W Barcelonie żyją jakby jutra miało nie być - na celowniku Reus!

Dużo się ostatnio dzieje na Camp Nou. A w zasadzie - dopiero dziać się będzie. Środa - finał Pucharu Króla, czwartek - planowanie przyszłych działań, termin bliżej nieokreślony, ale raczej nieodległy - odejście Gerardo Martino... Plus bonus - Marco Reus za 35 milionów euro! To oczywiście tylko pogłoski, ale jak mówi przysłowie: w każdej plotce tkwi źdźbło prawdy. "Żyjmy jakby jutra miało nie być" - o sankcjach FIFA nikt już w Barcelonie nie pamięta...
Faktem jest natomiast czwartkowe spotkanie Komisji Sportowej klubu, na którym zapadną konkretne decyzje. Jak wyżej, w kuluarach mówi się, że dni "Taty" Martino zostały policzone. Włodarze Barcy nie wyobrażają sobie ponoć, by Argentyńczyk nadal prowadził zespół w przyszłym sezonie. Jedno jest jednak pewne - nie zwolnią go nawet po ewentualnej porażce z Realem w Copa del Rey. Może się więc walić i palić, a Martino i tak będzie prowadził Barcę do końca sezonu. Pożegnanie się z nim na dniach nie miałoby przecież najmniejszego sensu.
Dużo mówi się też o wzmocnieniach. Oprócz bramki i środka obrony, pojawił się w końcu temat ofensywy. Jest już nawet pierwsze nazwisko - Marco Reus, piłkarz do wzięcia za 35 milionów euro! Jaka klauzula odejścia, tyle trzeba zapłacić. A Barcę przecież stać - tylko te nieszczęsne przepisy FIFA! Na marginesie: szybko im się ten Neymar znudził... Innymi celami katalońskiego giganta są ponoć: Thiago Silva z PSG i David Luiz z Chelsea. To wszystko - w obecnej sytuacji Barcy - brzmi jak jakieś science fiction. Ale, jak często w takich przypadkach bywa, możemy się jeszcze poważnie zdziwić...
Dużo mówi się też o wzmocnieniach. Oprócz bramki i środka obrony, pojawił się w końcu temat ofensywy. Jest już nawet pierwsze nazwisko - Marco Reus, piłkarz do wzięcia za 35 milionów euro! Jaka klauzula odejścia, tyle trzeba zapłacić. A Barcę przecież stać - tylko te nieszczęsne przepisy FIFA! Na marginesie: szybko im się ten Neymar znudził... Innymi celami katalońskiego giganta są ponoć: Thiago Silva z PSG i David Luiz z Chelsea. To wszystko - w obecnej sytuacji Barcy - brzmi jak jakieś science fiction. Ale, jak często w takich przypadkach bywa, możemy się jeszcze poważnie zdziwić...
Komentarze