Kto trafiał na wojnie w Legionowie? Będzie rewanż Miszkiń - Głażewski?

Sporty walki
Kto trafiał na wojnie w Legionowie? Będzie rewanż Miszkiń - Głażewski?
Miszkiń i Głażewski. Według sędziów lepszy był ten drugi/ fot. Polsat Sport

Na takie walki kibice pięściarstwa - nie tylko w Polsce - zawsze czekają. Maciej Miszkiń i Paweł Głażewski stworzyli niesamowicie emocjonujące widowisko podczas gali w Legionowie. Kto wygrał? - Według mnie Głażewski - mówił komentator Polsatu Sport Janusz Pindera. - Lepszy był Miszkiń - zapewniał Tomasz Adamek. Krzysztof Włodarczyk ocenił: - Był remis. Teraz powinien być rewanż.

W Legionowie główną walką wieczoru było rewanżowe starcie Olivera McCalla z Marcinem Rekowskim. Tym razem Polak nie dał się zaskoczyć. Wygrał pewnie na punkty, a "Atomowy Byk" poprosił o trzecie starcie z Reksem. Czy do niego dojdzie? Zobaczymy. znacznie większa szansa jest natomiast na kolejne starcie Macieja Miszkinia z Pawłem Głażewskim, którzy w sobotę zgodnie z oczekiwaniami stworzyli najbardziej emocjonujące show. To była pięściarska bitwa, którą sędziowie punktowali na korzyść "Głaza" (78:75, 78:74). Jeden z arbitrów widział remis 76:76.

- Wszystkie ciosy trochę na siłę były bite. Miała być różnicowana siła uderzeń, ale emocje wzięły górę. Było za wszelką cenę polowanie, za mało było lewych prostych, dlatego nie jestem do końca zadowolony. Moja wygrana była jednak bezdyskusyjna - powiedział Głażewski.

Podobnego zdania był Janusz Pindera. - Dla mnie minimalne wygrał Głażewski. 78:74 to za wysoka punktacja. Na pewno jednak Miszkiń pokazał więcej niż oczekiwałem. Emocje w tej walce były ogromne, choć sportowo nie był to pojedynek na najwyższym poziomie.

Tomasz Adamek miał inne zdanie: - Nie mogę się zgodzić z werdyktem, bo ciosy Głażewskiego nie były czyste. W Stanach Głażewski taką walkę przegrywa wyraźnie. Bez dwóch zdań był słabszym pięściarzem.

Miszkiń po walce przekonywał, że to on zasługiwał na zwycięstwo.

- Boks zawodowy polega na wyniszczaniu się. Zobaczcie, jak wygląda Głażewski a jak ja wyglądam. Ja tej walki nie przegrałem. Głażewski drapie a nie bije. Przecież ósmą rundę to on pływał... Takie rundy punktuje się 10:8 - przekonywał Miszkiń.

- Ostatnie 30 sekund należały do Głażewskiego, który atakował i dlatego chyba sędziowie nie dali w niej wyniku 10:8 - tłumaczył Pindera.

- Ale nie trafiał... - mówił "Góral".

- Trafiał, trafiał... - odpowiedział komentator Polsatu Sport.

- Gdzie tam trafiał, Januszku... - krzywił się Adamek.

- Dobrze... Pozostańmy przy swoich zdaniach - odparł Pindera.

No cóż, widać, że naprawdę potrzebny jest rewanż, by rozwiać wszystkie wątpliwości...
Tomasz Kiryluk, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze