NBA kontra Donald Sterling: Wielka gra dopiero się zaczyna

Koszykówka
NBA kontra Donald Sterling: Wielka gra dopiero się zaczyna
Fan wyrażający przed Staples Center swoją opinie o wypowiedziach Donalda Sterlinga /fot. PAP/EPA

Dożywotnia kara zabraniająca jakichkolwiek związków z Los Angeles Clippers i National Basketball Association. Grzywna w wysokości 2,5 mln dolarów. Presja ze strony Rady Gubernatorów NBA by sprzedać klub - taka była najsurowsza z możliwych reakcja nowego komisarza NBA, Adama Silvera na kolejne rasistowskie zachowanie właściciela Los Angeles Clippers - Donalda Sterlinga.

Liga uratowała się przed bojkotem, ale do rozwiązania jednego z największych problemów w amerykańskim sporcie zawodowym jeszcze daleko.

Wszyscy wiedzieli, kim jest Sterling

Nie ma choćby jednego głosu broniącego człowieka, który w prywatnej , nagrywanej z ukrycia rozmowie powiedział swojej kochance, że "może sypiać z Murzynami, ale nie przyprowadzać ich na mecze mojej drużyny". Nie ma jednego człowieka, po 33 latach spędzonych przez Sterlinga w NBA, który by go bronił. Nie może być, bo wszyscy od dawna wiedzieli, kim jest Donald Sterling. Kiedy  w 2003 roku mówił, że "nie wynajmuje mieszkań czarnym, bo przyciągają robactwo" dostał co prawda największa z możliwych kar administracyjnych w historii Kalifornii, ale w NBA nikt specjalnie się tym nie przejął. Powód był prosty. Clippers  przez większość z tych 33 lat  w NBA byli pośmiewiskiem ligi. Nikt się nimi specjalnie nie przejmował, najwyżej się śmiano z głupich decyzji sportowych, nikogo Clippers nie obchodzili, bo byli drużyną, z którą się grało łatwo i przyjemnie.

Teraz Clippers to jedna z potęg Konferencji Zachodniej, więc trzeba się go pozbyć, zamieszać. Sterling był często porównywany do byłej właścicielki Cincinnati Red Marge Schott, który lubiła mówić o swoich zawodnikach, że to "czarnuchy (niggers) biegające za miliony". Sterling dyskryminował, miał gdzieś - by nie użyć mocniejszego określenia - wszystkich.  W rozmowie ze swoimi managerami zawsze powatrzał, że za "białych koszykarzy trzeba płacić mniej, bo oni mniej umieją", kobiety nadawały się według niego tylko do seksu w lizmuzynach, bo skracają nudę jazdy. Wszyscy to zawsze wiedzieli, ale  nikt nie reagował.

Ogłaszając decyzję, Adam Silver powiedział, że nie brano od uwagę poprzednich lat, poprzednich występków Sterlinga. Nikt w te słowa nie uwierzył. Nowy komisarz został bohaterem mediów, ale robienie z niego herosa to opinie amatorów. Nie miał innego wyjścia bo lidze - o czym otwarcie mówili szefowie Związku Zawodowego Koszykarzy NBA (NBAPA) - groził bojkot. Stacje telewizyjne groziły wstrzymaniem wypłat, bo rezygnowali najwięksi sponsorzy, tematem interesował się prezydent Barack Obama,  więc Silver zrobił tylko to, co musiał, bo miał plecy przyparte do ściany.

Miliony jak 59 dolarów

W 1983 roku Sterling kupił Los Angeles Clippers za 12,5 mln dolarów. Dziś ten sam klub, według ostrożnych ocen biznesowego "Forbesa", jest wart 1000 razy więcej czyli około 1,1 MILIARDA. Adam Silver może oczywiście wyrzucić Sterlinga z NBA, bo ma poparcie Rady Gubernatorów ligi (czyli włąścicieli zespołów). Również dlatego, że NBA to ekskluzywny klub 30 miliarderów, w którym jest się tylko zaproszonym członkiem. Chętnych do kupna jest już podobno kilku, zaczynając od Magica Johnsona, na pięściarzu Floydzie Mayweaterze Jr kończąc, choć ten ostatni szans nie ma żadnych, bo nie może w USA nawet dostać licencji promotorskiej.

Jednym z powodów, dla których poprzedni komisarz NBA David Stern nie chciał walczyć ze Sterlingiem to fakt, że ten ostatni jest prawnikiem i sądy jako takie - lubi. "Clippers nie są na sprzedaż. Nie interesują mnie żadne oferty" - powiedział Sterling, zapowiadając tym samym nieuchronną wojnę między nim, a ligą. Prawnicy NBA już głowią się, jaki będzie następny ruch Sterlinga, który jest miliarderem, ma 81 lat i jak sam twierdzi "na koniec życia lubi mieć fun". Tych 2,5 mln grzywny nie zauważy - już policzono, że przy jego fortunie w branży nieruchomości te miliony to jak 59 dolarów dla przeciętnego Amerykanina. Wojna ze Sterlingiem dopiero się zaczyna. Na razie była tylko rozgrzewka.





Przemek Garczarczyk, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze