Zwycięski remis Chelsea. Schwarzer bohaterem
The Blues grali mądrze, twardo i skutecznie. Choć momentami bronili się rozpaczliwie, dowieźli do końca spotkania zwycięski remis. Colchoneros zawiedli, bo nie potrafili udokumentować przewagi na swoim boisku bramką. Wynik 0:0 nie oddaje do końca przebiegu spotkania, ale na pewno charakter. To był mecz walki. Cichym bohaterem spotkania Mark Schwarzer, który wszedł z ławki i kilkukrotnie ratował Chelsea.
Dla jego vis a vis Jose Mourinho to już piąty półfinał Champions League z rzędu. Ósmy w całej karierze, czym bije rekord sir Alexa Fergusona. „The Special One” nie radzi sobie w lidze tak dobrze jak „El Cholo” i przegrywa spotkania na własne życzenie. Niepodważalnymi atutami Chelsea przed spotkaniem było przygotowanie taktyczne oraz doświadczenie, którego madrytczykom mogło brakować.
Media podgrzały atmosferę przed meczem do czerwoności. Został okrzyknięty pojedynkiem charyzmatycznych i genialnych trenerów, starcia futbolu atletycznego z żelazną strategią. Pikanterii dodawał fakt, iż niechciany w Londynie Thibaut Courtois w bramce Atleti prezentuje się fenomenalnie, a Fernando Torres jest wychowankiem tego klubu.
Świetny początek gospodarzy
Gracze Atletico zaczęli bardzo energicznie i agresywnie. Od pierwszego gwizdka rzucili się na swoich rywali, oddając pierwszy strzał na bramkę Cecha już w drugiej minucie. Costa doskonale przyjął piłkę i zgrał do Diego , ale uderzenie Brazylijczyka było jednak tak samo słabe, jak niecelne.
Colchoneros nie ustępowali i dalej naciskali na The Blues. Chelsea została zamknięta na swojej połowie. Podopieczni Jose Mourinho rzadko pozwalali sobie na kontry, choć lepiej byłoby powiedzieć, że to gracze Diego Simeone nie pozwalali na wiele londyńczykom.
W 15. minucie sędzia podyktował pierwszy rzut rożny. Do futbolówki podszedł Koke i był o centymetry od zdobycia bramki. Dochodząca piłka zaskoczyła Cecha, ale w ostatnim momencie popisał się uchronił zespół od straty gola. Golkiper po interwencji upadł wprost na głowę Costy i nie mógł grać dalej. Kontuzjowanego Czecha zastąpił Schwarzer.
Środkowa część dla gości
Pięć minut później najlepszą okazję w meczu zmarnował zespół Chelsea. Futbolówka spadła na głowę Cahilla, lecz minimalnie chybił. Sędzia gola i tak by nie uznał, bo Courtois był faulowany przez Obi-Mikela.
Po jakimś czasie w doskonałej sytuacji znalazł się Ramires. Willian przebiegł 40 metrów, okiwał kilku zawodników Los Indios i prostopadłym podaniem uruchomił Ramiresa. Ten zamiast zgrać piłkę do szarżującego środkiem Torresa zdecydował się na strzał i fatalnie spudłował.
Dominowali, ale nie strzelili
W 34. minucie zobaczyliśmy pierwszą dobrą próbę strzału z dystansu. Suarez piekielnie mocno uderzył z 30 metrów, ale fantastyczną paradą popisał drugi bramkarz wyspiarskiego zespołu. Nie popisał się natomiast arbiter, który powinien podyktować rzut rożny.
W ostatnich minutach pierwszej połowy Atletico kilkukrotnie próbowało zdobyć bramkę „do szatni”, ale ani strzał Costy w 41. minucie, ani uderzenie Diego pięć minut później nie znalazły drogi do siatki. Także dośrodkowania, których nie brakowało, kończyły się niepowodzeniem.
Chelsea odmieniona po przerwie
Początek drugiej połowy padł łupem przyjezdnych. W 46. minucie z kilkudziesięciu metrów szczęścia spróbował Lampard. Jego precyzyjny strzał z woleja pewnie złapał Courtois.
Kilka chwil później jego vis a vis dwa razy świetnie interweniował w zamieszaniu pod swoją bramką. Najpierw wypiąstkował piłkę, a potem złapał futbolówkę po strzale Diego. Niepocieszony po stracie Cecha „Mou” odetchnął z ulgą. Zmiennik nie zawodził.
W 58. minucie przypomniał o sobie Torres. Po długim dryblingu oddał strzał, ale górą znów był bramkarz. Kilka minut później Schwarzer pewnie wyłapał dośrodkowanie i potwierdził dobrą dyspozycję.
Zmarnowane szanse Atletico
Następną dogodną sytuację do zdobycia bramki gracze Rojiblancos mieli w 74. minucie. Costa zauważył w polu karnym niepilnowanego Felipe Luiza, ale ten zamiast oddać strzał, oddał piłkę do Raula Garcii. Strzał zblokował Obi-Mikel.
Na niemalże piętnaście minut przed regulaminowym końcem spotkania Atletico wywalczyło rzut rożny. Do piłki podszedł Gabi. Strzelił pomiędzy zawodnikami muru Chelsea, ale Schwarzer był na posterunku. Wyciągnął się jak struna i sparował piłkę na rzut rożny.
Szalona i nierozstrzygnięta końcówka
Obie drużyny miały dobre okazje pod koniec spotkania, ale ani Luiz z rzutu wolnego, ani strzał Tourana z dystansu nie zakończyły się bramką. Strategia Mourinho odniosła rezultat. Mecz na Vincente Calderon zakończył się bezbramkowym remisem.
Rewanż 30 kwietnia w stolicy Anglii.
Atletico Madryt - Chelsea 0:0
Atletico: Courtois - Juanfran, Miranda, Godin, Filipe - Mario (80' Sosa), Gabi, Koke, Raul Garcia (86' David Villa) - Diego (60' Arda Turan), Diego Costa
Chelsea: Cech (18' Schwarzer) - Azpilicueta, Cahill, Terry (73' Schuerrle), Cole - Mikel, Luiz, Lampard, Ramires, Willian (90+4' Ba) - Torres
Żółte kartki: Gabi, Miranda - Lampard, Ramires, Obi Mikel, Ba
Sędzia: Jonas Eriksson
Widzów: 52 560
Mecz pomiędzy Atletico i Chelsea pokażemy na antenie kanału Polsat Sport Extra 25 kwietnia o 20.30. Komentuje Roman Kołtoń.
Komentarze