Niemieckie media: Blamaż Guardioli w starciu z Realem
Niemieckie media krytykują piłkarzy Bayernu Monachium, ale głównie ich trenera Josepa Guardiolę, za wtorkowy półfinał Ligi Mistrzów, w którym ulegli Realowi Madryt 0:4 i odpadli z rozgrywek. "Bez szans z białymi bestiami" - oceniła "Sueddeutsche Zeitung".
"Upadek Bayernu" - tak zatytułował pierwszą stronę dziennik "Bild".
- Taka postawa nie jest godna półfinalisty Ligi Mistrzów. Co za blamaż Pepa Guardioli - napisano dalej. I to właśnie hiszpańskiego szkoleniowca dziennikarze najbardziej obwiniają za klęskę w Monachium.
Po tym, jak w marcu Bayern zdobył mistrzostwo Niemiec, trener zbyt wiele rotował składem. Najważniejsi piłkarze wypadli z rytmu, brakowało im koncentracji - analizowano.
Portal internetowy magazynu "Focus" nie pozostawia na żadnym piłkarzu bawarskiej ekipy suchej nitki.
- Bastian Schweinsteiger uciekł od odpowiedzialności, Franck Ribery boksował zamiast grać w futbol, a Toni Kroos udawał widza, bo o grze tu mowy być nie może - napisano.
Później dziennikarze zadali pytanie: 0:4? Pep, co to było? Bayern był kompletnie bez szans. Takiego blamażu nikt się nie spodziewał.
Łagodnie do całego zdarzenia podszedł "Der Spiegel", który zalecił Bawarczykom płacz w domu, a później powrót do treningów.
- To na pewno trudny moment. To była najwyższa porażka w europejskich pucharach w Monachium od 48 lat. Nie ma czasu tego rozpamiętywać, trzeba patrzeć do przodu - argumentowano.
"Die Zeit" zastanawia się nad sensem taktyki Guardioli - Ten mecz udowodnił, że nie wszystko jest takie piękne. Rzut rożny, wolny i kontra. Nagle było po zabawie. Real był lepszy w każdej sferze - mentalnej, fizycznej, technicznej, taktycznej i indywidualnej - oceniła gazeta.
Bardzo spokojnie podszedł do wydarzeń na Allianz Arenie piłkarski magazyn "Kicker" - Real zagrał po królewsku, Bayern poza burtą! Jedno marzenie umarło, inne żyje nadal. Bawarczycy pogrzebali swoje nadzieje na historyczną, pierwszą obronę trofeum w Lidze Mistrzów, a Hiszpanie nadal liczą na "La Decima", czyli dziesiąty Puchar Europy.
Także "Die Welt" uważa, że najbardziej winny porażki jest szkoleniowiec mistrza Niemiec.
- Tak bezbronny Bayern nie był od lat. A porażka nosi brzemię Guardioli. Historyczną porażką Bawarczycy pożegnali się z Champions League. Hiszpański zespół zdominował spotkanie w każdym elemencie, a na trybunie cierpiał... Uli Hoeness - napisano.
Bezlitośnie wszystko opisała "Sueddeutsche Zeitung" - Bez szans z białymi bestiami. To jeden z najbardziej frustrujących wieczorów w historii klubu. Na końcu było tylko upokorzenie.
W całkowicie innych nastrojach są dziennikarze w Hiszpanii. "Sport" ocenił, że Bayern stał się kopią Barcelony, ale bez Lionela Messiego.
- A czymś takim nie można zaskoczyć już Realu. Madryt poniżył nie tylko Bawarczyków, ale i Guardiolę - napisał dziennik.
El Mundo" skupia się na Realu - "Ekipa trenera Carlo Ancelottiego stoi u bram do nieba" wieści pierwsza strona dziennika. A "ABC" zaznacza, że misja nie została jeszcze zakończona - Wprawdzie Monachium zostało postawione w ogniu, to celem jest dziesiąty triumf w Lidze Mistrzów. Została jedna przeszkoda.
- Taka postawa nie jest godna półfinalisty Ligi Mistrzów. Co za blamaż Pepa Guardioli - napisano dalej. I to właśnie hiszpańskiego szkoleniowca dziennikarze najbardziej obwiniają za klęskę w Monachium.
Po tym, jak w marcu Bayern zdobył mistrzostwo Niemiec, trener zbyt wiele rotował składem. Najważniejsi piłkarze wypadli z rytmu, brakowało im koncentracji - analizowano.
Portal internetowy magazynu "Focus" nie pozostawia na żadnym piłkarzu bawarskiej ekipy suchej nitki.
- Bastian Schweinsteiger uciekł od odpowiedzialności, Franck Ribery boksował zamiast grać w futbol, a Toni Kroos udawał widza, bo o grze tu mowy być nie może - napisano.
Później dziennikarze zadali pytanie: 0:4? Pep, co to było? Bayern był kompletnie bez szans. Takiego blamażu nikt się nie spodziewał.
Łagodnie do całego zdarzenia podszedł "Der Spiegel", który zalecił Bawarczykom płacz w domu, a później powrót do treningów.
- To na pewno trudny moment. To była najwyższa porażka w europejskich pucharach w Monachium od 48 lat. Nie ma czasu tego rozpamiętywać, trzeba patrzeć do przodu - argumentowano.
"Die Zeit" zastanawia się nad sensem taktyki Guardioli - Ten mecz udowodnił, że nie wszystko jest takie piękne. Rzut rożny, wolny i kontra. Nagle było po zabawie. Real był lepszy w każdej sferze - mentalnej, fizycznej, technicznej, taktycznej i indywidualnej - oceniła gazeta.
Bardzo spokojnie podszedł do wydarzeń na Allianz Arenie piłkarski magazyn "Kicker" - Real zagrał po królewsku, Bayern poza burtą! Jedno marzenie umarło, inne żyje nadal. Bawarczycy pogrzebali swoje nadzieje na historyczną, pierwszą obronę trofeum w Lidze Mistrzów, a Hiszpanie nadal liczą na "La Decima", czyli dziesiąty Puchar Europy.
Także "Die Welt" uważa, że najbardziej winny porażki jest szkoleniowiec mistrza Niemiec.
- Tak bezbronny Bayern nie był od lat. A porażka nosi brzemię Guardioli. Historyczną porażką Bawarczycy pożegnali się z Champions League. Hiszpański zespół zdominował spotkanie w każdym elemencie, a na trybunie cierpiał... Uli Hoeness - napisano.
Bezlitośnie wszystko opisała "Sueddeutsche Zeitung" - Bez szans z białymi bestiami. To jeden z najbardziej frustrujących wieczorów w historii klubu. Na końcu było tylko upokorzenie.
W całkowicie innych nastrojach są dziennikarze w Hiszpanii. "Sport" ocenił, że Bayern stał się kopią Barcelony, ale bez Lionela Messiego.
- A czymś takim nie można zaskoczyć już Realu. Madryt poniżył nie tylko Bawarczyków, ale i Guardiolę - napisał dziennik.
El Mundo" skupia się na Realu - "Ekipa trenera Carlo Ancelottiego stoi u bram do nieba" wieści pierwsza strona dziennika. A "ABC" zaznacza, że misja nie została jeszcze zakończona - Wprawdzie Monachium zostało postawione w ogniu, to celem jest dziesiąty triumf w Lidze Mistrzów. Została jedna przeszkoda.
Komentarze