Polska prasa: Berthold o Lewandowskim, Salamon o debiucie, Przesmycki o sędziowaniu pod wpływem

Inne
Polska prasa: Berthold o Lewandowskim, Salamon o debiucie, Przesmycki o sędziowaniu pod wpływem
Od lewej: Andreas Brehme, Thomas Berthold, Juergen Klinsmann / fot. PAP/EPA

- W tej chwili nie ma w Europie napastnika, który mógłby w Dortmundzie zastąpić Roberta Lewandowskiego. Są piłkarze o podobnych, a może i wyższych umiejętnościach, ale Borussii nie stać, żeby ich sprowadzić. Nie wykluczam więc, że po odejściu Polaka Klopp będzie musiał trochę zmienić system – mówi „Przeglądowi Sportowemu” Thomas Berthold, były obrońca Bayernu i mistrz świata z 1990 roku.

Dalsza część wywiadu to nadal transfer Lewandowskiego do Bayernu. Niemiec dodaje, że Polak jest bardziej uniwersalny od Mandżukicia i zastanawia się, czy Chorwat będzie w ogóle chciał podjąć rywalizację. – Mandżukić na pewno zastanawia się, co teraz zrobić. Czy podjąć ryzyko i walczyć z Lewandowskim, czy jednak wykorzystać okazję, że ma świetny sezon i szansę na transfer do innego czołowego klubu w Europie.

Berthold mówi jeszcze, jak wiele Lewandowski, Piszczek czy Reus zawdzięczają Kloppowi, twierdzi, że mimo transferu Polaka, Bayern i tak będzie się musiał wzmocnić w ataku (obecnie zastępcą Mandżukicia jest 35-letni Claudio Pizarro), a końcówka wywiadu to już dywagacje na temat europejskiej hegemonii ekipy Pepa Guardioli. Według Bertholda, nie ma w niej najmniejszych szans na jakiekolwiek rozprężenie.

***

Dalej „Przegląd Sportowy” i wywiad z Bartoszem Salamonem – „Koledzy się dziwili, że to mój debiut”.

- Pojawiła się ulga, mały uśmiech. Tremy czy zaskoczenia nie było. To raczej koledzy z zespołu byli zdziwieni, że był to mój pierwszy występ w Serie A. Znaliśmy się z boisk, nie wiedzieli, że jeszcze w tej lidze nie grałem – mówi Salamon po niemal półtorarocznym oczekiwaniu na debiut.

Polak dodaje, że Sampdoria planuje zatrzymać go na kolejny sezon, ale sam się waha, bo nie chce przesiedzieć kolejnego roku na ławce. Mówi, że zamierzał odejść już w styczniu, ale mimo ofert z angielskich klubów, został, bo dobrze czuje się w Genui i nie chciał psuć relacji. Końcówka wywiadu to dywagacje, jak to ciężko być rezerwowym i jak radzić sobie z frustracją.

Konkluzja: - Wiem, że muszę grać dwa razy lepiej od tego, który występuje w pierwszym składzie, żeby mieć szansę na chociaż kilka minut.

***

W „Rzeczpospolitej” wywiad ze Zbigniewem Przesmyckim – przewodniczącym Kolegium Sędziów PZPN.

- Mamy bardzo dobrych sędziów, a podniósł się nie tylko ich poziom, ale też, w przypadku czołówki, zmieniło się podejście do zawodu. Dziś na szczebel centralny docierają rzeczywiście najlepsi i najlepiej przygotowani – mówi Przesmycki.

Dziennikarz kontruje, że to samo mówił mu Stanisław Eksztajn 40 lat temu, a ci ponoć najlepsi na boisku nadal zawodzili.

- Nie ma sędziego, który się nie myli. Ale musi pan przyznać, że teraz tych błędów jest mniej. Kiedy mówię o profesjonalnym przygotowaniu, mam na myśli nie tylko zmianę podejścia sędziego do zawodu, ale i warunki, w jakich może on ten zawód wykonywać. Podstawą jest przede wszystkim przygotowanie fizyczne. Wszyscy sędziowie szczebla centralnego, a więc 80-90 osób, pracują według planów treningowych i mają monitory pracy serca. Są pod stałą kontrolą – tłumaczy przewodniczący.

Dalej o tym, że czasy, kiedy sędziowało się pod wpływem, już dawno minęły, że nie ma już awansów po znajomości i że sędzia podczas meczu przebiega nawet 15 kilometrów.

- Mam w komputerze wszystkie dane na bieżąco. Tętno, ciśnienie, wagę, wydolność płuc, wzrok, tkankę tłuszczową, liczbę przebiegniętych kilometrów. W meczu Legia – Korona Paweł Gil był obserwowany pod tym kątem tak samo jak piłkarze Legii.  Poza tym dziś co trzy kolejki, a nie co pół roku, mamy w Spale spotkania z grupą sędziów zawodowych, a sędziowie z grupy top amator mają cztery takie spotkania. Przed rundą wiosenną wszyscy zawodowcy i czołowi amatorzy przygotowują się na zgrupowaniu w Turcji. Skończyły się metody chałupnicze i awanse po uważaniu.

A dlaczego polskich sędziów nie ma na mundialach i mistrzostwach Europy?

- Musimy przekonać Komisję Sędziowską UEFA, że warto stawiać na Polaków. Nie mamy słabszych sędziów niż w innych krajach.
Rafał Hurkowski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze