Starcie pokoleń piłkarzy Lecha
Legendy i znani zawodnicy Lecha z minionyhc lat zagrają w niedzielę z młodymi piłkarzami rezerw poznańskiego klubu, którzy są dopiero u progu kariery. Mecz nie będzie miało charakteru towarzyskiego - stawką jest awans do finału okręgowego Pucharu Polski.
Jarosław Araszkiewicz, Piotr Reiss, Waldemar Kryger, Jacek Dembiński, Marek Rzepka, Arkadiusz Bąk to zawodnicy, których kibicom, szczególnie w Wielkopolsce, nie trzeba bliżej przedstawiać. Choć już zakończyli swoje kariery, a wielu z nich dość dawno, to wciąż bawią się futbolem i co roku zgłaszają się do okręgowego Pucharu Polski. W nim często robią furorę, odprawiając z kwitkiem drużyny z czwartej czy trzeciej ligi.
Oldboje Kolejorza w tym sezonie dotarli do półfinału rozgrywek, gdzie los skojarzył ich z rezerwami Lecha. Poznański klub postanowił wyjść naprzeciw oczekiwaniom kibiców i pojedynek, zaplanowany na najbliższą niedzielę (początek godz. 16.00), zostanie rozegrany na głównej płycie INEA Stadion.
- Na trybunach będzie mogło zasiąść jednak tylko 999 kibiców, gdyż mieliśmy za mało czasu, by zgłosić ten mecz, jako imprezę masową. Darmowe bilety będzie można odbierać w niedzielę, dwie godziny przed rozpoczęciem meczu - wyjaśnił Bartosz Aleksandrowicz z działu marketingu Lecha.
Klub przed tym wyjątkowym spotkaniem spotkaniem zorganizował nawet konferencję prasową z udziałem trenerów i piłkarzy obu ekip. Araszkiewicz cieszył się z możliwości gry na głównej płycie - dotychczasowe spotkania w PP oldboje rozgrywali na jednym z bocznych boisk przy ul. Bułgarskiej.
- Ja i moi koledzy znamy świetnie ten stadion, wspomnienia pozostały. On się jednak mocno zmienił w ostatnich latach - mówił pięciokrotny mistrz Polski, który nie omieszkał przy okazji pożartować.
- Podchodzimy do tego meczu bardzo poważnie, wyjeżdżamy wcześniej na zgrupowanie, potem mamy spotkanie z psychologiem, odprawę... no i jeszcze wkupne musimy zorganizować - śmiał się Araszkiewicz.
Znacznie poważniej do niedzielnej konfrontacji podchodzi trener drugiego Lecha Patryk Kniat.
- Miałem też okazję zagrać w oldbojach i wiem, na co ich stać. Nie da się ukryć, że piłka nożna jest jednak sportem wytrzymałościowo-szybkościowym i tutaj są nasze główne atuty. Sądzę, że do 45 minuty mecz może być jeszcze wyrównany - stwierdził szkoleniowiec, który zaznaczył, że w tym spotkaniu wystąpi raczej bez wzmocnień z pierwszego składu.
Opiekun oldbojów Teodor Napierała przekonywał jednak, że z kondycją jego podopiecznych nie jest tak źle.
- Wielu z nich ma jeszcze siły nawet na 120 minut gry i niektórych ligowców mogliby jeszcze zawstydzić. Poza tym zakontraktowaliśmy dwóch "młodszych" zawodników Piotra Reissa i Tomka Magdziarza, którzy dopiero co zakończyli grę w lidze - przyznał.
Zwycięzca niedzielnego spotkania w finale Pucharu Polski na szczeblu okręgu poznańskiego zagra z trzecioligową Unią Swarzędz.
Komentarze