mateusz Borek chciał poruszyć kolejny wątek, dotyczący Roberta Warzychy i wiedzy PZPN-u na temat jego wykształcenia, lecz Stefan Majewski natychmiast mu przerwał. – Pierwsze moje pytanie: czy ma on średnie wykształcenie? My wiemy, że on nie ma! Więc nie wiem, o czym rozmawiamy. Koniec dyskusji – mówił zdenerwowany.
Na temat wypowiedział się także drugi z gości specjalny CF dr Dariusz Śledziewski, były dyrektor Szkoły Trenerów PZPN. Poruszył on bardziej formalne zagadnienia w kwestii licencji. – Jeżeli można, bo w tej sprawie, jakby nakładały się dwa wątki – przepisy państwowe i przepisy związkowe. W Polsce na dzień dzisiejszy żadna decyzja żadna ustawa nie reguluje postępowania licencyjnego. Byłem w swoim czasie w ustawie o sporcie kwalifikowanym – tak to się chyba nazywało, z 2005 roku – i tam się pojawiły licencję. Dla klubów, dla trenerów, dla sędziów. Ta ustawa została jednak zdjęta w 2010 roku, bo weszła ustawa o sporcie. W tej oto ustawie znajduje się słowo o sporcie. Państwo nie wymaga od trenera licencji. Natomiast wymaga, jak powiedział pan dyrektor, średniego wykształcenia, skończonych osiemnastu lat, niekaralności w Polsce – powiedział Dariusz Śledziewski.
O ustawie słów kilka
Po chwili dodał: – Trenerem może być każdy, bez żadnego dyplomu, o ile spełnia wcześniej wymienione wymogi. Koniec sprawy państwa. Natomiast Polski Związek Piłki Nożnej - zgodnie z europejskimi ustaleniami - ma swój system licencyjny. Nie mogę się zgodzić z Dyrektorem. Ustawa deregulacyjna Gowina dała kompetencje związkom sportowym, to w tej ustawie czegoś takiego nie ma. Ustawa pana ministra Gowina zmieniła przepisy w ustawie o sporcie. A w ustawie o sporcie nie ma takiej delegacji – stwierdził.
– Panie Doktorze, uporządkujmy dyskusję, skonkretyzujmy. Rozumiem, że jeśli Robert Warzycha nie ma średniego wykształcenia... – dopytał Mateusz Borek, a Śledziewski mu przerwał i konkretnie zakończył dyskusję: – To w Polsce nie może być trenerem.
– Przychodzi facet, który grał kilkanaście lat w zawodową piłkę. Ma za sobą występy i w Górniku Zabrze, i Evertonie, czy Columbus Crew. Potem przez trzy lata był asystentem jednego z absolutnie najwybitniejszych trenerów MLS - Sigiego Schmida. Później przez pięć lat, już samodzielnie, prowadzi drużynę z Ohio. Teraz przyjeżdża do Polski, nie ma żadnych papierów na trenowanie – rozpoczął gospodarz Cafe Futbol Mateusz Borek.
Co z tą licencją?
Komentator Polsatu nie zwalniał tempa. Rozpoczął wyliczanie błędów kierownictwa Górnika Zabrze. – W moim przekonaniu pierwszy błąd należy do prezesa Górnika Zabrze. Najpierw wypadało przyjechać do PZPN-u, albo w ogóle wymyślić funkcję dyrektora generalnego czy głównego menagera. Tymczasem mamy konferencję prasową z przedstawieniem trenera Roberta Warzychy, a trzy dni później wizyta w PZPN-ie, brak zgody, kolejna konferencja, na której ogłoszono, że trenem będzie jednak Józef Dankowski. Okazuje się, że Robert Warzycha zostaje wpisany w protokół jako trener-manager. Różne informacje, podobno trener jest zapisany na kurs, a z tego, co ja wiem, to poza kursem w Katowicach, który trwa już od jakiegoś czasu, to nie ma żadnego kursu UEFA A, na który można się zapisać. Dostał 3-letni kontrakt, a wiemy, że potrzebuje przynajmniej zapisania się i zdanego egzaminu na kurs UEFA PRO, by mieć papiery na pracę w Ekstraklasie – powiedział Borek.
Było to zaproszenie do dyskusji dyrektora sportowego PZPN Stefana Majewskiego, który przestawił cztery, podstawowe warunki, które musi spełniać kandydat na trenera z licencją. – Jeżeli wszyscy pozwolą, to powiem wam najważniejszą rzecz – zaczął Majewski. – Jak wygląda system licencyjny w Polsce i kto ustanawia prawo? Musimy zacząć od ustawy ministra Jarosława Gowina z 13 czerwca, która weszła w życie 23 sierpnia. Mówi ona o tym, że w związku z deregulacją zawodu trenera odpowiedzialność za szkolenie przekazuje się polskim związkom sportowym, o ile spełnią cztery podstawowe warunki. Po pierwsze kandydat musi mieć ukończone 18 lat. Po drugie – mieć zdolność prawną, czyli po prostu nie może być karany. Musi być zdrowy i, co najważniejsze, musi mieć średnie wykształcenie. My tego nie przeskoczymy. Jeżeli ktoś nie ma średniego wykształcenia, to nikt w Polsce nie nada mu licencji.
Coach bez matury
Mateusz Borek chciał poruszyć kolejny wątek, dotyczący Roberta Warzychy i wiedzy PZPN-u na temat jego wykształcenia, lecz Stefan Majewski natychmiast mu przerwał. – Pierwsze moje pytanie: czy ma on średnie wykształcenie? My wiemy, że on nie ma! Więc nie wiem, o czym rozmawiamy. Koniec dyskusji – mówił zdenerwowany.
Na temat wypowiedział się także drugi z gości specjalny CF dr Dariusz Śledziewski, były dyrektor Szkoły Trenerów PZPN. Poruszył on bardziej formalne zagadnienia w kwestii licencji. – Jeżeli można, bo w tej sprawie, jakby nakładały się dwa wątki – przepisy państwowe i przepisy związkowe. W Polsce na dzień dzisiejszy żadna decyzja żadna ustawa nie reguluje postępowania licencyjnego. Byłem w swoim czasie w ustawie o sporcie kwalifikowanym – tak to się chyba nazywało, z 2005 roku – i tam się pojawiły licencję. Dla klubów, dla trenerów, dla sędziów. Ta ustawa została jednak zdjęta w 2010 roku, bo weszła ustawa o sporcie. W tej oto ustawie znajduje się słowo o sporcie. Państwo nie wymaga od trenera licencji. Natomiast wymaga, jak powiedział pan dyrektor, średniego wykształcenia, skończonych osiemnastu lat, niekaralności w Polsce – powiedział Dariusz Śledziewski.
O ustawie słów kilka
Po chwili dodał: – Trenerem może być każdy, bez żadnego dyplomu, o ile spełnia wcześniej wymienione wymogi. Koniec sprawy państwa. Natomiast Polski Związek Piłki Nożnej - zgodnie z europejskimi ustaleniami - ma swój system licencyjny. Nie mogę się zgodzić z Dyrektorem. Ustawa deregulacyjna Gowina dała kompetencje związkom sportowym, to w tej ustawie czegoś takiego nie ma. Ustawa pana ministra Gowina zmieniła przepisy w ustawie o sporcie. A w ustawie o sporcie nie ma takiej delegacji – stwierdził.
– Panie Doktorze, uporządkujmy dyskusję, skonkretyzujmy. Rozumiem, że jeśli Robert Warzycha nie ma średniego wykształcenia... – dopytał Mateusz Borek, a Śledziewski mu przerwał i konkretnie zakończył dyskusję: – To w Polsce nie może być trenerem.
Komentarze